Witam, czytalam ten watek od samego poczatku bardzo wspolczujac Eli i innym okradzionym, w zyciu nie podejzewalabym ze moze mnie spotkac cos podobnego.
Przeprowadzilam sie trzy tygodnie temu do nowego domu, jest to duzy dom i czuje sie tu naprawde dobrze, juz pierwszego weekendu, idac rano do samochodu zauwazylam ze cos jest nie tak, byl przestawiony o ponad metr do przodu(stal przy samym krawezniku jak go parkowalam a jak rano przyszlam na parking zauwazylam ze stoi na chodniku przednimi kolami!!) byl zamkniety co prawda, ale w srodku byl straszny balagan i radio wisialo na kablach! bylo ewidentnie widac ze ktos tam byl, nic na szczescie nie zniknelo, a ja myslalam ze moze jacys malolaci chcieli mnie nastraszyc/przywitac w ten sposob nowych sasiadow. Dalam sobie spokoj nie zglaszajac na policji tego zdazenia. Byla od tej pory cisza i wszystko ok do ostatniego weekendu, ktos probowal sie wlamac do domu. Przez drzwi od ogrodu, byly naruszone w miejscach gdzie sa zamki, tak jakby ktos probowal podwazyc je lomem, okna od strony ogrodu tez. Bylam przerazona. Tej nocy bylismy w domu i nic nie bylo slychac, jeszcze siedzialam w salonie do 1 w nocy, a wstalam bardzo wczesnie ok 6. Tym razem im sie nie udalo, ale pewnosci nie mam ze nie wroca. Policja powiedziala ze musieli nas obserwowac od jakiegos czasu, w ta noc w ktora sie to wydarzylo rowniez musieli mnie obserwowac prawdopodobnie z ogrodu

przeraza mnie fakt ze ktos mnie obserwowal !! Policja powiedziala rowniez ze nie zostawili zadnych odciskow i musieli byc naprawde dobrzy, bo wiedzieli gdzie sa zamki! oczywiscie te naruszone wkladki odrazu wymienilam, ale ciagle to przeczucie ze mnie widza !! Ostatnio jak jeszcze raz odwiedzila mnie policja w tej sprawie, powiedziala ze widziala przed moim domem, jak przechodzil, jednego ze znanych w miescie zlodziejaszkow.
Fakt ze chcieli sie wlamac to jedno, ale ten ciagly strach ze ktos sie kreci kolo domu! Wszystko mam pochowane na gorze w sypialni, procz telewizora oczywiscie, ale wszystkie komputery, aparaty, gry, portfele, dokumenty itp sa na gorze.. Boje sie, bo oni obserwujac nas napewno wiedza ze popoludniami do poznego wieczora do ok 24 jestem sama w domu, boje sie o siebie i syna. Maz pracuje na zmiany, do pracy chodzic musi, wiem ze nie moge popasc w paranoje ale niestety to silniejsze odemnie