czesc.
chcialam sie dowiedziec czy wasze zdanie na temat angielskiej sluzby zdrowia a szczegolnie gp jest pozytywne czy negatywne?

negatywne!!!!
Pierwszy kontakt z GP:Idziemy się zapisac całą rodziną.Pielęgniarka(Hinduska) zdziwiona pyta -gdzie są czerwone książeczki?? Mówimy-jedna córka urodzona w grecji i ma niebieska książeczkę,druga w Polsce-żółta książeczka.Ona-ale ja znam tylko czerwone,prosze o czerwoną.My-to proszę nam wymienic i wszystkie szczepienia przepisac.Ona-nie! Ja musze miec czerwoną,dlaczego wy nie macie.My znowu tłumaczymy.
OK.To jakoś poszło ale ona w dalszym ciągu tego nie rozumie.
Szczepienia.Starsza trzeba zaszczepić na meningitis C.Pielegniarkana ma 6lat,juz takich dzieci nie szczepi sie.My-ale tak nam powiedzieli.Ona-nie,nie ,nie.Tylko młodsza ale przyjdzie pismo.
Ona chce zaszczpic starsza na cos tam,nie pamiętam.My na to,ze córka ma juz wszystkie szczepienia.Zerka w kalendarz szczepień i dziwi sie-ja mam napisane tak i tak i na to musze szczepic,wy za wcześnie ja zaszczepiliście.My-córka ma kalendarz szczepien grecki i szczepiona jest tamtym systemem.Ona-nie,u mnie napisane jest tak i tak i na to szczepimy.Chciała dac dodatkową szczepionke a córka ma juz cała serie chyba to chodziło o MMR.
Zerka w kalendarz młodszej i dziwi sie-a tu inaczej,dlaczego? Ta córka urodziła się w Polsce i szła z polskim kalendarzem.
Pielęgniarka zdziwona i na siłe cche nam dzieci szczepic,bo tak ma zapisane w ichnim kalendarzu i koniec.My dzieci nie dajemy.
Tydzień temułodsza córka ma suchy,duszący kaszel,dusi sie w nocy,dzień.Wymiotuje,ma gorączkę.We wtorek już nie może oddychać,tylko dusi sie kaszlem.dzwonimy do GP i prosimy o wizyte.Pielegniarka-a byliscie umówieni? Nie,to dzisiaj was zapisze na jutro.
Mąz mówi,że z dzieckiem jutro może byc gorzej,dziecko płacze,kaszle,dusi sie.Pielęgniarka mówi,że tkaie sa procedury.Mąz mówi pare sł,ow i odkłada słuchawke.Za chwile tel,on nich i babka wyjasnia,że sorry ale takie sa przepisy i koniec basta.
Jedziemy do polskiej przychodni na Greenford.Córka ma zapalenie oskrzeli,dostaje antybiotyk.
Rutynowe badania cytologiczne.Pielęgniarka(Hinduska)pobiera,to co ma pobrac.Idzie jej to niesprawnie ale jaos idzie.Za 3 tyg beda wyniki i przyjdzie list.List przychodzila,bla,bla...badanie nie jest na 100%prawidłowe,jest infekcja.Nastepne badanie w 2011r.
Zero kontaktu z lekarzem,zero leczenia.

Hehe. Tyle ile GP, tyle chyba roznych historii mozna mowic, podam kilka ktore slyszalem, badz doswiadczylem:

- Ibuprom (czy co tam oni daja) na WSZYSTKO.
- Dziecko mialo wysypke. Wizyta umowiona na za tydzien. Do tego czasu wysypka przeszla
- Do godziny wizyty mozna smialo dodac +1.5h. Tylko nie ma prawa sie pacjent spoznic na umowiona godzine, bo wtedy wizyta przepadnie.
- Pobieranie cytologii w procedurach jaskiniowca.
- Testy ogolne przy zapisaniu: cisnienie, wzrost, waga i mocz, ktory jest badany na miejscu (wiec pewnie tylko na obecnosc cukru).
- Gadka: "Wszystko bedzie dobrze, tylko lezec, brac Ibuprom i pic wode", a sie okazuje ciezka choroba i potrzebne leczenie antybiotykowe.
- Nie chcieli zapisac do GP, bo osoby zapisujace sie nie znaly jezyka. Dobrze, ze ja bylem na telefonie to ich PRZEKONALEM...a teraz sie okazuje, ze nawet tlumacza daja.
- Narosl na skorze. Diagnoza lekarza w Polsce: trzeba przeprowadzic badania kontrolne, czy nie jest cos zlosliwego, a pozniej wycinac. Diagnoza GP: "wycinac!".

.... no i jeszcze setki podobnych :-Y

no to chyba macie pecha, albo nie wiem co, bo ja nie mam co narazie narzekac. odkad przyjechalam nie mam zadnych problemow z lekarzami, a odiwedzilam juz okuliste , dentyste, pediatre, ginekologa, oddzial polozniczy , przychodnia pedagogiczna . czeka mnie jeszcze wizyta u kardiologa i dermatologa oraz logopede i laryngologa hahah. ale jestem czlowiekiem cierpliwym, wyrozumialym i wiem czego chce, moze to mi pomaga. wczoraj np maz byl z nasza corka na pogotowiu bo miala bole w klatce piersiowej, zrobili odrazu ekg i inne badania, na szczescie nic teraz nie wykazalo, ale wysla ja na badania szczegolowe, zeby wykluczyc wady kardiologiczne lub inne. mamy tez niedaleko przychodnie dzialajaca na zasadzie emergency i doktora na telefon. natomiast to czy pani sie usmiecha czy nie ,to mnie nie interesuje, a jak chca mnie zmyc, to ja wtedy ale..... i po dyskusji

Usunięte

Ja z miłą checia zmieniłabym sobie GB ale nie ma pojecia,gdzie jest takowy lekarz,powiedzmy na poziomie polskiej służby zdrowia.Miszkam na Neasden tzn pomiedzy Neasden a Wembley.O!
Jesli zmienię na podobnego jakiego mam to...zamienił stryjek siekierkę na kijek...

Racja ilu GP tyle opinii.
Mnie wypadł bark - i do dziś jeszcze jestem w trakcie badań
Pierwsze co mój GP powiedziała to "w tym wieku to normalne"
A niedawno dowiedziałem się, że zamiast nastawienia barku dostanę jakieś zastrzyki a ramie dalej poza stawem

Ja osobiscie na GP to raczej nie narzekam. Moge za to ponarzekac na czas oczekiwania do specjalisty. Do chirurga ortopedy czekalem 6 miesiecy potem 3 miesiace na rezonans magnetyczny i kolejne pol roku prawie na operacje lekotki. Juz mi przynajmniej date wyznaczyli.
Sam lekarz specjalista - Hindus, nienaganny angielski, dokladna diagnoza przy pierwszym badaniu, ktore potwierdzil MRI.

Nadmienie, ze GP wyslal mnie najpierw na rentgen, ktory nic nie wykazal, potem do fizjoterapeutki ktora twierdzila ze to wina slabo rozciagnietych miesni i z tad mnie boli. Zalecala jakies durne cwiczenia ehhh.

W sumie mecze sie z kolanem ponad dwa lata Ale w sumie to nie wiem czy w Polsce poszlo by szybciej.

Ja osobisci rowniez podpisze sie pod zadowolonymi pacjentami. Dwa razy w czasie karmienia piersia mialam zapalenie piersi i nie dostalam paracetamolu ale inne lekarstwa ktore pomogly w szybkim czaie. Ogolnie jest ok. Nie narzekam i oby tak zostalo.

Jak dotąd nie mogę narzekać,Byłam u GP kilka razy i zawsze było ok.Zatem należę chyba do tej zadowolonej mniejszości