Str 1312 z 1313 |
|
---|---|
karjo1 | Post #1 Ocena: 0 2025-05-21 14:51:26 (3 tygodnie temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Nazwy uliczek, taka np. Dobrej wrozki.
|
fugazi | Post #2 Ocena: 0 2025-05-24 22:27:26 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 27-03-2016 Skąd: l |
|
karjo1 | Post #3 Ocena: 0 2025-05-27 12:30:12 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Dla kawoszy i zwolennikow nowoczesnosci w otoczeniu:
"Postanowiłam sprawić sobie przyjemność i kupiłam ekspres do kawy… Przez dwa dni bałam się do niego podejść. Patrzył na mnie jak jakieś UFO. No ale przecież nie będę się go bała, to tylko ekspres, prawda? Złożyłam, podłączyłam, ustawiłam. Gotowe! W pudełku znalazłam instrukcję grubszą niż „Lalka”. Przeczytałam. Całą! Pomyślałam: jestem gotowa! Werter (tak go nazwałam, bo coś w nim takiego... melancholijnego) i ja – zaczynamy przygodę. I wiecie co? Minęły dwa dni i dalej nie napiłam się ani kropli kawy. Ten... robot, ten Werter – ciągle do mnie pisze! Na ekraniku. Jakbym miała czas na takie flirty z elektroniką. Klikam „start”, a on: „Proszę czekać”. No to czekam. Czekam i słyszę, jak burczy w środku. Brzmi jakby właśnie rozważał sens istnienia. Po kilku minutach: „Wybierz swoją kawę”. Klikam – „super mocna, dwie filiżanki”. I znów: „Proszę czekać”. No dobrze, niech sobie bulgocze. Wreszcie pisze: „Zalecam zmniejszyć ilość kawy”. A ja mu grzecznie (jeszcze!) mówię: „Dzięki za troskę, ale ja chcę właśnie tyle. Werter, zrób to dla mnie, proszę”. On burczy i pisze: „Za drobne mielenie. Proszę wyregulować młynek”. No cudownie. A gdzie?! Sięgam po „Lalkę” – strona 876: regulacja młynka. Przestawiłam. Włączam znowu. A on: „Dolej wody”. Werterku kochany, gdzie ty wypiłeś tę poprzednią wodę? Nic nie powiem, może masz kaca. Dolałam. I co? „Przepłucz filiżankę”. Tu już puściły mi nerwy. Patrzę na tę filiżankę i mówię: „Co ci się w niej nie podoba?! Umyta! Z płynem! Gąbką! Z każdej strony! Daj mi tę kawę, na litość boską!” Werter niewzruszony: „Przepłucz filiżankę”. No to poszłam. Przepłukałam filiżankę. Dla świętego spokoju umyłam też siebie. Na wszelki wypadek. Założyłam świeżą bieliznę – nową, z metką, na specjalne okazje. Może Werter doceni. Wróciłam. Znów „Przepłucz filiżankę”. Pomyślałam – to pewnie jakaś funkcja. W instrukcji, strona 458 – znalazłam! Klikam. Werter wypluł trochę wrzątku. Okej. I pisze: „Wybierz swoją kawę”. Nie chciałam go już drażnić – wybrałam cappuccino. Jedna wielka ikonka, żadnych kombinacji. Klikam. A on: „Dużo pianki – mało kawy. Dużo kawy – mało pianki”. Mówię do niego: „Werterku, kochanie, możesz mi dać cokolwiek. Z pianką, bez pianki, z pianką do golenia – byle cokolwiek!” Werter burczy i... „Przepłucz filiżankę”. Pięć razy ją już myłam. I siebie. I mam na sobie świeże majtki, Werter. Z metką! Co jeszcze chcesz? Werter: „Wyłączanie”. I zgasł. Stoję na środku kuchni, w majtkach, z czyściutką filiżanką i tikiem nerwowym. Gotuję wodę w czajniku. Będę pić herbatę. O ile czajnik mi pozwoli…" |
rafald | Post #4 Ocena: 0 2025-05-27 15:10:27 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 04-01-2008 Skąd: Londyn |
![]() ![]() ![]() W pracy co dzień podobne frustracje. Są 2 maszyny, tez kolorowe wyświetlacze, guziczki, kapsułki, zbiorniczki, mieszadełka. Nikt nie wie, jak to obsługiwać. Ja na szczęście z kawy to tylko inkę to nawet nie podchodzę. Na dole w budynku jest Pret - wystarczyłoby wykupić kawoszom subskrypcję i byłby spokój. Albo jakiegoś kumatego niewolnika postawić przy tych maszynach, co by umiał ogarnąć ![]() |
Maat17 | Post #5 Ocena: 0 2025-05-27 15:55:00 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 18-02-2021 Skąd: New Kingdom |
Ja sie maszyn nawet nie tykam.
One wszystkie rented I co jakis czas zmieniaja. |
|
|
andyopole | Post #6 Ocena: 0 2025-05-27 19:36:10 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
Cytat: 2025-05-27 12:30:12, karjo1 napisał(a): Dla kawoszy i zwolennikow nowoczesnosci w otoczeniu: "Postanowiłam sprawić sobie przyjemność i kupiłam ekspres do kawy… Przez dwa dni bałam się do niego podejść. Patrzył na mnie jak jakieś UFO. No ale przecież nie będę się go bała, to tylko ekspres, prawda? Złożyłam, podłączyłam, ustawiłam. Gotowe! W pudełku znalazłam instrukcję grubszą niż „Lalka”. Przeczytałam. Całą! Pomyślałam: jestem gotowa! Werter (tak go nazwałam, bo coś w nim takiego... melancholijnego) i ja – zaczynamy przygodę. I wiecie co? Minęły dwa dni i dalej nie napiłam się ani kropli kawy. Ten... robot, ten Werter – ciągle do mnie pisze! Na ekraniku. Jakbym miała czas na takie flirty z elektroniką. Klikam „start”, a on: „Proszę czekać”. No to czekam. Czekam i słyszę, jak burczy w środku. Brzmi jakby właśnie rozważał sens istnienia. Po kilku minutach: „Wybierz swoją kawę”. Klikam – „super mocna, dwie filiżanki”. I znów: „Proszę czekać”. No dobrze, niech sobie bulgocze. Wreszcie pisze: „Zalecam zmniejszyć ilość kawy”. A ja mu grzecznie (jeszcze!) mówię: „Dzięki za troskę, ale ja chcę właśnie tyle. Werter, zrób to dla mnie, proszę”. On burczy i pisze: „Za drobne mielenie. Proszę wyregulować młynek”. No cudownie. A gdzie?! Sięgam po „Lalkę” – strona 876: regulacja młynka. Przestawiłam. Włączam znowu. A on: „Dolej wody”. Werterku kochany, gdzie ty wypiłeś tę poprzednią wodę? Nic nie powiem, może masz kaca. Dolałam. I co? „Przepłucz filiżankę”. Tu już puściły mi nerwy. Patrzę na tę filiżankę i mówię: „Co ci się w niej nie podoba?! Umyta! Z płynem! Gąbką! Z każdej strony! Daj mi tę kawę, na litość boską!” Werter niewzruszony: „Przepłucz filiżankę”. No to poszłam. Przepłukałam filiżankę. Dla świętego spokoju umyłam też siebie. Na wszelki wypadek. Założyłam świeżą bieliznę – nową, z metką, na specjalne okazje. Może Werter doceni. Wróciłam. Znów „Przepłucz filiżankę”. Pomyślałam – to pewnie jakaś funkcja. W instrukcji, strona 458 – znalazłam! Klikam. Werter wypluł trochę wrzątku. Okej. I pisze: „Wybierz swoją kawę”. Nie chciałam go już drażnić – wybrałam cappuccino. Jedna wielka ikonka, żadnych kombinacji. Klikam. A on: „Dużo pianki – mało kawy. Dużo kawy – mało pianki”. Mówię do niego: „Werterku, kochanie, możesz mi dać cokolwiek. Z pianką, bez pianki, z pianką do golenia – byle cokolwiek!” Werter burczy i... „Przepłucz filiżankę”. Pięć razy ją już myłam. I siebie. I mam na sobie świeże majtki, Werter. Z metką! Co jeszcze chcesz? Werter: „Wyłączanie”. I zgasł. Stoję na środku kuchni, w majtkach, z czyściutką filiżanką i tikiem nerwowym. Gotuję wodę w czajniku. Będę pić herbatę. O ile czajnik mi pozwoli…" I bez picia kawy cisnienie Ci poszlo w gore!!!! ![]() |
galadriel | Post #7 Ocena: 0 2025-05-27 19:58:10 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Polactwo u mnie w miescie.
Otwieram fb a tam jakies posty na grupie miejscowych Polakow typu: cos tam ku*@ glosuje na PO. Zaraz drugi post pod tym w ten sam desen, tylko o glosujacych na PiS. Zwykle tam jakies laski wrzucaja posty o lajfach jak sprzedaja ciuchy albo jakies pytania o transport na lotnisko, a teraz nagle to menelstwo na benefitach ogarnela goraczka elekcyjna… Zemsta nieudacznikow… ![]() Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
rafald | Post #8 Ocena: 0 2025-05-27 20:05:43 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 04-01-2008 Skąd: Londyn |
Cytat: 2025-05-27 19:58:10, galadriel napisał(a): menelstwo na benefitach Gal, jak będziesz tu uprawiać taki hejt spicz wobec vulnerable families to zobaczysz - zamkną nam MW za karę ![]() |
galadriel | Post #9 Ocena: 0 2025-05-27 20:13:17 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat: 2025-05-27 20:05:43, rafald napisał(a): Cytat: 2025-05-27 19:58:10, galadriel napisał(a): menelstwo na benefitach Gal, jak będziesz tu uprawiać taki hejt spicz wobec vulnerable families to zobaczysz - zamkną nam MW za karę ![]() Ciebie tu Rafal nie bylo lata temu jak byly wojny na MW tych ambitnych co tu przyjechali sie doarbiac i biznesy otwierac, z zasilkowiczami. No, ale czasy, ludzie, wydarzenia i ci co wczoraj benefit streets bronili dzis na konfe glosuja. Wiec nic mnie juz nie zdziwi na tym forum ![]() Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
ZlotaPerla2 | Post #10 Ocena: 0 2025-05-27 23:01:23 (2 tygodnie temu) |
Z nami od: 20-06-2022 Skąd: Pothole town |
Cytat: 2025-05-27 20:05:43, rafald napisał(a): Cytat: 2025-05-27 19:58:10, galadriel napisał(a): menelstwo na benefitach Gal, jak będziesz tu uprawiać taki hejt spicz wobec vulnerable families to zobaczysz - zamkną nam MW za karę ![]() Hejt spicz wobec vulnerable ![]() ![]() ![]() ![]() Trzech nas w jednym ciele - Anioł, Diabeł i Ja
|