MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

(polish..ed) bus driver blue diary

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 8 z 28 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 ... 26 | 27 | 28 ] - Skocz do strony

Str 8 z 28

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

autor65

Post #1 Ocena: 0

2010-11-01 22:22:21 (15 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

nie udalo sie amelciu ale nie martw sie mnie sie tez nic nie udaje do three(ch) razow sztuka probuj...dalej
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

anuna

Post #2 Ocena: 0

2010-11-02 09:38:58 (15 lat temu)

anuna

Posty: 336

Kobieta

Z nami od: 03-08-2007

Skąd: Cheltenham

Jak przyjemnie sie czyta Twoje opowiadania! Tylko czemu tak rzadko?:-[
Adas 12/5/12

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #3 Ocena: 0

2010-11-02 18:15:26 (15 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Im rzadziej tym sa dluzsze i lepszejsze,niewiele ale jednak;-)nie uwazasz?
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

andypolo

Post #4 Ocena: 0

2010-11-06 12:23:21 (15 lat temu)

andypolo

Posty: 2980

Mężczyzna

Z nami od: 27-03-2010

Skąd: C-L-S

No kolego, już od paru dni wyczekuję busa z numerem 40. Siedzę wieczorami sam na pobliskim przystanku z flaszeczką, popitką, dwoma szklaneczkami i siateczką lodu, a ciebie jak nie ma tak nie ma. Zawsze to kończy się tak, że sam zrobię tę flaszeczkę i smutnym, chwiejnym krokiem wracam do domu z nadzieją, że jutro do mnie zajedziesz.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #5 Ocena: 0

2010-11-06 21:39:48 (15 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

w zasadzie to "nie pije i pijakami sie brzydze":-]ale robie male wyjatki od tej reguly...dwa, trzy razy w tygodniu. Pije wtedy czysta nie wstrzasnieta a nie daj Bog zmieszana! i bez lodu nadmienie tu jeszcze, ze od komunii nie przepijam bo mi wtedy wóda nie smakuje. Nie zagladnalem do Ciebie jeszcze bo najpierw zabralem dwie "moje wyspiarki" i tak mnie rozgrzaly, ze nie wiem z kad przechodze i do kad zmierzam:-o
P.S szaczuneczek i nadzieja, ze kiedys sie spotkamy i wtedy "pogadamy" sobie o zyciu i smierci a rano...zrobimy jajacznice
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

galadriel

Post #6 Ocena: 0

2010-11-07 22:50:26 (15 lat temu)

galadriel

Posty: 15710

Kobieta

Z nami od: 29-01-2009

Skąd: Lothlorien

Cytat:
No kolego, już od paru dni wyczekuję busa z numerem 40(...)


numer 40 ;)
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy. Ostatni Kontynent, Terry Pratchett

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #7 Ocena: 0

2010-11-07 23:48:47 (15 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

kurde to nie ja! ale mam jedno zdziwko... nie spodziewalem sie nawet ilu(e) chetnych jest na przejazdzke ze mna?:-D
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #8 Ocena: 0

2010-11-30 23:02:35 (14 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

odcinek (nie)zamierzony...
pt. wymiana mozgu

W zasadzie powinienem to zamieścić w „ co cie dzis wk…lo” ale mnie nigdy nic nie w…a tylko czasami złości, taki łagodny jestem.
Poza tym jest okazja żeby zrobić „up” mojemu własnemu postowi - poście? Ale jak zauważyliście nie umie malo pisać…
Wiec słowami Toma Jonesa-- Help Yourself !!!!!
Otóż jadę sobie spokojnie jak zwykle 40-tka (a o czym mam pisać, zamierzam zmienić zawód i zostać politykiem bo wtedy opowiadania nigdy się nie skończą i w dodatku będą jeszcze śmieszniejsze) słyszę komunikat w cb , wzywają mnie żebym na przystanku obok bazy pozostawił autobus bo idzie do przeglądu i przesadził pasażerów do drugiego. Dobra myślę , mówisz i masz chociaż nie za bardzo mi się chciało bo na zewnątrz mroz i piz… jak w Kieleckiem.
Zatrzymuje się na przystanku i mowie grzecznie i wyraźnie do ludzi (pare osob tylko było) , ze Busik idzie na przegląd a my przetransferujemy się do drugiego co zajmie minutkę. Proste. Dziewczę o pięknych okrągłych oczach co wyrażały….absolutnie NIC- powiedziała-„łoo?” Ilez razy ja to słyszałem to pytanie, odpowiedz? Debilne „łoo?” Pokolenie ery techno, facebooka i chatu tak zdebilnialo, ze kompletnie nic nie rozumie. Nastolatka miała mniej rozumu niż biedna Danusia po niewoli u Krzyżaków. Ale tamta da się wytłumaczyć. Nic to. Nie należy „niszczyć Kartaginy” znalazł się jeden sprawiedliwy! Powtórzyłem, ze musimy się przesiąść. Młody inteligentny anglik zapytał- „wszyscy???”
Nie. Odpowiedziałem, Ty zostajesz, pojedziesz do warsztatu może tam wymienia Ci mozg!!!!!

P.S juz (nie)dlugo odcinek przedostatni "dobre uczunki" prosze o przygotowanie sie na lekture i w celu lepszego zrozumienia tzn. wczucia sie w temat zrobic w tym tygodniu...co? DOBRY UCZYNEK! zobaczycie swiat bedzie lepszejszy niewiele lepszejszy ale lepszejszy;-)

[ Ostatnio edytowany przez: autor65 05-01-2011 18:40 ]

człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Post #9 Ocena: 0

2010-12-01 01:00:47 (14 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #10 Ocena: 0

2011-01-05 18:39:11 (14 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

ostatni Dobry Uczynek
Czyli ”White Christmas” w technicolorze

Było to kilka miesięcy temu. Ale dla potrzeb opowiadania przeniesiemy się w czasie do np.…wczoraj.
Nad małym angielskim miasteczkiem na południu Naszej Wyspy zapadał zmrok.
Portsmouth powolutku przykrywał biały puch – śnieg. Padał sobie jak gdyby nigdy nic, jakby co roku to robił. A tak naprawdę mieszkańcy nie widzieli go od 30- tu lat. Dzieci biegały wyrywając się rodzicom próbowały łapać w gole raczki białe płatki, które natychmiast znikały w małych łapkach. Ile radości może zrobić zwykły śnieg nawet nie śnieżyca. Do tego zbliżały się święta i ulice byle przyozdobione specjalnymi lampionami. Magiczny nastrój udzielił się tez kierowcy autobusu numer 40. (numer znany z poprzednich opowieści). Zamknął drzwi autobusu i jeszcze raz spojrzał w lusterko w którym odbijało się bajecznie oświetlone Canoe Lake. Uśmiechnął się sam do siebie i pomyślał- no ślicznie.
Ruszył powoli i juz za zakrętem na drugim przystanku zabrał nie młodą już parę trzymającą się za ręce, która przy odbiorze biletów powiedziała do niego uśmiechając się serdecznie – Merry Christmas.
Następny przystanek to Strand. Znów wsiadło kilka osób wymieniając uprzejmości z wigilijnym kierowcą. Na przystanku stała tez jedna pani opierając się o mala walizeczkę, taka z wysuwana rączka. Nie wsiadła. Rozglądała się niepewnie jakby czegoś szukała, kierowca to zauważył.
Dobre uczynki az się prosiły, żeby je spełnić, wręcz pchały się drzwiami i oknami o lasce do autobusu. Taaka okazja! Zrób coś …Kaz. No dawaj!
„Dziewczynka z Zapałkami”. Niee …”Babcia z Zapałkami” - pomyślał. Najuprzejmiej jak tylko potrafił zapytał - „ Can I help?”
Ja, ja chciałam pojechać na Goldsmith Avenue – odpowiedziała zapałkarka.
Ale stąd nie jedzie żaden autobus na Goldsmith – odpowiedział kierowca.
Ja panią zabiorę do centrum a stamtąd jest kilka autobusów w tym kierunku.
Dziękuję bardzo –odpowiedziała – schowała pudełko nie sprzedanych zapałek i wsiadła do autobusu. Kierowca sprawdził w lusterku czy usiadła wygodnie. Nie śpieszył sie wcale. Bo po co? Bo dokąd? Wycieraczki z żalem ścierały magiczne białe gwiazdki, które niczym łzy spływały powoli po wielkiej kryształowej szybie.
Jechał powoli kołysząc autobusem w rytm kolędy, którą nucił fałszując trochę. Poczuł się niczym Ebenezer Scrooge. W lusterku widział siebie w szlafmycy i koszuli nocnej. Tez był stary, gruby i łysy. Wypisz, wymaluj Ebenezer!
Przystanki mijały niczym klatki filmu w starym kinie. Uśmiechnięci mieszkańcy nadmorskiego kurortu, których milo zaskoczyła zima wsiadali i wysiadali obładowani świątecznymi prezentami. Niektórzy mieli mikołajskie czapki, inni nie. Biały śnieg niczym „manna z nieba” padał coraz gęściej. W żółtym świetle ulicznych latarni sprawiał bajkowe wrażenie.
Wreszcie dojechał do najważniejszego miejsca w mieście, do City Center, a tu się działo…aż zapomniał na którym przystanku ma stanąć! Z Debenhamsa dolatywała śliczna melodia amerykańskiej kolędy. Przed zaśnieżoną fontanną stał chórek dzieci ubrany w wiktoriańskie stroje, kolorowe lampiony oświetlały to cudowne miejsce.
Zapach pieczonych kasztanów mieszał się z ostrą wonią pyszności z Subway - a. Ludzie jakby w jakimś amoku spacerowali, uśmiechali się do siebie pozdrawiając i kłaniając się . Znacie obrazek z Christmas Calender z czekoladkami z Lidla za dwa funty? Tak właśnie wyglądało tego wieczora City Center w Portsmouth!!! Bajka. A najlepiej pasowało by do tego obrazka określenie. Lovely!!!!
Wigilijna 40 – tka była prawie pełna. Kierowca z opowieści Dickensa przypomniał sobie o babci z zapałkami. Uchylił kabinę i zapytał. Pani która chciała na Goldsmith? Jesteśmy na miejscu. Nikt nie odpowiadał. Kierowca powtórzył pytanie głośniej. Ona chyba wysiadła przystanek wcześniej - odpowiedział rumiany młodzieniec. To dobrze - pomyślał dobrodziej w szlafmycy poprawiając się za kierownica. Szkoda mu było opuszczać to miejsce, ale musiał ruszać dalej w ciemna noc, żeby zawieźć bezpiecznie wszystkich tam, gdzie przy kominku czekali na nich najbliżsi. Przejechał dostojnie przez North End, który tez na ta specjalna okazje był udekorowany odświętnie. Potem minął Hilsea, Cosham, żeby w końcu zawitać w uroczej malej miejscowości o wdzięcznej nazwie Waterlloville - nie mylić z koszmarem Napoleona! To wyjątkowe miejsce z pięknym rynkiem jest już przedostatnim przystankiem przed zad...piem w którym miała się kończyć ta fantastyczna podróż!
Ostatni świąteczni pasażerowie opuszczali cudowny kulig, który przez góry i zakręty dowiózł ich do miejsca przeznaczenia czyli destination (z nawigacji).
Zostało kilka osób, które z wyboru mieszkają tam gdzie nawet mewy nie dolatują, bo tu nie ma wron!
Kierowca włączył pochodnie czyli światła drogowe i miał właśnie zamykać ozdobione w rogach sztucznym śniegiem drzwi, gdy jakiś cień zbliżył się do jego pleców ciągnąc za sobą walizkę z wysuwana raczka . Daleko jeszcze do Goldsmith Avenue? - zapytała zjawa. Ebenezer jak oparzony odsunął się od plastikowej szyby oddzielającej go od ducha, przeżegnał się szybko i w chrześcijańskim języku zawołał” Wszelki duch Pana Boga chwali” a skąd żeś się tu wzięła zjawo nieczysta?

Stop klatka.

Tu powinienem zakończyć, tak jak lubie. Ale wiem ze chociaż wszystko jest jasne to …jak w filmie ''Lock, Stock and Two Smoking Barrels''
chciało by się wiedzieć… choćby w napisach końcowych powinno być wyjaśnione dla tych co…. co chcą po prostu wiedzieć do końca 
Jak się skończyła ta historia!?

Klaps. Scena 20 – ostatnia.

„Już niedaleczko, naprawdę, cierpliwości - odpowiedział szalony bus driver, - zaglądniemy tylko Wecock Farm, tam odpoczniemy chwilunie, zapalimy po całemu jak stare chłopy, zawrócimy potem do Waterlooo! Do diabla z Napoleonem! Należało mu się. Crookhorn, Cosham, Hilsea, North End i już jesteśmy w City Center a stamtąd to rzut beretem. Dobrze odpowiedziała spokojnie handlara zapałkowa. I usiadła na znikającym siedzeniu. A rzesz Ty, zacznij handlować zapalniczkami żarowymi, mamy dwudziesty pierwszy wiek! Zamruczał pod nosem Zeneber czy jak mu tam było?
Po niespełna dwóch godzinkach byli na miejscu czyli w punkcie wyjścia. Dla pewności dobroduszny kierowca zabrał pod rękę starsza podróżniczkę i zapakował ja do 17-tki. Na piśmie zażądał od kolegi kierowcy, ze napewno wysadzi urocza staruszkę na Goldsmith (trzy przystanki) od centrum.
Bardzo spokojnie i powolutku wrócił do swoich siedmiotonowych dieslowskich sań, by zniknąć gdzieś w czeluści tej magicznej nocy.
Może wreszcie jak chciał …………
Odpłynął Wielkim Autem w siną dal?

I tak to jest z Dobrymi Uczynkami.

Pozostało mi w jego(Zenebera) i moim imieniu pożyczyć wszystkim tym, którzy wytrwali do końca filmu
Wesołego Karpia i Zielonej Szynki
I dosiego Nowego Roku cokolwiek by to nie znaczyło bo ja nie wiem
P.S wszystkie zdarzenia zawarte w filmie oparte sa na „prawdziwych” „faktach” „autentycznych”
Zbieżność nazwisk osób występujących jest jak najbardziej prawdopodobna.
Naprawdę!!!!
Wielki konkurs! Kto znajdzie najwięcej cytatów użytych w przypowiastkach dostanie nagrodę, puchar za zajęcie pierwszego miejsca i suszona śliwkę ale już w czekoladzie!

Autor65

[ Ostatnio edytowany przez: autor65 16-07-2011 21:11 ]

człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

Strona 8 z 28 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 7 | 8 | 9 ... 26 | 27 | 28 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,