Str 146 z 195 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2012-01-05 16:24:24 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #2 Ocena: 0 2012-01-06 22:15:03 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
lublin-transpor | Post #3 Ocena: 0 2012-01-10 08:07:48 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-09-2009 Skąd: W drodze |
Siedzi dwóch dresów na ławeczce i jeden do drugiego mówi:
- wczoraj siedzę dokładnie na tej ławce, a na tej na przeciwko piękna dupeczka. Nagle ona do mnie oczko. To i ja do niej oczko. Nagle ona trzepocze rzęsami. To i ja próbuję. Nagle ona macha ręką, żebym podszedł. No to podeszłem. I wtedy ona zaczyna mnie jęzorkiem smyrać. To i ja ją smyram. W końcu odrzuca torebkę i mówi: zrób mi to, co potrafisz najlepiej mój ogierze! - I co, i co? - pyta kolega.... - I nic. Wyj...łem jej z baśki.... Nie musicie mi dziękować - wystarczy, ze będziecie mnie wielbić na klęczkach
![]() |
Post #4 Ocena: 0 2012-01-10 22:29:31 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
loca1233 | Post #5 Ocena: 0 2012-01-10 22:39:50 (13 lat temu) |
Z nami od: 11-11-2010 Skąd: Amble |
Co to jest czarne i nie pracuje?
Połowa Londynu |
|
|
martunia2302 | Post #6 Ocena: 0 2012-01-12 16:18:36 (13 lat temu) |
Z nami od: 18-10-2010 Skąd: Londyn |
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać
mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce ... wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej: - Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie. Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda by ją wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć. Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej: - Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa! - Dlaczego? - Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek! Od razu wywaliłem ją z domu. Na to drugi: - Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja?! Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w *......* czerwoną kokardę z napisem: NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASZEK, ZDZISIU I ....POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI !!! |
lublin-transpor | Post #7 Ocena: 0 2012-01-17 07:43:58 (13 lat temu) |
Z nami od: 30-09-2009 Skąd: W drodze |
Nalazłem coś takiego, pomysłowe
![]() laptop ![]() Nie musicie mi dziękować - wystarczy, ze będziecie mnie wielbić na klęczkach
![]() |
Post #8 Ocena: 0 2012-01-19 08:54:20 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
moniczkaa86 | Post #9 Ocena: 0 2012-01-20 08:56:39 (13 lat temu) |
Z nami od: 11-05-2010 Skąd: Birmingham |
Po wielu latach nieobecności Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo źle dzieje.
Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego I powiedział: - Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz. Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: - Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu? Noe odpowiedział: - Panie, coś Ty MI uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty, np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę - tym razem z województwa. Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę im płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak, że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko, że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym, musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne ZOO bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka niegotowa, a Ty zesłałeś deszcz. W tej chwili natychmiast przestało padać, wyszło słońce i ukazała sie tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: - Czyżbyś się, Boże, rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości? Bóg odpowiedział: - Nie trzeba. To załatwi biurokracja. ![]() |
dreamgirl | Post #10 Ocena: 0 2012-01-20 14:01:03 (13 lat temu) |
Z nami od: 21-04-2010 Skąd: Londyn |
O kurde kawałek o rządzie i raku miażdży
![]() A wiecie co będzie maskotką igrzysk olimpijskich w Etiopii? Mały Głód Kocham życie...
|