To zresztą mówi wszystko o Legii. Najlepszy był 40-letni bramkarz, który kawał czasu nie grał w piłkę. Boruc to nadal wielka klasa, udowodnił to przy kilku interwencjach, ale kurczę, to nie był mecz z Niemcami na mundialu, tylko z Omonią Nikozja w Warszawie. Z OMONIĄ. Jeszcze żeby nie ta druga bramka, po wybiciu bramkarza i zaćmieniu u obrońców – może moglibyśmy się nad Legią litować. Ale ona dzisiaj nic nie pokazała, totalnie. Karbownik na prawej obronie totalnie nie przekonywał, Mladenović w decydującym momencie się ordynarnie wypieprzył na prostej drodze, Pekhart poza dużą głową, w którą próbowali wcelować koledzy nie pokazał nic. Gwilia męczył, Kapustka nie olśnił, Jędrzejczyk głupio sfaulował, Lewczuk głupio się wykartkował, Wieteska się połamał. Właściwie można wymienić po kolei każdego zawodnika Legii i napisać parę niemiłych slow...
Tutaj pelny tekst.
#MajsterNaStulecie