A teraz "pomocnych" akwizytorach ubezpieczeń.
Facet ma cholerne problemy, nasz rodak obniżył koszty ubezpieczenia tak kreatywnie że chłopak stracił motocykl.
Czeka go sprawa w sądzie.
Jest zaledwie 6 miesiący w UK, kupił motocykl za 7 tysięcy
Broker nawpisywal mu takie cuda że ubezpieczyciel mu anulowal ubezpieczenie.
Chłopak był pewien że ma ubezpieczenie i cały cyrk to jakaś pomyłka.
Dosłownie w dniu anulowania umowy, gdy jechał do pracy dupnął go patrol policji, bo jak mu powiedzieli system monitoringu zaznaczył jego pojazd jako bez ubezpieczenia.
Chłopak słabości zna angielski, zupełnie nie zna jeszcze realiów, a ten akwizytor wpisał mu NCB że niby z Polski, że moto w garazu, że...
I jeszcze podobno go przekonywał że tutaj można podawać co się chce bo nikt tego nie sprawdza.
Jak zobaczyłem te papiery to mi ręce opadły.
Najgorsze że chłopak pracował tym motocyklem i codziennie 60 km musiał dojeżdżać do pracy rano.
Udupiony, uważamy, jeżeli jakiś akwizytor oferuje wam mega okazyjne oferty, sprawdzić ze słownikiem jakie fakty podał do systemu, jeżeli was przekonuje że tu są tacy tempi i łatwo wierni, to wy nie dolaczcie do tej grupy, idziecie gdzie indziej.
Aha, akwizytor się zmył, telefon nie odbiera, zresztą ma tych numerów wiele.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.