Jezeli macie konkretne przyklady oszczerstwa, falszowania faktow (w to wpisza sie rowniez tendencyjne prezentowane danych statystycznych) itp, to najlepiej skontaktowac sie bezposrednio z Press Complaints Commission, ktore takie sprawy sciga 'z urzedu'.
Ogolnikowe skargi raczej nie osiagna efektow - ksywa Daily Mail to Daily Heil, jeszcze historycznie, poniewaz praktycznie do dnia wybuchu wojny popierali Hitlera ('a decent chap' slowami owczesnego wlasciciela gazety). Obecna nagonka spowodowana jest tym, ze wlasciciele zadecydowali, ze gazeta przestanie popierac partie laburzystowska oraz ich polityke, w tym rowniez imigracyjna. Polakom dostaje sie o wiele mniej niz imigrantom z kajow spoza EU ktorych oskarza sie na przyklad o 'przywlekanie chorob' (Moze zorganizujmy sobie getto, co, jak w Warszawie w latach czterdziestych? Wlos sie jezy.). Nie znaczy to, ze mamy cicho siedziec, ale wybierajmy konkretne przyklady pomowien. Od bodajze 50 lat ta wlasnie gazeta prowadzi wredna wojne przeciwko kobietom, ktore osmielaja sie wybrac wyksztalcenie, prace i niezaleznosc zamiast garow i co, i nic, raz na tydziem ukazuje sie historia w rodzaju '35 letnia kobieta na wysokim stanowisku zjedzona przez wlasne koty, dobrze jej tak, jakby miala chlopa i dzieci to by jej sie w glowie nie przewrocilo' itp itd.
Nie mozna zupelnie tracic nadziei, bo 3-4 lata temu taki bojkot udal sie wlascicielom pubow w calym kraju, ktorzy stracili cierpliwosc i po kolejnym idiotycznym artykule typu 'Pijane noworodki, koniec swiata, wieszac sprzedawcow alkoholu' tysiace pubow odmowilo prenumeracji gazety. Bardzo szybciutko sytuacja sie zmienila na lepsze.
Popieram bojkot glownie z tego powodu, ze okreslenie kogos jako 'Daily Mail Reader' to jest praktycznie obelga sugerujaca ciemnote, histerie i rasizm. Im mniej takich czytelnikow, tym lepiej sie nam bedzie zylo.
Awa