MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Opowiadania dla dzieci i o dzieciach dla doroslych

« poprzednia strona

Strona 5 z 5 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 ] - Skocz do strony

Str 5 z 5

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

autor65

Post #1 Ocena: 0

2019-07-05 23:08:15 (6 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Przeworskie wspominki

hehe brzmi jak przynudzona opowiastka przewodnika o skansenie...
a skansen mamy fajny
więc,
było to tak dawno temu, że pamiętam jedynie kształt jej... tzn. Jej kształt, no wygląd.

https://www.youtube.com/watch?v=DwZVZ5qZnoA

Przyjechałem kilka minut wcześnie na umówione miejsce pod mostem na rzece

https://www.youtube.com/watch?v=83bmsluWHZc

Mleczce. Wyjąłem fajki i wtedy zajechał mój kolega Sumek.
- O kurcze! Marlboro, szwjcarskie w miękkim opakowaniu.
- Taa - odpowiedziałem- znalazłem sposób, gdzie je zdobyć. Opowiem ci kiedyś.
- To gdzie jedziemy?
- Na piwo w Gorliczynie!!!
- Jasne - (wtedy tak się mówiło, dzisiaj mówi się ''raczej'')
Odpaliłem Jawkę i pognaliśmy na skróty, polnymi drogami i przez kładkę dla pieszych. Zatrzymałem maszynę. Sumek stanął obok mnie. Naszym oczom ukazał się olbrzymi budynek z czasów gierkowskich wybudowany z tego co zostało z tysiąca szkół na tysiąclecie. W każdej wsi taki sam. Na parterze znajdował się sklep gs...dobry sklep. Od zaplecza była piekarnia z której dolatywał cudowny zapach chleba z piosenki:

https://www.youtube.com/watch?v=tmrWDzdR46Q

Od frontu schody prowadziły do restauracji o wdzięcznej nazwie ''Casablanka''

https://www.youtube.com/watch?v=7vThuwa5RZU

Już mielismy zsiadać, gdy...
Z naprzeciwka w obłokach kurzu z wielką prędkością zbliżał się ''Easy rider'', miejscowy izy rajder 🙂
Jak w kinie drogi. Patrzyliśmy z niedowierzaniem i zachwytem. ''Jeździec z głową'' zaparkował w swój jedyny i niepowtarzalny sposób swojego choppera tzn. wueske. Ona, ta wueska, jakby robiła to już nie raz, oparła się o uszczerbany schodek swoim podnóżkiem i sama zgasła. Jeździec, korpulentny kurdupel, zgrabnym ruchem przerzucił krótką nóżkę przez bak i zsiadł z podartego siedziska swojej maszyny. Zwrócić trzeba przez moment uwagę na jeden szczegół. Jego kask! Szyszak, jajko. Klasyk. Taki jak mieli milicjanci. Ho, ho cudo troszkę poobijany ale co tam? I te skórki na bokach z małymi kieszonkami, oczywiście nie zapięte, w czasie jazdy obijały się leniwie o białą szczerupę. Coś pięknego...nadal marzę o takim.
Mały człowiek truchcikiem pognał na gorę, jakby się paliło!
Zaciekawieni udaliśmy się za nim.
Jak na tą porę było dość gwarno. Pani Kazia uwijała się za bufetem. Okrąglutka blondynka z takim czymś we włosach, coś jakby kawałek wykrochmalonej koronki ...
Nasz wzrok przykuł jednak jeden szczegół a w zasadzi kilka...
Otóż:
1. nie było krzeseł, były tylko stoliki.
2. na stolikach stały duże garki takie jak parzaki
Pani Kazia nalewała piwo do tych parzaków!
Klienci czerpali prawdziwymi kuflami z tych garków złocisty napój bogów i prostych ludzi...piwo!
Rzec by można co wieś (kraj) to obyczaj...
Pani Kazia, cudowna kobieta nalała nam do kufli, widać poznała, że obcokrajowcy. Jednak w tym miejscu zniknął mój zachwyt nad tą uroczą i pracowitą kobietą. Piwo pachniało ludwikiem i było ochrzczone wodą z Mleczki. Dlatego po latach zemściłem się na oszustce i umieściłem ją w jednym ze swoich opowiadań.
Dać ten fragment?
Dobra.
''Odebraliśmy dwa lata temu nowe autobusy. Wsiadłem. W kabinie ciasnota. Gdzie ja położę swoja cole, hamburgera nie mówiąc o drożdżówkach...? Ale nie to było ważne. Autobus dziwnie pachniał. Długo nie mogłem skojarzyć co mi ten zapach przypomina. Taki lekko mdły, słodki ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć i wtedy mnie olśniło!!!
Autobus pachniał jak gruba baba popołudniu... w lipcu !
Jak pani Kazia z Casablanki."

Lecz to nie był cel naszej podróży, to był malutki przerywnik do prawdziwej przygody!
Jechaliśmy na wschód w kierunku Jarosławia ( Znacie już to miasto z opowiadania "Nigdy nie zatrzymuj się w Jarosławiu'') a dokładnie do sioła Wierzbna - no nie, że pięknie brzmi?
Jechaliśmy do nowo poznanych panienek, które zaprosiliśmy do kina w Domu Kultury "Warszawa" w Przeworsku.
Ja moją Madzie (uwielbiam to imię!!! - tak samo jak Jadzie, Anie, Kasie, Marie, Dominikę, Antoninę...) poznałem na weselu jak złapali jej brata bo ukradł elektryczna gitarę z zespołu.
Cudna dziewczynka. Taka mała ale bardzo zgrabna i ładna. Miała wadę zgryzu...ja też więc uznałem, że doskonale do siebie pasujemy.
Zajeżdżamy z klasą do Wierzbnej, a tam z daleka dziewczyny do nas machają. Słychać i widać i czuć nas było z daleka.

https://www.youtube.com/watch?v=a_I94dWg0p0

Dobra rozumiem...będę się skracał...cierpliwości.
Nie będę dokładnie opisywał domu koleżanki Madzi. Taki jak Placka z filmu "Sprawa się rypła''. Normalna podpiwniczona chałupa ...największa we wsi. Całe życie lokatorów skupione było własnie w tym podpiwniczeniu. Piętro na pokaz, klepki, boazeria...nie działająca łazienka. Wyżej magazyn rzeczy pod folią ...kilka pralek, telewizor, lodówki - wszystko chyba na gorsze czasy.
.....
Wyszliśmy po zmroku z kina. Nawet dobry film był, amerykanski z napisami, ale ''momentów'' nie było...szkoda.
- Jak Madzia? Podobał Ci się film?
- Tak - odpowiedziała szczerbata Madziulka
- Ale nic nie zrozumiałam bo nie zdążyłam czytać....
.....
Odwiozłem młodą na wieś i jakoś więcej nie było okazji się spotkać.
....
O jakbym chciał
znów
wsiąść na Jawkę
i pognać przez pola
i stawy
w zęby łapać
komary
ten zimy wieczorem powiew
na twarzy
po upalnym dniu poczuć
żyć
marzyć
kochać

autor65
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #2 Ocena: 0

2019-07-24 23:37:52 (6 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

to stare wierszydło
nie dawałem go, żeby jej nie denerwować
takim ekshibicjonizmem emocjonalnym
mój, mój tak, tak
ale co ja zrobię jak lubię po biadolić sobie nad sobą?
taki typ
kto nie lubi niech nie czyta
....
powiedziała mi kiedyś, że ja zdradzam!
-Ja! - odpowiedziałem przecząco
Jakiem Tuchajbej! Nigdy! Cię nie zdradziłem...
poparłem mocnymi słowami
i
dałem na to dowody!!!
-Co? -zapytacie
No tak dowody mogą być na zdradę ale nie na niezdradę!
Ha. Mylicie się. Uwierzyła. Ja miałem takie dowody. Jakie? No nie mogę powiedzieć ...taki mam układ. Ale zapewniam, historia niewiarygodna. Nie, nie proście. Nie opowiem. No może innym razem : )
Gdzie ja to skończyłem? A - tu.
więc ona na to wtedy
, ale zdradzasz mnie w opowiadaniach!
No tak. Tu mnie ma. To prawda.
Szuja narracyjna ze mnie. Wiem...i dobrze mi z tym. Poczułem się jak ten ...no z "Piątego elementu" Gary Oldman, hehe
a oto moje:
miłego czytania 🙂

Troszkę mi szkoda
Troszkę mi żal

, że nie pokażesz mi swojej broszki...
tej księżycowej 😉
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
, że nie zobaczę jak zgrabnym krokiem
idziesz w szpilkach wysokich
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
, że w nocnej koszuli
się do mnie nie przytulisz
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
, że dołeczki urocze
nie dla moich są oczu
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
, że ciepłe me dłonie
nie ogrzeją policzków
, gdy wrócisz wieczorem
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
, że nie zrobię Ci kawy
, że wypije ją sam
, że w nie mojej koszuli
rozstawisz rano sztalugi...
troszkę mi szkoda
troszkę mi żal
............................................
a tak naprawdę
Bardzo mi szkoda i
Wielce mi żal
autor65
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #3 Ocena: 0

2019-07-24 23:39:02 (6 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

dodam "legendę'' do wiersza bo niektóre strofy mogą dla osób postronnych być niezrozumiałe

''księżycowa broszka'' - to nie to o czym myślicie, to broszka z autentycznego kamienia z księżyca
''sztalugi''
powstały chwilkę wcześniej i na nie powołuje się w wierszu... żeby nie było ''co autor65 miał na myśli?''

''sztalugi''
a, gdy w pokoju rozstawiasz rano sztalugi
i na podłodze jej cień położy sie długi
niedokończony portret pani w czerwieni
zawiśnie pośrodku drewnianej ramy
głową potrząśniesz układając włosy rozczochrane
uroczo spojrzysz w moją stronę i
uwodzącym gestem... pędzel w farbie
zamoczysz
O Boże! - pomyślę
Tylko nie pobrudź mojej
koszuli !!!
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #4 Ocena: 0

2019-08-24 00:20:03 (6 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Trzy opowiadania I trzy zdania Wypowiedziane przez dzieci, które zostaną na zawsze w mojej pamięci

Leoś

Mały Leon miał bardzo trudną sytuacje rodzinną. Nie będę tu opisywał szczegółów ale uwierzcie mi nie ma czego zazdrościć.

Spotkałem tego chłopca u mojej Dobrej znajomej. Nazwałem ją DD. DD Była babcią tego chłopca. Leoś ma siostrę. Ona chyba w wieku 9 lat, bardzo zdolna dziewczynka, wyróżniona za najlepsze wyniki w szkole. Leon tak na oko z pięć lat.

Dzieci czekały po szkole na ojca bo z ich mamą nie można było się skontaktować. Miała duże problemy ze sobą. Skutkiem czego dzieci na dłużej musiała przygarnąć babcia DD. Ojciec dzieci nie mieszkał z ich mamą.

Dzieciaczki bawiły się w pokoiku. Ja siedziałem przy laptopie i obserwowałem maluchy. Moją uwagę oczywiście przykuł chłopiec. Był jakiś inny. Śliczny chłopczyk bawił się bardzo spokojnie. Przypominał mi wyglądem i zachowaniem mojego Piotrusia, gdy był też taki mały.

Chłopiec podszedł do mnie i zapytał czy coś może mi pokazać na YouTube-ie. Tak. Zaprosiłem go zaciekawiony. Dzieciak zaczął się wspinać na moje kolana. Pomogłem mu i usiadł wygodnie. Obiął mnie mocno za szyję i wtedy poczułem coś dziwnego. Usadziłem go wygodnie i pomogłem mu szukać filmików. Poczułem od tego dziecka wielką potrzebę miłości... takiej rodzicielskiej i przeogromną wrażliwość. Wrażliwość, której w tej formie nie znamy. Ja znałem. Mój najmłodszy syn Piotr cierpi na mutyzm wybiórczy i fobie społeczną. Dzieci z takim zaburzeniem cechuje niespotykana wrażliwość. Ja to mówię, że jakby wszyscy ludzie tacy byli to wojny odbywały by się na poduszki z pierzem.

Chłopiec pokazywał mi filmiki z najmłodszym youtuberem, dzieciakiem w jego wieku, który oprowadzał nas po cudownym świecie zabawek i placów dla dzieci. Leoś rozmawiał ze mną po angielsku.

Po jakimś czasie dziecko zsunęło się z moich kolan i poszło do siostrzyczki. Przedtem jednak odwrócił się do mnie i powiedzał:

-And you know that we don't have a home (A wiesz, że my nie mamy domku...)



Jamie

Dawno temu, może z 8, 9 lat. Mojego syna Kube odwiedzał jego angielski kolega Jamie. Chłopcy mieli wtedy chyba po 10 lat.

Jamie pochodził z rozbitej rodziny i mieszkał z mamą, z tego co wiem sprawiał jej trochę kłopotów, jak to 10 latek bez taty. Nie wnikałem w szczegóły. Byłem zadowolony, bo chłopiec u nas nie sprawiał kłopotów, a Kuba uczył się przy nim ładnie przeklinać po angielsku ale nie tylko. Więc korzyść była obopólna. Chłopcy bawili się ładnie szczególnie gdy nic nie widziałem. Chodzili na boisko albo pojeździć na desce. Jamie spędzał u nas dużo czasu i smakowało mu polskie jedzenia...nawet bardzo. Kawał chłopa z niego było jak na ten wiek.

Zdarzało się czasem, że Kuba się pytał czy Jamie może u nas spać. Nie dopytywałem dlaczego, tylko czy mama wie i czy się zgadza?

Trwało to przez jakiś dłuższy czas..te odwiedziny.

Kiedyś jednak coś mi przyszło mi do głowy bo nie było go u nas już ze dwa miesiące.

- Kubuś? - zapytałem

- A dlaczego Jamie już nas nie odwiedza?

- No bo on teraz jest w domu, gdzie mieszkają dzieci, których mamy nie kochają...



Wiktor

Wiktora ''znalazł'' nasz kuzyn Krzyś. Znalazł go w noc Bożego Narodzenia. Żal mu się go zrobiło i przyprowadził go do nas. Teraz właśnie zastanawiam się dlaczego do nas a nie do siebie? Nieważne. Ważne, że zadomowił sie u nas na dobre. Wszyscy go polubili jak stałego domownika, a szczególnie ja..tak jak Czaple...jak się wyprowadzała to, aż płakałem. No, tak już mam.

Nawet Piotruś go zaakceptował i mówił mu całe ''cześć!'' (Piotr cierpi na mutyzm wybiórczy i fobie społeczną... czytaj ''Mała paczuszka'')

Wiktor potrzebował trochę opieki, trochę pomocy i w ogóle był trochę inny...

Krzysztof zjawiał się często zapytać co słychać i przynosił małe zakupy dla Wiktora. Wiktor trochę pracował a trochę nie...

Miał siostrę w Polsce i mamę w Grecji.

Zostały nam po nim miłe wspomnienia i... - ''a dobra chociaż?''

Pewnego razu Krzyś w dobroci swojej(bardzo lubił Wiktora i pomagał mu w miarę możliwości) zrobił zupę.

Oczywiście najpierw zawołał Wiktora a potem dopiero mnie...gospodarza.

- Wiktor! Chodź, zrobiłem zupę!

- A dobra chociaż? - zapytał podopieczny :)

Nagle.

Wiktor zniknął na dobre.

Martwiliśmy się na poważnie. Jednak po socjal-mediach doszliśmy, że pojechał do Grecji, a bilet zapłaciła jego siostra.

Pewnego wieczoru, wszyscy zebraliśmy się w kuchni. Był nawet Krzysiek. Zupy nie było. Piotruś robił sobie tosty.

Okazało się, że nie dość, że zniknął bez pożegnania to jeszcze od wszystkich znajomych popożyczał małe kwoty.

Krzyś jak nigdy złościł się ...miał rację. Wszyscy narzekali na niewdzięcznika. Ja milczałem.

Wtedy...

odezwał się Piotruś, który nigdy się nie odzywa.

- Przecież on pojechał do swojej mamy....

autor65
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #5 Ocena: 0

2021-01-29 10:50:44 (4 lata temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Aborcja
(tylko dla ludzi o mocnych nerwach albo bez serca)
Z kim najlepiej rozmawiać o aborcji?
Tak, najlepiej z zainteresowanymi, czyli dziećmi które jej uniknęły.
Postanowiłem przeprowadzić eksperyment psychologiczny z moim dziećmi.
Przeprowadziłem już kiedyś podobny eksperyment tylko nie tak drastyczny.
Powiedziałem do mojej dziatwy, że wygramy w totka pod jednym warunkiem... połowę oddajemy charytatywnie. W grę wchodził milion złotych! Rozgorzała dyskusja. Padały różne propozycje.
Jeden wątek przeważał. Dlaczego aż połowę? 100 tysięcy to i tak dużo by było. Padały propozycje.
Kłótnie i licytowanie.
Wniosek?
Sami pomyślcie.
Dzisiaj zaproponowałem trudniejszą dyskusję.
Temat aborcja.
Znam poglądy moich dzieci ale prowokowałem.
Są bardzo nowoczesne w poglądach i nie raz spieramy się.
Temat jest taki:
Mam maszynę czasu i zamierzam wrócić w lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte i co nieco pozmieniać...dużo pozmieniać.
Czekam na propozycje kogo mam usunąć dla dobra pozostałych (wolę delikatniejsze określenie takie bardziej poprawne politycznie "wymazać'').
Dzieci dobrze pamiętały jaki stosunek społeczeństwa był i jest do rodzin wielodzietnych.
Ja też się nasłuchałem o marginesie społecznym jakim jesteśmy.
Jest okazja i można to zmienić.
Time machine.
Popatrzyły na mnie jak na idiotę.
Mówiłam wam, ze z naszym tatą jest coś nie tak - otwarcie stwierdziła Kasia.
Córeczko? Et tu Brutus contra me?
Kasia, wiem, ale przechodzimy do rzeczy. Popieracie aborcję? No to przyszedł czas żeby podejmować decyzje dla dobra ogółu.
Słucham propozycji.
Pozwolicie, że przedstawię mój punkt widzenia.
Zacznę od Michała, najstarszego, jak sam o sobie mówi jest pierwszą kopią, następne są już mniej ostre - tak o was mówi.
Co wy na to?
Zostawiamy?
Gdybyśmy mieli tylko jedynaka! - to dziś opalalibyśmy się z mamą obok własnego basenu, na naszym ogrodzie obok pięknego domu.
Dobra. Przemyślimy to.
Mateusz?
No problem. Wymazujemy.
Nie, nie - głosy oporu.
No co on, że zdjęcia robi? Canon jak nie sprzeda dwóch pełnowymiarowych lustrzanek to nie zbiednieje.
Wymazujemy!
Następny?
Maciek?
Z nim zawsze były kłopoty. Rzucał na wszystkie szkoły kamieniami. Bywał upierdliwy. Nie jedne święta spieprzył. Potem musiałem ganiać za nim i namawiać, żeby wrócił.
To, że ukończył farmacje i zrobił doktorat i pracuje dla Pfizera?
Wymaz!
Kasia? Królowa, córeczka tatusia. Afryka nic nie straci, gdy zniknie jedna woluntariuszka, dzieci w Kambodży i Wietnamie też dorosną bez niej.
Co ja się jej na zajęcia nawoziłem? - a ona ciągle mówiła i mówiła.
Będzie mi lżej bez niej.
Trudno trochę boli. Wymazuje.
Nie, nie tato proszę.
A proś sobie.
Kto został?
Kuba!
Wymaz.
Ciągle się obija, jest leniwy i dalej na garnuszku u mamy. Należy jej ulżyć.
Jednym ruchem...wymaz.
Piotruś. Piotruś malutki. O boże! On ma już osiemnaście lat.
Cierpi od lat na ... nie mówi do obcych i nie wychodzi z domu
Pomogę jemu i mamie, która ma nad nim całodobowa opiekę. Mam serce i empatie tak jak każdy z WAS.
Rach ciach wymaz!
Zróbcie coś, powstrzymajcie go!
Słyszałem głosy moich dzieci...powoli powyłączałem każdego na ekranie Zooma.
Powrót do przeszłości załatwiłem w jedno popołudnie.
Nie będę opisywał szczegółów. Przecież jesteście też za, to wiecie jak to wygląda.
Przekonywanie żony nie szło łatwo ale udało się.
Na koniec przemieściłem się w przyszłość. Podszedłem wieczorem pod mój wymarzony dom i ukradkiem zerkałem przez okna na... Ona piękna i zadbana jak na swój wiek. Urocza krzątała się w kuchni...ale z jej oczu zaglądał...smutek.
Ja za bardzo się nie zmieniłem, tylko przed domem stał całkiem ładny samochód.
Nie, nie zostawię tego tak!
Dorota nigdy nie była szczęśliwa i nie jest...daj jej ulgę. Wymaz.
Zostałem ja. Sam.
Odjąłem 40 tygodni od 4 marca 1965.
Dodałem kilka dni.
Mama spała obok taty. Obok szklanka z herbatą. Sięgnąłem do kieszeni. Taka zwykła tabletka, suplement diety seksualnej o nazwie jak film katastroficzny "Day after''. Wrzuciłem jedną. Jutro rano, może w południe zniknę. Nie chce już słuchać jakim jestem marginesem, nie chcę...
Coś mi nagle przyszło do głowy! Mam jeszcze całe opakowanie Day After.
Może by tak zawitać do Edenu i wcisnąć po ampułce w jabłuszka?
Nie, nie zrobię tego Wam. Moje ciało moja decyzja. Wasze ciało wasza decyzja.
Decydujcie sami za siebie...
pozdrowienia z przeszłości
autor00
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #6 Ocena: 0

2021-09-12 08:30:48 (4 lata temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

...obudziłem się wcześniej niż zwykle. Ten widok za "oknem'' nadal mnie zachwyca. Ziemia jest po prostu piękna z orbity. Jestem tu już pół roku i nadal nie mogę uwierzyć jakim cudem tu się znalazłem? Potrzebowali kogoś na stanowisko KO-owca jak w Rejsie - no w sumie jest to rejs! Złożyłem podanie i...
Dzisiaj mam wolne. Postanowiłem przejść do części stacji 0-gravi. Uwielbiam to. Potem śniadanie. Młoda załoga jest świetna, wykształcona i bardzo zaangażowana. Chyba mnie lubią, chociaż zupełnie tutaj nie pasuje. Spaceruje korytarzem, który jak wszystko tutaj jest kosmiczny, fantastyczny...
Nikogo nie spotkałem, może jest za wcześnie.
Nagle zaczęły wyć syreny alarmowe, ciemno czerwone światła wirują z każdej strony . Przerażenie, panika. Oparłem się o ścianę, poczułem drganie. Może to tylko próbny alarm!
A może....

człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Strona 5 z 5 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,