Koty mnie rozsmieszly dzis rano. Po powrocie z Pl mnie pilnuja. Pewnie zebym znow nie wybyla. Budzik na 6ta, wlaczylam podgrzewanie wody, dostaly jedzenie. Wracam na gore spac, potem o 6:30 wylaczylam podgrzewanie wody, ale nie chcialo mi sie jeszcze wstac, to ide spac dalej. Przed siodma otwieram oczy, kot wpol schowany z drzwiamy lezy i mi sie przyglada spode lba. Widac jego pol twarzy i jedno oko wpatrzone we mnie. Obserwowal czy zyje. Smieszne te koty.
Ze wzgledu na koty mam ogrod, ale dbanie o ogrod to klopot. Jak bylam z Andym, to on sie tym zajmowal.
Zapewne za jakis czas wybiore opcje mieszkania, z balkonem/ weranda, zeby nie trzeba bylo biegac z kosiarka, malowac plotow itd. Kwiaty sie ustawi w donicach, kuwety mozna wystawic w tych krzakach i tez dzungle zrobic jakas fajna.