Str 104.1 z 195 |
|
---|---|
sazedim | Post #1 Ocena: 0 2010-12-13 18:32:20 (15 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2010 Skąd: Dewsbury |
Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu:
Kobieta: Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam. Ojciec duchowny: A co konkretnie zrobiłaś, córko? K: Nazwałam pewnego mężczyznę skurwysynem. O: A dlaczego go tak nazwała?? K: Bo mnie pocałował. O: Tak jak ja całuję cię teraz? K: Tak. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi! O: Tak jak ja dotykam jej teraz? K: Tak. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on mnie rozebrał! O: Tak jak ja ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ja. K: Tak, ojcze. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on wsadził swoje wie-ojciec-co w moja wie-ojciec-co. O: Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając swoje wiecie-co w jej wiecie-co. K: Tak, taaaak, taaaaaaaaak, ojcze! O: [kilka minut później] Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on miał AIDS! O: To skurwysyn! |
chinczyk | Post #2 Ocena: 0 2010-12-27 11:45:49 (15 lat temu) |
Z nami od: 09-07-2008 Skąd: najpiekniejsze miasto na wyspach!!!! |
- Halo, czy to firma "Święta na telefon"?
- Tak. - Co można u was zamówić? - Mikołaja, Śnieżynkę, elfy, renifery, prezenty... - To poproszę trzy Śnieżynki i dwa litry wódki. Dyrektor w Berlińskiej szkole wybrał się na wizytację. Wziął dziennik i wyczytuje: - Mustafa El Ekhzeri. - Obecny! - Ahmed El Kabul. - Obecny! - Kadir Sel Ohlmi. - Obecny! - Mohammed Endahrha. - Obecny! - Mi Cha El Mai Er! Cisza... - Mi Cha El Mai Er! - powtarza i nadal nikt się nie odzywa. - Mi Cha El Mai Er!!! Z otatniego rzędu podnosi się chłopaczek: - To chyba ja, ale nazywam się Michael Maier! - Jaka jest ulubiona kolęda niemowlaków? - Dzisiaj w bet lejem. Świąteczny instynkt samozachowawczy podpowiada: 1. Kupić wszystkim swoim dzieciom jednakowe zabawki. 2. Kupić żonie i kochance jednakowe perfumy. - Jaka jest ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców? - Cicha noc. Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon. - Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta. Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu. - Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia. Następnego dnia znowu telefon. - Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy? Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony. - Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów! Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje: - No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu. Dwa dni później The NewYork Times publikuje: Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę: Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie. Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków. Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata. Norweski ambasador chce koszyk owoców. - Stirlitz, mam dwie wiadomości: złą i bardzo złą - powiedział Mueller. - Od której zacząć? - Od złej. - Radziecka radiotelegrafistka wszystko powiedziała. - A ta bardzo zła? - Nie nam powiedziała, tylko waszej żonie. yyy
|
Post #3 Ocena: 0 2010-12-28 15:22:59 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #4 Ocena: 0 2010-12-28 20:18:56 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
staryznajomy | Post #5 Ocena: 0 2010-12-28 20:43:54 (15 lat temu) |
Konto usunięte |
Chłopak i dziewczyna poznali się na imprezie i wylądowali w łóżku. Widząc w pełnej okazałości organ świeżo poznanego kochanka dziewczyna zauważa lekceważąco:
- Kogo masz zamiar tym małym uszczęśliwić? - Siebie – odpowiada spokojnie chłopak zabierając się do rzeczy. Żona rano szykuje się do wyjścia do pracy. Mąż się pyta: - Zdążymy jeszcze zrobić numerek? - Nie, spieszę się. - Ja bym zdążył... Przychodzi para małżeńska do lekarza i pyta się: - Panie doktorze jak się robi dzieci? Na to doktor: - Nie jestem w tym doświadczony ale na początek róbcie to jak te pieski za oknem. Para przyszła ponownie: - No i jak? pyta się doktor - No na początku się wstydziliśmy, ale teraz robimy to na każdym trawniku! W piekle dziwki stoją przed sądem. Pierwszej diabeł się pyta: - Ile razy dałaś dupy? -200 razy! - Do kotła! Sytuacja powtarza się kilkukrotnie. Podchodzi do diabła kolejna dziwka.Diabeł pyta: - Ile razy dałaś dupy? - 80 razy! Na to diabeł do podwładnych: - Dowalić do setki i do kotła! przesłodziutka, radośnie skacząca małpeczka... to jednak nie ja. i dodam jeszcze że:
?v=ZXNx4g960-I
|
|
|
dadido | Post #6 Ocena: 0 2010-12-28 23:22:22 (15 lat temu) |
Z nami od: 11-12-2007 Skąd: Manchester |
U dentysty:
- Ile kosztuje ekstrakcja zęba? - 50 PLN. - 50 PLN za kilka minut pracy?! - Mogę wyrywać powoli jeśli pan chce. ------------------------------------------------- Pacjent u stomatologa: - Panie doktorze, bolą mnie zęby, które pan mi wstawił! Na to lekarz: - A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe?! --------------------------------------------------- Konsylium trójki lekarzy nad pacjentem. - To grypa. - Ależ skąd, to żółtaczka! - Jaka żółtaczka, to gruźlica! Po chwili: - Panowie, spokojnie, nie kłóćmy się, sekcja zwłok wykaże kto z nas miał rację. ---------------------------------------------------- Przychodzi facet na badanie słuchu. Lekarz zaczyna: – Proszę powtarzać za mną – i szepcze półgłosem: – Sześćdziesiąt sześć. – Trzydzieści trzy – mówi pacjent. – No tak – notuje lekarz – 50 procent utraty słuchu ---------------------------------------------------- Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo. - Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz. - Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza! - A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz. - Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani. - No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie? - No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka. - Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk. - W porzo. - Jak żona? - Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej? - Synalek? - Rozrabia. Ale nikogo nie zabił. - A jak tam w nocy? - Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć. ![]() W życiu piękne są tylko chwile i ulotne jak motyle ...
|
Post #7 Ocena: 0 2010-12-29 10:25:39 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Post #8 Ocena: 0 2011-01-04 07:54:59 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Goga_G_ | Post #9 Ocena: 0 2011-01-12 06:44:56 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-10-2010 Skąd: Londyn |
Rus, Polak i Niemiec zakładają się, który najdłużej wytrzyma bez sikania.
Pierwszy idzie Rus wytrzymuje jeden dzień, drugi dzień, trzeci dzień i mówi: - już nie wytrzymuję. Drugi idzie Niemiec. Wytrzymuje jeden dzień, drugi dzień, trzeci dzień. W końcu mówi: - już nie wytrzymuję. Ostatni idzie Polak. Wytrzymuje tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, dwa miesiące no i w końcu wytrzymuje dziesięć lat. Niemiec i Rus pytają: - jak to zrobiłeś? A on odpowiada: - co kropelka sklei żadna siła nie rozklei |
Goga_G_ | Post #10 Ocena: 0 2011-01-12 06:46:13 (15 lat temu) |
Z nami od: 20-10-2010 Skąd: Londyn |
Przychodzi gen do gena i mówi:
- ...Halogen |