Postów: 41 |
|
---|---|
dorotisg | Post #1 Ocena: 0 2010-02-10 15:05:30 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-02-2010 Skąd: londyn |
Witam. Mieszkam w Reading ( UK ) i chcialabym sie skontaktowac z tutejsza Opieka Spoleczna, moi sasiedzi naduzywaja alkoholu i bija swoje dzieci. Chcialabym zeby ktos z Opieki Spolecznej sprawdzili ich sytuacje.
Niestety moj angielski nie jest na tyle dobry zeby zglosic to telefonicznie, ale na tyle dobry zeby zglosic to przez internet, niestety problem jest w tym, iz nie moge znalezc adresu internetowego, na ktory moglabym napisac bezposrednio do dzialu zajmujacego sie takimi sprawami. Prosze Panstwa o pomoc, moze znacie adres na, ktory mozna zglaszac takie sytuacje, e-mail lub cos w tym rodzaju. Z gory dziekuje za pomoc. |
karjo1 | Post #2 Ocena: 0 2010-02-10 15:18:32 (15 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
|
goskauk | Post #3 Ocena: 0 2010-02-10 16:46:37 (15 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2008 Skąd: Reading |
Nikt nikomu dzieci nie zabiera z powodu alkoholu.Ja widzialam tu matki pijane leca do szkoly i po szkole.Jezeli dzieci sa bite i maja siniaki to szkola juz zawiadomi kogo trzeba.
pit-y,benefity itp.
|
czarnulka33 | Post #4 Ocena: 0 2010-02-10 16:50:50 (15 lat temu) |
Z nami od: 11-09-2007 Skąd: newwport gwent |
no masz racje goskauk u mnie gdzie dzieci chodza do szkoly to samo moze teraz jest chlodniej to nie widac tak bardzo ale w lato to z tak zwanymi cajdrami potrafia pod szkole przyjsc nie mowie ze pija pod szkola ale juz sa zaopatrzone dziecko do szkoly a matki grupka i heja
|
Post #5 Ocena: 0 2010-02-10 16:56:48 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
doritos | Post #6 Ocena: 0 2010-02-10 18:18:51 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-12-2009 Skąd: londyn |
Cytat: 2010-02-10 16:56:48, tondekaga napisał(a): dorotisg a Twoi sąsiedzi to Polacy?? I poważnie zastanów sie czy oby napewno dzieci cierpią:-W Bo zabrać dzieci tutaj moga bardzo szybko, gorzej potem odzyskać ![]() Moja np jak kończy się bajka LULUŚ to płacze w niebogłosy i też sąsiedzi mogą pomyśleć że coś się może dziać, radze napewno sie zastanowić, i upewnić/podpatrzeć itp . Mi by chyba serce pękło jakby ktoś przyszedł i powiedział że zabiorą mi dziecko tylko dlatego że sąsiad słyszał płacz ![]() ![]() ![]() Zgadzam sie Serce sie kraja jak slychac placzace dziecko zza sciany ale lepiej sprawdzic czy zeczywiscie dzieje sie im krzywda... Ps.Social service najpierw dzieci odbiera a potem dopiero sprawdza co i jak wiec czesto jest tak ze dzieci sa odciete od rodzicow miesiacami ![]() [ Ostatnio edytowany przez: doritos 10-02-2010 18:21 ] |
Adacymru | Post #7 Ocena: 0 2010-02-10 19:03:19 (15 lat temu) |
Konto usunięte |
Cytat: Ps.Social service najpierw dzieci odbiera a potem dopiero sprawdza co i jak tak i czarna Wolga po osiedlach jezdza i zbieraja.
Zainteresuj sie najpierw jak pracuja w Social Services, a potem opowiadaj. Znam nieliczne przypadki kiedy ze wzgledu na dobro dziecka zostalo ona natychmiastowo (prawie, bo to nie 5 minut taka sprawe sie zalatwia) zabrane z domu i umieszczone w miejscu bezpiecznym. Podam szczegoly przypadkow: - jedno dziecko mieszkajace z matka i babcia. Sasiedzi zauwazyli, ze dziecko 3 latka chodzi troche zaniedbane, brudne, jakby nie myte ubrania nosila. Nie zawiadomili od razu nikogo, bo jedna z doroslych osob pracowala w powiedzmy medycznej profesji (ona przeciez wie czy dziecku krzywda sie dzieje, stwierdzali pozniej w zeznaniach sasiedzi). Jedna sasiadka miala odwage to zglosic, SSD (Social Services Department) probowali sie umowic z doroslymi osobami na rozmowe, a podczas drugiej proby w ciagu tygodnia, babcia uchylila drzwi i odmowila rozmowy, bo byla zmeczona po nocnej zmianie. Zapach jaki wydostal sie zza uchylonych drzwi, spowodowal, ze dziecko tego samego dnia zpostalo zabrane z tego domu. Sasiedzi niby mysleli, ze cos nie tak, ale nie chcieli dzwonic, bo szkoda zeby dziecko zabrali. Opis domu w srodku z zeznan policji (drugie podejscie, po pierwszym odruchy wymiotne spowodowaly wycofanie): odchody zwierzece rozdreptane po podlodze, ani jednego czystego naczynia w kuchni, tabletki nasenne porozsypywane po calym domu, lazienki nie opisze, ale nie jedna dwoprcowa ubikacja wstydzilaby sie byc porownana, sypialnia dziecka to mokry materac, bez poscieli, liczne brudne pieluchy. To jest tylko zarys sytuacji. Dzwonic czy nie dzwonic sasiedzi sie zastanawiali widzac na dobra sprawe tylko dziecko w brudnawych ubraniach, hmm dzieci sie szybko brudza...... - niedawno drugi dom- podobna sytuacja tylko dwoje dzieci, oprocz podobnych do wczesniej warunkow, sluzby wyniosly z domu liczne zdechle domowe zwierzatka - sytuacja trzecia dla przykladu- zgloszenie na policji, ze jedno z rodzicow grozi drugiemu smiercia, policja interweniuje, oskarzony w sadzie, potem w wiezieniu, z ktorego jeszcze przed wyjsciem obiecuje dokonczyc sprawy ktore mu policja przerwala wczesniej. Rodzic z dzieckiem w domu wierzy w zmiany na lepsze pomimo pogrozek. Rodzic wychodzi z wiezienia i kieruje sie do domu rodzinnego, w ktorym rodzic odmawia pomocy Social Services, i ma zamiar zamieszkac jak dawniej z rodzicem wypuszczonym z wiezienia. SSD zabieraja dziecko z domu i umieszczaja je w bezpiecznej rodzinie zastepczej dla bezpieczenstwa dziecka. Rodzic ktory nie chcial wspolpracowac laduje w szpitalu tydzien pozniej, jak sie orientuje nie ma wielkich szans na podniesienie sie z lozka, nie mowiac o opiece nad dzieckiem. Cytat: Mi by chyba serce pękło jakby ktoś przyszedł i powiedział że zabiorą mi dziecko tylko dlatego że sąsiad słyszał płacz ![]() ![]() ![]() To jest patrzenie na sytuacje z innej pozycji. Z pozycji kochajacej sie rodziny z ktorej ktos mialby zabrac dziecko. Popatrzec mozna tez z punku widzenia dziecka, jak jemu moze serce sie kraje jak mysli, ze nivc nie jest warte, jak sluzy za worek do boksowania, jak nikt sie nie interesuje, w takiej sytuacji to dopiero sie serce kraje. A pozniej sie dziwi wiele osob skad niby 10 latki znaja tyle przemocy. I jak pozniej mowic, ze nastolatki powinny wiedziec lepiej? Wiedziec skad niby, skoro przemoc dla nich to norma od urodzenia? Wiedziec lepiej? Lepiej niz co? Jak porownac lepiej? Lepiej moze byc dla nich bicie kogos tylko raz na tydzien w porownaniu do codziennego bicia jakie one dostawaly w dziecinstwie..... A tak w nawiazaniu do pracy Social Services, to naprawde wbrew pozorom i mitom, zabranie dziecka z domu jest ostatecznym krokiem, w wiekszosci przypadkow po nieudanych probach namowienia rodzicow do wspolpracy, akceptacji pomocy, i ewidentnym braku zainteresowania bezpieczenstwem i szczesciem dziecka. Bylam na wielu konferencjach (Child Protection) i nie widzialam nigdy zeby lekka reka ktos podjal decyzje o odebraniu dzieci.
Ada
|
no_wayy | Post #8 Ocena: 0 2010-02-10 19:26:28 (15 lat temu) |
Z nami od: 28-01-2007 Skąd: Sheffield |
A inne mity też znacie? Bo najlepiej nic nie robić...
|
doritos | Post #9 Ocena: 0 2010-02-10 19:34:53 (15 lat temu) |
Z nami od: 10-12-2009 Skąd: londyn |
Widze Ada ze masz wieksze doswiadczenie ode mnie.
Ja znam tylko jeden przypadek mojej sasiadki gdzie kobieta zadbana,bez nalogow nagle dowiaduje sie ze jej dzieci nie wydadza ze szkoly bo jej maz powiedzial ze jest niezrownowazona psychicznie.Dodam ze byla z nim po rozwodzie ktorego on jej nie chcial dac a jak wiadomo Pakistanczycy nie popuszczaja tak latwo swoim zonom no i niestety prawo sie za nim wstawilo a ona byla naprawde w porzadku. Oczywiscie dobro dziecka jest na pierwszym miejscu dlatego nalezy najpierw sprawe dokladnie zbadac.Moze np.zapukac do sasiadow i zapytac o szklanke cukru a przy okazji sie rozgladnac? Jezeli jednak jest sie pewnym ze dzieci sa bite i ponizane to nie ma na co czekac bo lepiej zeby wychowalo sie w rodzinie zastepczej ale z miloscia |
ela100 | Post #10 Ocena: 0 2010-02-10 21:33:38 (15 lat temu) |
Z nami od: 22-03-2009 Skąd: uk |
Dokladnie popieram dorotis , ja mialam identyczna sytuacje wprowadzilam sie do nowego domu i mam za sciana sasiadow , bardzo czesto bylo slychac placz chlopca i krzyki rodzicow moje pierwsze wrazenie to oczywiscie albo popijaja i sie na dziciach wyzywaja albo jacys walnieci tak wychowuja dzieci poprzez krzyki.Po jakims czasie zaczela do nas przychodzic ich corka i syn i dopiero wtedy zrozumialam dla czego oni tak sie czasami wydzieraja ze az my slyszymy - ja mam dzieci ale ten maly nadrabia za 10 jest nie do zniesienia poprostu okropne dziecko nie wiem chyba jakis chory albo cos bo normalnie nie zrobi kroku jak cos nie spsotuje , normalnie sama bym mu chetnie przylozyla nie raz jak widze co on wyprawia a oni jednak maja cierpliwosc -krzycza ale i tlumacza mu na spokojnie co i jak.
Dla tego popieram trzeba najpierw sprawdzic co i jak bo czasami pierwsze wrazenie moze byc nieracjonalne do tego co jest naprawde . Edinburgh ............miasto magii
![]() |