
Str 3 z 10 |
|
---|---|
moniczka1000000 | Post #1 Ocena: 0 2008-12-29 21:58:46 (16 lat temu) |
Z nami od: 28-11-2008 |
Po przeprowadzce 8-letni syn mojej kolezanki wyszedl na podworko. Wrocil z placzem, ze nie mogl z nikim sie dogadac, bo polski chlopiec, ktory byl wsrod tej angielskiej gromadki, powiedzial "I don t speak Polish". Rozmawial tylko po angielsku i nie chcial nic przetlumaczyc.
![]() |
Post #2 Ocena: 0 2008-12-29 22:53:37 (16 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
vitek | Post #3 Ocena: 0 2008-12-29 23:29:26 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 19-06-2007 Skąd: Yorkshire |
Sory za użalanie... ale lekko miarka się przebrała gdy nie dostałem premii na swięta rzekomo bo nie pracuję pełnego roku :-Y
A zasłużyłem. 2gi aspekt taki że mam dość dużą rodzinę i naprawdę cienko przędziemy, każdy pens jest na wagę złota ![]() A tak btw. jak czytam z kolei wasze żale w tym wątku to zdaje mi się że ja w jakimś innym kraju mieszkam ![]() The Mythbuster
|
radziu_1974 | Post #4 Ocena: 0 2008-12-29 23:50:53 (16 lat temu) |
Z nami od: 14-11-2008 |
zastanawia mnie jedna sprawa...
Mnostwo osob pisze, ze osobiscie nie spotkalo sie sie z dyskryminacja, ale slyszalo itp..... Nie wiem, moze ja jestem jakis dziwny, albo poprostu jestem pechowcem... Od pieciu lat pracuje w Angli i praktycznie na kazdej budowie, a przynajmniej co drugiej, dostrzegam zlosliwe napisy w toaleta, wyzwiska itp. Do najpospolitrzych należą: "Wschodnioeuropejczycy wpie... do domu" "Kraść im narzędzia, palić samochody, rżn... ich kobiety"..., ale widocznie tylko ja to dostrzegam. Nie wiem, czy jestem tak przewrażliwiony, czy mam taki bystry wzrok, czy może mam jakoś schizofremię, a może inni tego nie chce, bądź nie widzą. Nie potrafie tego zrozumieć...... Rozumiem, że piękna kobieta, częściej czuje sie adorowana, niż dyskryminowana, ale prawda jest jednak taka, ze dla Anglikow jestesmy tylko "F.... Polish", nawet, jesli nie powiedzą prosto w oczy, to mowia to za plecami. Nie jeden raz, lecz dziesiatki razy słyszałem na mesie, kiedy z zazdrosci i zlosliwosci, obrzucali Polakow takim "mięsem", że aż uszy więdły, ale przyznam, że praktycznie tylko wtedy, kiedy w czyms niedomagali, kiedy byli gorsi, albo wizualnie wiodło im sie gorzej - poprostu z zazdrości. ![]() ![]() ![]() [ Ostatnio edytowany przez: radziu_1974 30-12-2008 00:00 ] |
karjo1 | Post #5 Ocena: 0 2008-12-30 00:07:42 (16 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Radek, to po prostu kwestia poziomu pewnych ludzi. Zobacz, co sie czasem tu dzieje, teksty o "ciapiakach, siniakach, tepych angolach" sa prawie na porzadku dziennym.
I co, tez powinno sie to uznac za przejawy dyskryminacji? Dla mnie to jest po prostu zwykle chamstwo i prostactwo, pewnych ludzi sie unika i szuka sie towarzystwa, ktore bedzie mentalnie odpowiadalo. Vitek, bedzie OT, ale pewnych rzeczy za diabla nie moge zrozumiec ![]() ![]() |
|
|
radziu_1974 | Post #6 Ocena: 0 2008-12-30 01:10:27 (16 lat temu) |
Z nami od: 14-11-2008 |
karjo1
Zgodze się, że to zwyczjne chamstwo, prostactwo, ale nie mniej jednak przejawia sie utartym ich stosunkiem do nas- Polakow. Wiesz, z doświadczenia na wlasnej skorze powiem Ci, ze poki moja stawka godzinowa jest nizsza od Anglika na podobnym stanowisku, jest spoko. Wszyscy, to przyjaciele pełną gębą, będą się śmiać, żartować, poklepywali po ramieniu jak przyjaciele. Maja bowiem swoj obraz polskiego robotnika, ktory pracuje praktycznie za nich, lub przynajmniej na nich, robiąc podwojnie, a dostając tylko część ich wynagrodzenia. Stąd też ich nie tyle przyjacielski stosunek ile szydercza koleżeńskość oparta na prostej zasadzie: "doputy duzo robimy i zarabiamy, dopuki Polacy za nas lub bynajmniej z nami pracują" Może moja ocena takich stosunkow jest dla niektorych zbyt ostra, a nawet złośliwa, ale uwierzcie szczera. Mowie, poniewaz sam doswiadczalem tego juz kilkukrotnie. Przyjaznilem sie w pracy z Anglikami dlugo, aż do momentu, kiedy szef rozdzielil prace na cene. Juz po kilku tygodniach, kiedy zarobilem znacznie wiecej od "kolegow" skonczyla sie przyjazn, zarty, a zaczeły się schody, zlosliwe docinki, pomowienia, szkalumnie no i ow wspomniane napisy. Znow ktos powie chamstwo, a ja sie po czesci zgodze, ale... Dlaczego tylko postepuja tak w stosunku do Polakow, bo z reguly procz mnie byl jeszcze zawsze jakis rodak, czasami kilku? I tu znow nasuwa mi sie niestety słowo -dyskryminacja, bo zdaniem wiekszosci, musimy zarabiac mniej- jestesmy przeciez tutaj by im bylo lzej, by na nich pracowac- tak bowiem powiedziala mi kiedyś pewna Polka, co po 20- latach i angielszczyzna gorsza niz moja czula sie 100% Angielka. Kobieta powiedziala mi wprost, ze Anglicy wyrazili chec na emigracje Polakow, by za nich robili, bo my jestesmy fizolami, a anglicy to intelektualisci, a ktos w koncu musi fizycznie tutaj pracowac. Myslcie co chcecie, ale swoje wlasne zdanie mam. Nie mniej jednak jestem tutaj, zyje, pracuje, mam sie dobrze i mam tez w d..., co mowia. Nie czuje sie kims gorszym, wrecz przeciwnie i wcale sie nie przejmuje tym co mowia. Wam zycze tego samego, jesli ktos czul sie dyskryminowany, to niech sie tym nie przejmuje, bo jak mowi odwieczna zasada- co nas nie zabije, to nas wzmocni. Pogadaja, podokuczja i w koncu sie uspokoja, a my i tak znamy wlasna wartosc. Pozdrawiam ![]() ![]() ![]() |
SiwyZmc | Post #7 Ocena: 0 2008-12-30 08:02:07 (16 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2008 Skąd: Polska |
Przypomnial mi sie incydent w mojej pracy na samym poczatku jak przyjechalem. W naszej firmie mamy cos na styl tea-room w ktorym kazdy przed praca zasiadal choc na 5 min i popijal kawe badz herbate. Ja po przyjsciu do pracy wszedlem tam zeby zostawic kurtke itd i wchodzac tam powiedzialem "good morning" na co w odzewie uslyszalem "hi you fucking polish cunt". W tym momencie nie slyszalem nic poza tym ze osoba ktora to mowila wspomniala o moim pochodzeniu czego zniesc nie moglem. Przez chwile widzialem w oczach obraz tego czlowieka rozmazanego po scianie i stanowczym krokiem podszedlem do niego lapiac go za gardlo i wciskajac w kat tego tea-room. Chlopak byl wiekowo troszeczke starszy ode mnie (okolo 27 lat) i wydawaloby sie ze jest roztropniejszy a okazal sie totalnym imbecylem mowiac to co powiedzial. Myslalem na powaznie ze nie obchodzi mnie juz ta robota i jedyna radosc jaka moglem teraz miec to naprawde rozsmarowac go po podlodze badz scianach....niestety albo stety...zdrowy rozsadek powiedzial mi zebym go puscil co uczynilem. Najlepsze z tego wszystkiego jest to ze jak on to powiedzial kilka osob siedzacych tam wybuchlo smiechem po czym sadze ze kazdy tak myslal tylko jeden najglupszy to powiedzial a po calej akcji z podduszaniem nie uwierzylem sam. W kazdy dzien przychodzilem do pracy po tym zajsciu zly jak osa a oni dla mnie byli tak slodcy ze az mdlilo. Do tej pory moje szefostwo ktoro o tej sytuacji sie dowiedzialo po cichu wspomina miedzy soba. Nie wiem co myslicie ale czasem trzeba sprawy postawic jasno. Nigdy wiecej tego przynajmniej w pracy nie uslysze
![]() |
Korba102 | Post #8 Ocena: 0 2008-12-30 09:18:26 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 16-02-2008 Skąd: London |
Jakieś kilka lat wstecz tak, teraz mniej chociaż postępowanie w niektórych urzędach publicznych jest w małym stopniu postępowaniem dyskryminacyjnym. Z reguły na fakt że jest się z UE a szczególnie z polski daje inny obieg sprawy, znaczy nie przyśpiesza a spowalnia postęp w tym kierunku.
Z reguły Ci Afro angole tak postępują. Czyni ich to bardziej ważnymi w przypadku zwrócenia uwagi co do formy i w jakim charakterze ma być ona przyjęta. Dyskryminacja jako oprawo dla tych Afro i Azjo pochodzeniu określa dokładnie lecz w przypadku odbicia piłeczki w drugą stronę nie. Urzędy które rozpatrują te wnioski o dyskryminacji w ogóle nie wiedzą co zrobić z Ludźmi takimi jak my gdyż definicja nie obejmuje Białych W szkołach publicznych też występuje ten problem. I łatwiej jest określić problem ze strony białych a kolorowych on w ogóle nie dotyczy. Nigdy nie byłem wazeliniarzem, wolę nagą prawdę od szydzącego pochlebstwa. Nikt nie jest doskonały ale trzeba być zawodowcem w tym co się robi. Nie oceniam za wygląd tylko za przekaz
|
karjo1 | Post #9 Ocena: 0 2008-12-30 09:54:05 (16 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
To sie nazywa przewrazliwienie i postrzeganie swiata przez pryzmat swojej osoby
![]() Tak naprawde jak ktos jest prymitywny, to sie czepi czegokolwiek, ze jestes Polak, Nigeryjczyk, Rumun, Szkot, Walijczyk, brummmie, rudy, lysy, gruby,,chudy, mezczyzna, kobieta. Mam wrazenie, ze jednak wielu Polakow ( i nie tylko) ma dosc niska samoocene i doszukuje sie podtekstow. Jakos w Polsce nikomu nie przeszkadzaly docinki kumpli w pracy, pretensje o rozne stawki pensji, nikt tego nie nazywal rasizmem. Za to cos dziwnego sie dzieje po zmianie kraju, raptem latwo przychodzi oburzanie sie na inne narodowosci, przyjmowanie stereotypow. Moze to wina az tak monokulturowego i malo tolerancyjnego spoleczenstwa polskiego, moze to pewna zasciankowosc wbita do glowy. No i dajmy sobie spokoj z oskarzeniami o prace za nizsza stawke, niemoznosc przebicia sie z pracownika fizycznego, sporo widze ludzi pracujacych w swoich zawodach jako naukowcy, lekarze, informatycy, szefowie firm - oni jakos sie nie uzalaja nad "rasizmem, dyskryminacja". Owszem, jak kazdy, bywaja poirytowani indolencja urzednicza, ograniczeniem umyslowym jednostki, ale to jest akurat normalne w calym swiecie ![]() |
vitek | Post #10 Ocena: 0 2008-12-30 18:10:31 (16 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 19-06-2007 Skąd: Yorkshire |
Cytat: 2008-12-30 00:07:42, karjo1 napisał(a): Vitek, bedzie OT, ale pewnych rzeczy za diabla nie moge zrozumiec ![]() Trojgu. Zrozumiesz jak będziesz może kiedyś w podobnej sytuacji. A co do rzekomej możliwości zmiany pracy, też już pisałem, przyjedź w moje okolice i będziesz cieszyć się jak dostaniesz etat pokojówki z wszystkimi weekendami w pracy za Ł500/mies. I nigdzie nie pisałem że jestem 'dobry' The Mythbuster
|