Miałeś rację Keramczak, choć nie według scenariusza, który zakładałem.
Wisła strzeliła po 60. minucie.
Lis kluczowy, ale zwróciłbym uwagę na tych, którzy brali udział w akcji bramkowej: małolat Szor - odbiera piłkę (będą z niego ludzie, ma miejsce w "11"

, Yaw Yeboah (wczoraj dość niedokładny, ale w tym przypadku tak) oraz kombinacja Kuba, Brown Forbes, Kuba.
Niektórzy kibice Wisły narzekają na Forbesa, że za mało strzelił jak na napastnika, ale dla mnie to bardzo solidny zawodnik. "Pierwszy obrońca" - z przodu. I jak masz tam Forbesa, to możesz spokojnie do niego wykopywać piłkę. Nawet jak nie strzeli, to przyjmie, rozepchnie się i nie da sobie łatwo odebrać. To nie jest chłopaczek z porcelany.
Ważne są też przebiegnętę minuty - to efekt tego pressingu na początku.
Niemniej, Lech i tak by wygrał - gdyby wymieniono bramkarzy. Lisa do Lecha, Bednarka do Wisły.
Bogu dzięki, takiej możliwości nie ma.
Z drugiej strony, zdaje się, że wiosną te zespoły będą inne. Lech odpowcznie - choć straci Modera - a Wisłą przepracuje dłuższy okres z Hyballą. Kto nie wytrzyma - odpadnie.