To opowiadanie napisałem dla ani... tej, ani tamtej Pani, ale dla tych wszystkich, które potrafią prasować i jednocześnie słuchać np. audycji albo opowiadania.
My faceci nie potrafimy tego. Nie mamy podzielnej uwagi.
Facet jak kocha to kocha, a jak kocha i ogląda mecz to...
Poszukiwacze zaginionych gaci
Zacznę jak zwykle.
Było to nie dawno temu.
Podkręciłem wąsa i spokojnie wyszedłem z pokoju. Pomimo pewnych podobieństw ze sprawą z Orient Express (jedno pomieszczenie, zamknięta grupa osób) spotkał mnie zawód, pierwszy raz w mojej karierze. Sprawa zdawała się nierozwiązywalna. Wiedziałem, że kiedyś się wyłożę i poddam. Byłem na to przygotowany.
Nie będę się tym zamęczał, przeniosę do archiwum X.
Dlaczego wlazłem w skórę bohatera Agathy? No cóż, wiele nas łączy. Obydwaj jesteśmy w podobnym wieku, stąpaliśmy po tej samej wyspie i mamy zagadkową sprawę do rozwiązania. Z tym, że jemu szło trochę lepiej. Dawno temu miałem okazje zwiedzić Burgh Island na której ON spędzał wakacje. Wybrałem sie na spacer śladami słynnego detektywa, ostrożnie przebierałem trampkami, aby nie pośliznąć sie na szlaku znaczonym przez mewy i nie spaść w jednego z klifów, gdzie popełniono zbrodnie dokładnie 100 lat temu. W szedłem w skórę bohatera, żeby lepiej wczuć sie w sytuacje i zrozumieć tamte wydarzenia.
Co on myślał?
Nie wiem bo przeszkadzały mi małe zajączki, które skakały jak pasikoniki.
Dziwne, pomyślałem i poszedłem dalej.
Wiem! Olśniło mnie nagle. Co za dureń z tego mordercy. Mógł sobie darować miejsce i czas jeśli wiedział, ze akurat tu i teraz wczasuje sie jeden z największych detektywów.
Wracając do sprawy.
Rozpoczynając ''nowe życie'' zacząłem od kilku postanowień. A właściwie od wprowadzenia zmian w mojej egzystencji. Postanowiłem miedzy innymi, ze wyrzucę wszystko co stare i kupie sobie nowe.
Najbliżsi doradzali mi tez, żebym sam sie zmienił, zaczął coś ze sobą robić.
Od osoby z która rozstałem sie na zawsze, ale w zgodzie, otrzymałem coś w rodzaju rysu psychologicznego taki portret. Na kartce miałem wypisane moje wady i zalety. Te pierwsze zaznaczone były żółtym flamastrem, żebym jasno widział, co mam zmienić. Mogła w sumie pociągnąć pędzlem cała kartkę ...byłoby prościej.
Wziąłem sobie te wszystkie rady do serca.
Postanowiłem, że zacznę od bielizny. Zmiany zaznaczone na kartce odłożę na trochę później..może za rok, za dwa.
Zapisałem sie do klubu, w którym panowie w średnim wieku noszą jasne koszulki w kratkę, zapinane na guziki z krótkim rękawkiem bez kieszonki
Wtedy przyszło mi do głowy, że gdyby tak nagle, ktoś zaprosił mnie np. na kajaki.
To co?
Co ja bym zrobil?
Przychodzę nad zarośnięte szuwarami urocze bajoro i przedstawiam sie:
-Dzień dobry.
-Mam na imię Kaz i nosze stare gacie...
Nie, tak nie noszę być! - postanowiłem.
Wybrałem sie tam, gdzie wiedziałem, ze maja modne ubrania w dobrej cenie. Byłem juz tam kilka lat temu i do dziś nosze ich ciuchy.
Wiecie o czym mówie?
Katedra Sport Direct zapraszał mnie szeroko otwartymi. W nawie głównej znajdują się najwyższej jakości markowe towary, sprzedawane jak odpusty w ilościach hurtowych.
Ze znalezieniem odpowiednich skarpetek nie miałem najmniejszego problemu. Wybrałem pierwsze z brzegu. Paczka zawierała największą ilość otulaczy stóp i miała najniższą możliwą podzielna tzn cenę. Tak, tak moje Panie, pewnie, że zwróciłem uwagę na zawartość bawełny. Bawełna była tam i to mi wystarczy.
Ze slipkami było trochę trudniej. Nie dość, że trudno je było znaleźć, bo tylko były boxer shorts. A ja bokserem nie jestem i nigdy nie byłem, w tych sprawach jestem konserwatywny jak skumbria w tomacie.
Znalazłem. Dziwne, bo jak wziąłem paczkę do reki do całą miałem w kurzu. Wytarłem rękawem..., złapałyście mnie ''jasna koszulka z krótkim rękawkiem. Tak racja, wytarłem o bluzy Pumy. Nikt nie widział. Gacie dały mi do myślenia, bo były tylko w rozmiarze jedeniksel. Ale ostatnio, w skutek przeżytego stresu spadło mi pare kilo. Ponad to takie obciśle majtasy wyszczuplają figurę i podkreślają nadal kształtną...no tam, gdzie plecy tracą szlachetna nazwę. Biorę i nie żałuję. Pięknie leżą, chociaż pod wieczór trochę boli, szczególnie to z lewej strony, ale czego sie nie robi, żeby lepiej wyglądać!
Wiecie Panie o czym mówię?
Nowe gacie. Nowe życie
Zbyt piękne, żeby było prawdziwe.
Jeszcze się nie domyślacie? - o czym pisałem na początku.
Niestety gacie... zaginęły.
Zorientowałem się, gdzieś tak w połowie urlopu, który z przyczyn niezależnych ode mnie spędziłem w swoim małym angielskim pokoiku sam i praktycznie z golą...
Wszystko mam poukładane od jakiegoś czasu. W biurku po lewej stronie trzymam.. albo nie powiem bo znowu zginą.
Szufladkę wyłożyłem tak jak u babci gazetą ale szczególną - to plakat z koncertu JM Jarra. Tu nie zginie ani sie nie pogniecie.
Tam poskładałem ciasne, nowe majtki...tak, tak moje Panie poskładałem jak we specjalny sposób. Jednak cos mi sie nie zgadzało.
Starych, tych najstarszych nie było, bo je wywaliłem. Starych, które jeszcze rok, dwa posłużą - NIE BYŁO - tych nowych, tez kilka sztuk brakowało.
Wyjąłem wszystkie i według wieku ułożyłem na wersalce.
raz, dwa, trzy...do kwadratu, pierwiastek różniczka, w końcu przemnożyłem macierze...do cholery równań kwantowych nie będę stosował. Liczba gaci sie nie zgadzała... i to bardzo!
Dziwne, skarpetek tez brakowało i to tych omal bawełnianych.
Gorączkowo rozglądałem sie po pokoju . Pokój mały, zaginionych elementów dużo.
Zbiegłem do kuchni: lodówka, szafka, łazienka, tak, tak do pralki też zaglądałem.
Na sznurkach na ogrodzie...
Nie ma.
Ukradli!
Przestępcy powinni zostać złapani i ukarani a fanty zwrócone o ile nie były...
Stąd pomysł na przesłuchanie lokatorów. Oczywiście oni nie byli tego świadomi. Odbywało sie to raczej w formie rozmowy.
Zabrałem się do tego profesjonalnie korzystając ze sprawdzonych metod od znanych postaci literackich...i nie tylko.
Uniosłem rękę na czoło, w kieszeni pomiętego płaszcza wyjąłem notes z wrodzoną upierdliwością męczyłem lokatorów pytaniami, wyjąłem z ust lizaka i położyłem go obok czapki w kratkę z daszkiem tuż obok lupy, pomachałem palcem w bucie i miałem zadzwonić do Rica. Raymond mówi, ze jestem leniwy i za bardzo lubię whiskey ale w sytuacjach bez wyjścia jestem nie zastąpiony. Najlepiej gadało mi sie tzn przesłuchiwało Waldka.
Nie uwierzycie co powiedział?
- Czy napije sie z nim wódki?
- Pytasz sie mnie - odpowiedziałem - w biały dzień. Jestem praktycznie na służbie.
-Czy napije sie z Toba wódki?
- Z przyjemnością - odpowiedziałem
Tak jak pisałem na początku o podobieństwie z Orient Express-em jednak nic sie nie zgadzało. Nie znalazłem motywu, corpus delicti diabli wzięli. Nie miałem najmniejszego śladu.
Coś mi jednak nie dawało spokoju. W pokoju w którym teraz mieszkam przebywał przez dłuższy czas osobnik o imieniu Marek, a w zasadzie Marianna. Wyjechał do Polski ze względu na zły stan zdrowia. Zostawił po sobie wszystkie rzeczy, które musieliśmy przenieść do garażu. Jedna paczka nam się opsła i ...wyleciały z niej złote szpilki nr43, fatałaszki, węże boa z piór, kilka gumowych...a nie powiem, ale miały baterie i były duże ..
Moje podejrzenia skierowałem w tym kierunku. Myślałem, że śledztwo ruszy ze skarpety tzn z buta, że może jego koledzy, przyjaciółki w nocy przez plot w maskach, jak Zorro na sznurki i zwinęli zboczeńce jedne...ale powstrzymałem się śmiejąc sam z tego ...e nie możliwe i trop porzuciłem.
Śledztwo też.
Urlop sie kończył.
Została mi tylko jedna sprawa
Sterta.
Odkładałem to na koniec wakacji ...wiem, wiem Wy tak nie robicie.
Dla mnie sprzątanie, prasowanie to rzeczy przez które tracę cenny czas. Mogę robić wszystko czyli nic, aby tylko mojego cennego czasu nie marnować.
Sterta leżała tam gdzie zawsze.
Fotel.
Kupiłem go dawno temu w specjalistycznym sklepie z meblami, które wystarczy trochę oskrobać i będą jak w domu.
Ładny mebel w dobrym stanie, miął służyć do siedzenia i słuchania dobrej muzyki.
Kupiłem nawet specjalne środki do oczyszczenia, chyba kosztowały więcej niż fotel.
Piękną sztuczną skore doprowadziłem do stanu idealnego. Zasiadłem w moim wymarzonym fotelu, włączyłem moje super głośniki i... raj na ziemi. O to chodziło.
Najwyższy czas, żeby po ośmiu latach znowu to powtórzyć.
Fotel przez te długie lata wcale się nie marnował. Raz leżały na nim ciuchy do prasowania, a jak poszły do szafy, to te co zdjąłem wieczorem.
Od dłuższego czasu składałem na nim pranie i o dziwo odkąd mieszkam sam... nie poszło do szafy a sterta rosła.
Kupiłem Żelasko i nową deskę do prasowania - w końcu zaczynam nowe życie.
Stara deska okazała sie nie fajna, przewróciła się, a żelazko wypaliło mi wykładzinę.
Bądźcie jak ja - wywalcie stare graty i kupcie nowe (to nie lokowanie towaru, to sposób na nowe, lepsze życie).
Wyprasowałem wszystko.
Musiałem SAM poukładać i powiesić w szafie.
Poprawiłem fotel...i cos przykuło moja uwagę .
Zawiniątko. Suspicious package - o kurde!
Dobrze, że byliśmy przeszkoleni na taka okazję.
Zdjąłem pantofla - o kurde tez stary, będę musiał zainwestować znów- i trąciłem reklamówkę.
Reklamówka z Lidla.
A, kto by do cholery podkładał bombę w moim malutkim angielskim pokoju? - i to w takiej reklamówce? -zaśmiałem się, jak zwykle sam z siebie.
Spokojnie ale jednak ostrożnie rozwinąłem ją i zgadnijcie co tam znalazłem?
Tak!
Zgadliście !
..................................................
...dobra jak tacy super jesteście i wiecie co było w reklamówce to powiedzcie mi ilu detektywów szukało zaginionych gaci?
- Nie będzie łatwo.
Czeka nagroda - dedykowany wierszyk lub opowiadanko.
człowiek się zmienia za ...granicą