Usunięte

trochę nie rozumiem tej tęsknoty za rodziną. mamy tu swoją drugą połowę, dzieciaki. to dla mnie jest rodzina. najbliższa i najważniejsza. jak nie byli w pl to za nimi tęskniłem. przecież jak się mieszka osobno (nie z rodzicami) to przecież nie widuje się ich dziennie, wujków, ciotki kuzynów też się nie widuje dziennie. to samo przyjaciół. każdy ma swoje życie. widzę to po sobie. dlatego skupiam się na tym aby moim dzieciom było najlepiej a nie moim rodzicom. przecież w dzisiejszych czasach nie ma problemu z komunikowaniem się i odwiedzinami.

Zal mi ludzi ktorzy pracuja tutaj aby wybudowac/kupic w polsce dom i tam wrocic. Ceny nieruchomosci w Polsce juz leca w dol, gdy ludziom ktorzy wzieli mieszkania na hipoteke (a jest naprawde mnostwo takich ktorzy pare lat temu uwierzyli ze rzady PO przyniosa stabilizacje), wartosc mieszan spadnie ponizej wartosci kredytow to juz nawet nie lata, ale miesiace dziela nas od pekniecia banki cen mieszkan w Polsce. Ci co buduja domy bez kredytu tez nie sa w lepszej sytuacji, podatek katastralny bedzie oznaczal dla nich tyle ze nigdy nie bedzie ich stac aby zamieszkac w tych domach.
Rozumiem ze dla niektorych ceny mieszkan czy domow w Londynie wydaja sie zaporowe, ale po pierwsze to tylko zludzenie, a po drugie mimo ze dom w Polsce jest tanszy, to trzeba pamietac ze aby w nim mieszkac trzeba tez w Polsce pracowac, a wtedy nie koniecznie bedzie sie mialo pieniadze na jego utrzymanie.
Trzeba pamietac, ze w Polsce jezeli bedzie sie mialo szczescie znalesc prace to za taka sama kwote jak tutaj na tym samym stanowisku, tylko w innej walucie, czyli mniej o kurs funta. Trzeba pamietac o tym ze ceny wszystkiego poczawszy od kilograma cukru, a skonczywszy na samochodach w Polsce sa przynajmniej takie same, jezeli nie duzo drozsze, przy kilkukrotnie mniejszych zarobkach. Trzeba tez pamietac o malych szansach na awans zawodowowy w Polsce. Tam zwykle jezeli po szkole sie zaczelo pracowac jako kitchen porter, na rente odchodzi sie ciegle pracujac jako kitchen porter, tutaj zaczynajac prace jako kitchen porter po trzech latach mozesz byc general managerem restauracji, jezeli tylo chcesz.
Pamietam jak jeszcze poltorej roku temu, gdy przyjechalem do Anglii (a raczej wrocilem do Anglii po 4 latach), prosilem sie tutaj na forum o jakakolwiek wskazowke na znalezienie pracy, albo o rady jak rozkrecic wlasny biznes z 50 funtami w kieszeni, a ludzie mowili nie ma szans, nie ma pracy, nie ma zlecen, wszystko drogie, lepiej wracaj do Polski. Co bylo tu takie drogie, kilo cukru po 50 pensow, gdy w Polsce kosztowal 8zl? Juz teraz powodzi mi sie tak ze nawet nie wliczam w rachube powrotu w przyszlosci, a wiem ze mogloby mi sie powodzic 100x lepiej gdybym nie byl leniuch :-Y

[ Ostatnio edytowany przez: Dinth1906 19-03-2012 09:45 ]

Dinth-nie wiem skad masz takie info ze z kitchen portera po 3 latach mozna zostac managerem restauracji?bo ja sie staram od 4 lat dopchac na to stanowisko choc nie zaczynalam jako kitchen porter.Od 3 miesiecy czekam na odpowiedz w sprawie mojego oficjalnego listu do managment wlasnie odnosnie w/w stanowiska.Taki maly niuans-jestem ja i kumpel ...Anglik.
Nie opowiadaj bajek-to ze kiedys komus sie udalo to jak kropla w morzu w stosunku do reszty.

Kaska: jeden z moich znajomych zostal GM restauracji w ktorej 3 lata wczesniej pracowal (nie "zaczal pracowac" jako KP, droga awansu KP<->kelner<->floor manager<->zastepca GM<->GM, drugi w ciut dluzszym okresie czasu zrobil KP->commis chef->chef->kitchen manager->zastepca GM. Wszystko w obrebie jednej restauracji, jestem pewny ze przyspieszajac kariere poprzez przenoszenie sie miedzy restauracjami mozna by ten proces przyspieszyc

znaczy ze nie oplaca sie byc lojalnym pracownikiem w stosunku do jednej firmy.ja zaczynalam jako kelnerka na restauracji.mam 15 lat doswiadczenia.mam przez te pare lat kilka tytulow pracownika miesiaca-jestem swietna z punktu widzenia managmentu-ale widocznie nie tak swietna jak kolega anglik.wlasnie zlozylam papiery do innej firmy na restaurant supervisor bo bycie dziwka w moim wieku mi nie odpowiada.pozdrawiam

aaa zapomnialam dodac ze mnie nie interesuja byle jakie restauracje.ja cale zycie pracowalam minimum w 4* i niestety ale takie mam wymagania.Zdazylmi sie accident w pracy w podrzednej restauracji...brrrr nigdy wiecej.Zreszta taki sobie obralam zawod,takie mam doswiadczenie i w tym roku zamierzam
zaczac studia na Hospitality managment.poza tym ja nie z londynu i okolic-u mnie ciezko znalesc cos wypasionego a jak juz to trzeba daleko dojezdzac.

kaska i to jest wlasnie podstawowy blad rodakow. jezeli chcesz awansowac nie wyrabiasz 150% normy, tylko robisz to co masz zrobic, albo mniej. pomysl jezeli zasowasz jak maszynka z usmiechem na ustach, nie olewasz itd, itp, to powiedz mi PO CO? maja cie sciagac z twojego stanowiska? zeby zatrudnic na nie 2 inne osoby? lenia awansuja, bo i tak nic nie robi, wiec straty nie bedzie. a ten co robi jak robot zawsze zostanie robotem.

Dinth jest o tyle w bledzie - pomijam juz politykierstwo zawarte w wypowiedzi - ze banka mieszkaniowa w Polsce pekla juz jakies 3 lata temu!

Wpis wydaje sie byc lekko spozniony.

Zreszta takie jest zbojeckie prawo otwartego rynku - uczestnicy rynku sami sobie podbijaja ceny i tworza banke, czt to IT, czy to mieszkaniowa czy pamietna, holenderska banke cebulkowa.

Otwarty rynek powoduje, ze jedni zyskuja a inni traca - zbojecka prawo kapotalizmu o ktorym nie wolno zapominac.

Kupuj tanio, sprzedawaj droga.

A co do reszty to trudno sie nie zgodzic, standard zycia tutaj jest jednak wyzszy. Inna sprawa ze zalezy to od tego co sie porownuje - czy robola z lopata czy glownego ksiegowego.

Usunięte