Str 4436 z 5279 |
odpowiedz | nowy temat | Regulamin |
Richmond |
Post #1 Ocena: 0 2023-02-28 01:52:52 (3 lata temu) |
 Posty: 29622
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Gdybym nie umiała pływać, to pewnie nie zbliżyłabym się nawet do kajaka. Na początku pływałam bez kamizelki, ale jak dopadł mnie pierwszy mocniejszy wiatr, to szybko pogodziłam się z nią. A jak surfowalam po falach, to nawet przypielam sobie kajak do nogi, żeby go nie zgubić, gdyby mnie wywaliło.
W UK i w Polsce zawsze pływam w kamizelce.
Drugi raz też bym nie robiła tej trasy, za ciężka. Może jakieś lekkie machanie między wyspami, ale żadnych długich odcinków po otwartej przestrzeni.
A jak cieszyłam się wczoraj, gdy brałam prysznic po powrocie. Carpe diem.
|
 
|
 |
|
|
Emeryt56 |
Post #2 Ocena: 0 2023-02-28 02:12:46 (3 lata temu) |
 Posty: 1680
Z nami od: 15-01-2018 Skąd: Montreal (Bristol) |
Cytat:
2023-02-27 16:15:45, Richmond napisał(a):
Przeżyłam 7 dni
Dobrze napisane.
Z perspektywy (emeryta)to możemy się zastanawiać : a jak by nam się "noga powinęła", do kogo o pomoc ?
Nie powiem ale też kiedyś miałem swoje przygody.
|
 
|
 |
|
Richmond |
Post #3 Ocena: 0 2023-02-28 03:16:29 (3 lata temu) |
 Posty: 29622
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
W zależności od popularnosci miejsca "wypadku", ktoś by klienta znalazł. Zależy czy na wodzie czy na lądzie. Nie pojawienie się w wyznaczonym terminie po drodze czy na koniec, też jest czerwoną flagą.
Można kupić lokalną kartę sim, która ma zasięg w paru miejscach. Widzialam nadajniki gsm ukryte w zieloności. Ja nie kupiłam, bo myslalam, ze i tak nie ma tam zasiegu, a te cwaniaki ukryły maszty.
W sumie, to tylko 4 dnia nie widzialam kompletnie nikogo. 2 dnia mialam transfer łodzią, 3 dnia przypłyneli do mnie rangers i 5 dnia dnia tez spotkałam ludzi w kilku miejscach.
Ogólnie, ludzie byli tam bardzo pomocni, na lądzie i na wodzie. Np w Koror pani z ministerstwa ryb zawiozla mnie swoim samochodem do stacji rangers. Inna pani, użyczyła telefonu, żeby zadzwonić do organizatora na koniec podróży. Przy małej społeczności, nikt nie widzi problemu, żeby pomóc innym. A jak czekałam na łódkę powrotną w porcie, to podjechała jakaś lokalna kobita z ciepłym słodkim chlebem (pączko- racuchy) i zostawiła koszyk tego.
W czasie pobytu na wyspach bylam bardzo ostrożna, żeby nie wejść na nic i nie zranić się. Apteczke też miałam. Nie mniej, zawsze jest ryzyko na takich wypadach.
Niedawno byla na forach dyskutowana historia Polaka, który byl na wakacjach w Kenii i potrącił go pijany kierowca, ktory potem zbiegł z miejsca wypadku. Gość mial polisę tylko na 200K pln kosztów leczenia i robili zbiórkę dla niego. Carpe diem.
|
 
|
 |
|
Turefu |
Post #4 Ocena: 0 2023-02-28 15:45:47 (3 lata temu) |
 Posty: 4460
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Z pamiętnika Landlady. W sobotę wieczorem zadzwoniła do mnie kobieta, która ode mnie wynajmuje dom. Powiedziala, ze wykrywacz gazu zaczął wydawać dźwięk, wiec zadzwoniła na numer podany na bojlerze. Przyjechał facet, który pomierzyl, stwierdzil, ze nie ma żadnego przecieku, ale dla bezpieczeństwa zakręcił gaz, bo taka jest procedura. Ja mam przysłać specjalistę od gazu, który sprawdzi wszystko znowu i przywróci gaz. Oczywiście , nie jest to łatwe w weekend wieczór. Kobitka stwierdziła, ze pojedzie na te noc do mamy. Udało mi się znaleźć specjalistę , który przyszedł w niedziele rano , znowu pomierzyl i nie wykrył żadnego gazu ani innych wad, przywrócił dostawę. Okazało się, ze wykrywacz wydawał dźwięki, bo bateria się wyczerpywała. Teraz mam rachunek do zapłacenia £150. Jeśli ktoś myśli, ze wynajmowanie domu sprowadza się do pobierania czynszu i spłacania kredytu, niech pomyśli znowu.
|
 
|
 |
|
dominikana36 |
Post #5 Ocena: 0 2023-02-28 16:09:47 (3 lata temu) |
 Posty: 3463
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
A ten z pogotowia gazowego ( bo do nich numer jest zazwyczaj na bojlerze) to mial deficyt intelektualny, ze nie zauwazyl, ze to kwestia wyczerpanej baterii???
Bo ten drugi gazownik nie zrobil nic innego niz pierwszy, tylko dodatkowo pomyslal. Wiec mozesz uznac , ze 150f dalas za myslenie  .
Ale pamietam jak sasiadowi drzwi elektryczne padly w garazu. Przyjechali spece, stali pod garazem pol dnia, odlaczyli mu alarm, a wrota jak zamkniete byly tak zamkniete pozostaly. Ojechali obiecujac, ze wroca dnia nastepnego. Szkoda mi sie chlopiny zrobilo, wzielam mu pilota z zawiozlam do Timpsona. 10f, 10 min, pracy, nowa bateria i magic-drzwi odpalily  Prawie mnie gosc po rekach calowal. Serwisanci sie tlumaczyli, ze nie wiedzieli bo ponoc slaba bateria w pilocie powinna migac na czrwono, a tam nic migalo  . Z alarmem byla jazda nastepne 2 miesiace bo jak w koncu udalo im sie go zalaczyc na nowo, (po tygodniu chyba i co najmniej 3 przyjazdach), to wyl po 5x w ciagu nocy.
|
 
|
 |
|
|
ZlotaPerla2 |
Post #6 Ocena: 0 2023-02-28 16:11:29 (3 lata temu) |
 Posty: 4589
Z nami od: 20-06-2022 Skąd: Pothole town |
Przeciez to normalne, ze jak bateria sie wyczerpuje to czujniki wydaja dzwiek - nie przyszlo ci to glowy? tak jak przy kazdym takim czujniku pozaru straz wzywac bo piszczy    Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja
|
 
|
 |
|
Turefu |
Post #7 Ocena: 0 2023-02-28 16:18:20 (3 lata temu) |
 Posty: 4460
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Cytat:
Mnie to przyszło do głowy, ale nie przyszło to wynajmującej. Ten z pogotowia gazowego powiedział, ze prawdopodobnie bateria się wyczerpała, ale dla bezpieczeństwa musi zakręcić gaz. Sprawdziłam , tak , taka jest procedura. Teraz mam £150 do zapłacenia i nic z tym nie mogę zrobić, bo w świetle prawa wynajmująca postąpiła słusznie.
|
 
|
 |
|
dominikana36 |
Post #8 Ocena: 0 2023-02-28 16:44:19 (3 lata temu) |
 Posty: 3463
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Z drugiej strony mialam wyciek gazu w domu, taki potezny. Chyba 2 lata temu bo w lockdown, w nocy, w zimie. Nie bylo wesolo.
Co ciekawsze zaden czujnik sie nie wlaczyl, po prostu nagle z plyty gazowej zaczely walic iskry a z palnika buchnal plomien. Smrod gazu byl taki, ze lzy lecialy. Dobrze, ze oboje bylismy w domu i nie spalismy, zdolalam zakrecic zawor gazu a chlop odlaczyc cala elektryke zanim sie dom zapalil.
Pogotowie gazowe przyjechalo po ok 15 min, pomimo otwrcia na osciez wszystkich okien i drzwi dopiero po ok pol godzinie gazownik mogl odjechac bo tak dlugo mu czujnik wyl w srodku.3x sprawadzal czy na pewno glowny zawor gazu szczelny.
A ja sobie stalam w pizamie i szlafroku na dworze w ok 0C z 2 kotami wepchnietymi w 1 transporterek bo w ciemnosciach i szoku nie znalazlam drugiego do ewakuacji  .
Kuchenka kilkuletnia, certyfikat co roku wystawiany. Przewod gazowy pekl i tyle. Zdarza sie ale przyznam ze przez kilka tyg kiepsko spalam.
Wiec jako landlord warto pilnowac tych certyfikatow, wynajmowac legalnie i miec dobre ubezpieczenie. [ Ostatnio edytowany przez: dominikana36 28-02-2023 16:45 ]
|
 
|
 |
|
karjo1 |
Post #9 Ocena: 0 2023-02-28 19:25:35 (3 lata temu) |
 Posty: 21413
Z nami od: 01-06-2008 |
Nie ma mozliwosci obciazenia rachunkiem wynajmujacej za nieuzasadnione wezwanie specow?
Jest taka opcja w umowie?
Na przyszlosc moze warto zasugerowac sprawdzenie baterii, zamkniecie zaworu i natychmiastowy kontakt nie tylko ze sluzbami, ale i z Toba?
|
 
|
 |
|
Turefu |
Post #10 Ocena: 0 2023-02-28 19:47:17 (3 lata temu) |
 Posty: 4460
Z nami od: 26-05-2013 Skąd: York |
Nie da się, bo w świetle prawa postąpiła słusznie. Oczywiście , ktoś, kto mieszka w swoim własnym domu, pierwsze co zrobi, to sprawdzi baterie. Ale jak się ma landlorda, który zapłaci, to po co? No trudno. Trzęsienia zapłacić. I podnieść czynsz.
|
 
|
 |
|