MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

(polish..ed) bus driver blue diary

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 16 z 28 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 15 | 16 | 17 ... 26 | 27 | 28 ] - Skocz do strony

Str 16 z 28

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Post #1 Ocena: 0

2013-01-29 21:33:18 (12 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #2 Ocena: 0

2013-01-29 21:33:59 (12 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

hehe, nasi tu byli ....nie z mojej zajezdni ale bliscy sasiedzi...co ciekawe to juz drugi raz pod tym mostem
pojechali na skroty!!!!
wyszlo jak to w zyciu....piepszone skroty
ja poradzilem wladzy zwierzchnej, ze taniej bedzie most podniesc niz autobusy remontowac:-]
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

autor65

Post #3 Ocena: 0

2013-03-09 23:35:47 (12 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Czy wiecie, ze kierowcy autobusów maja prywatne życie?
No nie wszyscy oczywiście, ale są wyjątki.
Zdecydowana większość kierowców pracuje „184 godziny w tygodniu” – nie jest to oczywiście zgodne z unijnymi dyrektywami odnośnie norm czasu pracy kierowcy, ale tak jest, bo w UK znaleziono obejście przepisów opierając się zapewnie na precedensie „rabatu brytyjskiego” w składkach unijnych. Jak wiadomo w „Anglii” jest wszystko odwrotnie – wiec jest zniżka w składkach i „podwyżka” w godzinach pracy kierowców- wszystko gra.
Większość kierowców korzysta z tego „rabatu” i garuje „From Dusk till Dawn”, żeby zarobić kupę kasy. Dlaczego? - Głupie pytanie – żeby wybudować basem przy chałupie w Polsce!
Niektórzy niestety nie maja chałupy za granica, to tez nie ma sensu budować basenu w szczerym polu. Do tej nielicznej grupy zaliczam się tez i ja.
Zaoszczędzony czas na budowie basenu poświęcam na bezinteresowna pomoc dla innych, a szczególnie dla swoich dzieci. Nie żebym taki dobry tatuś był, tylko…. słabo pływam 
Dzieci, jak już pisałem- bez względu na pleć i wiek robią wszystko źle. Wiec zmuszony jestem pomagać, naprawiać, rozmawiać i takie tam.
Ach dzieci!
Sami wiecie najlepiej. Ja na szczęście ma już czwórkę za progiem, w sumie nie daleczko, bo po sąsiedzku. Mimo tego ciągle dzwonią- tak, ze czasami mam kompleks dzwonnika z Notre Dame. Dzwonią, dzwonią, ciągle dzwonią! Tato bo mi się komórka zepsuła, hamulce mi siadły w rowerze, on mnie już nie kocha, macie cos do jedzenia- to tylko kilka przykładów z długiej listy rozmów, jakie przeprowadziłem w ostatnim tygodniu z moimi dzieciakami.
Dzieci zawsze będą dziećmi…naszymi.
A oto krótka anegdotka.
Michał
Bo nim zajmiemy się specjalnie dzisiaj. .. następnymi jutro, pojutrze i tak do końca tygodnia każdym z osobna.
Michał – najstarszy czyli pierworodny . Ukochany synek mamusi i tatusi – wiadomo. Urodził się w czepku! Darł się cały rok jakby skórę z niego zdzierali. Nagle po roku zaczął chodzić i mówić. Przestał wrzeszczeć.
Michał to uzdolnione dziecko…po tacie i bardzo pracowite po mamie. Niestety następne dzieci już nie odziedziczyły tych dominujących cech po rodzicach albo tylko niektóre z nich(cech) bardzo zmiksowane! Jak wiadomo każda następna kopia jest mniej ostra- słowa Michała. Co za mądre dziecko.
Michał przeczytał wszystkie książki, nauczył się grać na wszystkich instrumentach. Rzeczywiście jest chłopcem pracowitym i zdolnym, przez co nazwany został przez resztę rodzeństwa – Pan Sarkazmo.
Co nie do końca jest słusznym przezwiskiem, ponieważ Michał martwi się o nich i mocno motywuje do pracy i nauki – mnie zresztą tez.
Wyjechał pierwszy za granice bo w Polsce…a nieważne.
Po roku już studiował. Po ukończeniu uczelni opłacił sobie z zarobionych pieniążków drugie studia- bardziej prestiżowe jak mu się wydawało. Niestety przerwał po roku, twierdząc ze nie ma kasy ….
Nie wierze mu. Myślę, ze nie mógł znaleźć swojego miejsca. Chociaż motyw z brakiem kasy bardzo pasuje mi do tej rodziny , a on w końcu nazywa się tak samo jak ja!
Mamy wiec skrócony „portret psychologiczny” pierwszego z podejrzanych …
……………..
Pamiętacie może, jak zawoziliście dzieciaki do znajomych na popołudnie, żeby się pobawiły razem?
Michał mieszka z Paulinką – „to dobre dziecko moje Panie”*
Mieszkali kiedyś razem z reszta rodzeństwa Michała, czyli z dwoma młodszymi braćmi i siostra oraz z kolega i kuzynka – taka komuna z serialu „Friends”
Tylko ze scenariusz był do dupy, jeżeli chodzi o ORDNUNG!!!!!
Bałagan i totalny syf ( aż wstyd przyznać) zmusił ich do opuszczenia serialu – co im tylko na dobre wyszło.
Jednak Michała zawsze ciągło na stare śmieci. Nawet w ślicznym Guildford tęsknił do swoich.
Michał nie ma prawa jazdy. Paulina ma samochód.
Krótko i w temacie.
Paulina zawozi Michała do rodzeństwa, żeby się z nimi pobawił a po trzech godzinach odbiera . Tyle 
Paulina to mila dziewczyna.
Dzwoni do mnie przedwczoraj, ze jest głupia i w ogóle…- Co się stało? - pytam.
Zostawiłam auto w garażu z zapalonymi światłami, akumulator padł, nie mogę odpalić !
Idę rano do szkoły, ale potem musze pojechać do pracy w ważnej sprawie.
Paulina!- dziś są Twoje urodziny! Poleż sobie, niech inni Tobie usługują. A tak na poważnie, to mam
kable i przyjadę o 9-tej i odpalimy autko.
Zajeżdżam rano i dzwonie do dziewczyny Michała. Słodziutka solenizantka zbiega i mocujemy się z zamkiem garażu.
Wypychamy autko na zewnątrz. Mnie pot z dupy leci, deszcz leje, kierownica się zablokowała. Po 15-tu minutach ustawiamy samochody naprzeciwko. Otwieramy maski… i „zagwostka”;! Czy to prawda, ze Toyoty robią w Anglii?
Tak!
To wszystko jasne. Znowu odwrotnie. Akumulator tez angielski podłączony dwoma czarnymi kablami do reszty urządzeń! Który to minus? (Pewnie jest podpisany pod spodem;) Za cholerę nie wiem. A wydawało mi się, ze wiem! Wiem wszystko o samochodach. A kto naprawiał Komara mając siedem lat, kto rozwiercał gaźnik w Jawce jako licealista, kto rozkładał Volvo na części…no kto? JA! A tu masz! Nie wiem jak podłączyć kable do akumulatora. Wydawało mi się, ze wiem. Poczułem się jak Macuga z „Rozmowy przy wyrębie lasu” Tyma. On tez myślał ze umie czytać, a tu okazało się, ze nie, ze jest „ananfabeta” a przecież analfabetyzm zlikwidowali razem z ostatnim „ananfabeta”;! Wiec nie może być Macugi - czyli mnie tez.
Pieprzyć to – pomyślałem - i podłączyłem na chybił- trafił. Poszły iskry! Jest dobrze –już wiem. Nie tak. Odwrotnie musi być. Podłączyłem odwrotnie zapaliłem Toyote i poszedłem odpalić Polo. Zaskoczyło. Paulinka szczęśliwa…ja tez.
Musi chwile pochodzić, żeby się podładował! – doradziłem fachowo.
Paulinko!
Tak Michaś.
Długo tam wam jeszcze zejdzie?
Podniosłem wzrok …na górze w okienku!
Nie, to nie „Panienka z okienka”.
To Michał w szlafroczku zaglądał z okna i wołał Paulinę. Myślałem ze go nie ma! Miał być w pracy!
Kiedy przyjdziesz zrobić mi śniadanie?
Michał, ja musze jeszcze cos wydrukować!
Ja Ci wydrukuje. Skończyliście już?
Oooooooooo!!!!!!!!
„ja tu na deszczu, wilki jakieś....”- pomyślałem
Ja pi……
……………………………………..
Jutro napisze o drugim pierworodnym…o Mateuszu 

człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

andypolo

Post #4 Ocena: 0

2013-03-10 11:58:38 (12 lat temu)

andypolo

Posty: 2980

Mężczyzna

Z nami od: 27-03-2010

Skąd: C-L-S

Doobreee! Samo życie. Ależeś wychował sobie synka, a on dobrze wychował sobie pannę.*THUMBS UP*

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #5 Ocena: 0

2013-03-10 12:06:47 (12 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #6 Ocena: 0

2013-03-10 16:39:05 (12 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

MrMaverick1971

Post #7 Ocena: 0

2013-03-10 20:00:43 (12 lat temu)

MrMaverick1971

Posty: 5457

Mężczyzna

Konto zablokowane

Z nami od: 26-07-2012

Skąd: Bedford

..ja tez czekam na dalszy ciag:-]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

eMaSad

Post #8 Ocena: 0

2013-03-12 08:58:16 (12 lat temu)

eMaSad

Posty: 239

Kobieta

Z nami od: 26-01-2013

Skąd: somewhere over the Severn

Panie autor, gdzie opowiadanie o Mateuszu?? czekamy!!!

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

autor65

Post #9 Ocena: 0

2013-05-12 22:25:24 (12 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Et Dieu... créa la femme (passanger)

Wszyscy znamy ta historie. Bóg stworzył kobietę.
W swojej doskonałości nie miał innej możliwości jak stworzyć istotę doskonalą.
No cóż, ze potem była Pandora, Lukrecja Borgia, Kazimiera Szczuka czy inne femme fatale.
Zamysł był dobry.
Creature zwana kobieta wszystkim nam ludziom się podoba i nie tylko podoba – kochamy je mimo tak licznych ….
A, ze otrzymała wraz z pięknym ciałem wolna wole to już była przesada. Jednakże niezbadane są zamysły boskie i nie nam ludziom osadzać – żebyśmy i my nie byli potem osadzeni!
Kobieta- przyczyna wszystkich ….wynalazków?
Nie.
Wojen?- Helka , ta ładna!
Kobieta – matka, rodzicielka, kochanka.
A może – sekutnica, zazdrośnicą, złośnica, gruba baba, nauczycielka, córa Koryntu, za kierownica, szefowa, bufetowa, babcia klozetowa…..?
Zajrzałem do Wielkiego słownika języka polskiego i co tam znalazłem? 95 % wyrazów określa ….kobietę!
Każda cześć mowy to wyraz dotyczący kobiety :
anorektyczka, brunetka, córka, dewotka, emancypantka, Femina, guwernantka, histeryczka, ignorantka, Joanna, kolaborantka, lubieżna, ministra Mucha, nonkonformistka, ona, praktykantka, romantyczka, statystka, uwodzicielka, woltyżerka, Xenia, Yeti!? , zołza.
To wszystko nie ma jednak znaczenia. Najmniejszego.
Wszyscy ludzie – artyści od wieków wychwalają kobietę w sztuce. Opisują, malują, rzeźbią i fotografują – kogo?
Cudo natury, piękno, zachwyt – boski majstersztyk!
Ale, żeby poznać naturę kobiety, zrozumieć ja…..co trzeba zrobić?
Wszystko.
Wszystko co jest w ludzkiej mocy, ale wynik może okazać się marny.
Bo powiadam wam ….i tak nie zrozumiecie kobiety.
Podjeżdżam na przystanek Air Ballon. Trzy przystanki przed City Centre. Otwieram drzwi i moim oczom ukazuje się ONA. Ubrana klasycznie acz bardzo elegancko. Długa spódnica może troszkę za dokładnie opinająca zgrabna kibic. Bluzeczka, pod spodem biała koszulka z kołnierzykiem - nie były w stanie ukryć obfitego biustu. Bardzo staranna gęsta fryzura – ułożona nienagannie. Szkoda, ze blondynka. Makijaż perfekcyjny - nad którym musiała pracować dobra godzinę przed wyjściem do pracy.
Niestety, nawet dwa razy dłuższy czas poświęcony na makeup, nie byłby w stanie ukryć wieku pasażerki.
No, jednym słowem mówiąc – idealna, taka jakie lubię!
Biurwa – niczym wyjęta żywcem z trzeciego pietra Urzędu Marszałkowskiego !
Wydział – Wdrażanie Unijnych środków na Rzecz Spójności Zrównoważonego Sektora rozwoju Obszarów Wiejskich i Małomiejskich z Funduszów Rozwoju dla Producentów Sektora Niedofinansowanego i Ogólnie Wkurwionego na ta cala pojebana Unijna Politykę Wspólnego Rynku w skrócie WUSRSZSROWMFRPSNOWPEU.
Wiem bo pracowałem w takim wydziale.
Podniosła niechętnie nóżkę odzianą w ładny bucik- szpileczkę i tu mnie nie zawiodła. Założę się o £550, ze stringi tez nosiła. Stara łupa.
Podniosłem brwi w zachwycie ale słowa nie wydobyłem ….czekałem.



„Portsmouth” – usłyszałem rozkaz. Az zadrżałem, ciarki - ach!
Zabrzmiało to raczej tak – Posmuffff!
„Where?”- odkrztusiłem, zabłąkany powtórzyłem „where would you like to go? "
Posmuff – usłyszałem ponownie tylko troszkę głośniej i bardziej zdecydowanym głosem.
Uśmiechnąłem się pod wąsem – tak, to ONA – klasyczna, książkowa, idealna!
Dobrze wiedziałem o co jej chodzi ale pomyślałem – „mam cię !”
“But we are in Portsmouth where your destiny?”
Zacisnęła wąskie usteczka ukazując kurza dupkę wokół nich.
Posmuffff! -Wrzasnęła tupiąc przy tym.
„Probably Portsmouth city centre?” - zapytalem
YES! – krew poleciała jej z kącika ust.
Uśmiechnąłem się – trzeba było tak od razu
£1.70 – please.
Skasowałem ja. Warta grzechu pomyślałem i zamknąłem drzwi. Ach kobiety.
Nie minęło wiele czasu a przyszło mi się zmierzyć z Chinką, Japonka, Wietnamka no taka, co to ma wszystko trochę skośne.
Wsiadła i od razu do mnie po czajngliszu - „kiket?” – tak śmiesznie i cieniutkim głosem.
Wiem, prawie każdy kto wsiada do autobusu chce tego a nawet musi! Chyba, ze ma miesięczny.
A jaki? – zapytałem
„Kiket” – wrzasnęła!
Dobrze. Spokojnie.
Powrotny? – próbowałem zyskać na czasie.
Orientalna bestyjka cofnęła się o krok. Przez myśl przeleciały mi sceny z klasyki kina japońskiego „Siedmiu samurajów”, „Ran” i takie tam Akiry Kurosawy!
Już widziałem , jak wyciąga z gęstych włosów zamiast długiej szpilki samurajski, błyszczący miecz i robi mi seppuku zamiast sobie, harakiri, kamikadze – umrę, zginę ….
Wydawało mi się, ze mam zdolności negocjacyjne – byłem w kropce czyli w „zerze” takim japońskim nad morzem jońskim.
Ręce zaczęły mi drżeć, krótki oddech i pot na czole nie pomagały mi w negocjacjach.
Przypomniał mi się wtedy Kurak Leghorn i jego złota zasada - "Fortunately I always carry a spare set of feathers."
Wyjąłem kartkę z dokładnym opisem trasy i pokazałem orientalnej babie!
Przerażająca twarz bohatera japońskiej tragedii zmieniła się w mgnieniu oka w łagodną buzie dalekowschodniej masażystki , kojącej mój… strach.
YES! Chichester Road! – a dokładnie zabrzmiało to- „ kiket rod”.
Jestem uratowany. Żyje! - £1.50 i jedziem Panie Zielonka. Ach co za ulga.
A te czarne? Czy ktoś kiedyś widział murzynkę? Czarna murzynkę, która rozmawia przez telefon w swoim ojczystym języku – krócej niż trzy godziny? – Jaki abonament one kupywują – jak mówi dziewczyny z Mazur?
Nie chce egzotycznej dziewczyny – nie, nie ja!
Na koniec opowieść trzecia.
Zatrzymuje się na żądanie. Do czego to doszło – ja wolny człowiek zatrzymuje się na żądanie.
„Cудьба человека” – taki los.
Zatrzymałem się i nie pożałowałem. Do minibusa weszła śliczna małolata. Troszkę zagubiona, trzymała wyliczone pieniążki w ręce.
City Centre, return – please.
£3.70 – please – odpowiedziałem grzecznie.
Na jej twarzy nastąpiła konsternacja. Zacisnęła rękę z pieniążkami. Odwróciła się do osoby stojącej za nią. Stała tam kobieta , miała bardzo milą twarz – tyle zobaczyłem.
Porozmawiały krótko, druga pani weszła do środka.
Boże! Dziękuję ci za wszystko co stworzyłeś a szczególnie za kobietę! – pomodliłem się.
Takiego cudu, takiej kobiety, jeszcze w życiu nie widziałem! Coś pięknego, cudownego. Anioł!
Potrafię docenić piękne kobiety, ale ta była wyjątkowa i warta opisania.
Śliczna buzia o idealnych proporcjach, delikatnie arystokratycznych, jak Catherine Deneuve. Ubrana skromnie, ale z gustem. Zamarłem i patrzyłem. Była bardzo zgrabna. Proporcje idealne. Do tego wyglądała na nieśmiałą osobę. Ja niestety nie. Pozwoliłem sobie na trzysekundowy wgląd na jej biust. Tak. Jego odlew powinien znaleźć się w Sèvres Bureau International des Poids et Mesures. Ona natomiast cala to Venus z Milo, piękna Helena, Afrodyta, Julia, Arwena, Salma Hayek…
Przepraszam bardzo, ale bilet dla mojej siostrzenicy kosztuje chyba £2.70? – zapytała.
Przykro mi bardzo, ale to nie ja ustalam ceny. Kasa pokazuje £3.70! – odpowiedziałem. Albo mi się tak tylko wydawało, bo ślina mi w gardle zaschła.
Kupowałyśmy wczoraj, bilet powrotny dziecięcy kosztował £2.70! – dodała niezwykle urodziwa kobieta.
Zbladłem, ale nie zwariowałem – zwariowałem i zbladłem. Głupcze! Głupcze!
„Ona, ona nic nie mówiła, ze dziecinny! Przepraszam, ale już wydrukowałem. Co ja teraz zrobię? To moja wina” – grałem na zwlokę, żeby jeszcze troszkę moc sobie popatrzeć.
„Nie, nie to nasza wina, najmocniej pana przepraszam, zapłacimy oczywiście” –powiedziała.
„Ja mogę anulować, tylko ze potem musze pisać notatkę służbową i wyjaśnić jaka była tego przyczyna. Wie pani, bilet to jak rachunek, VAT i problemy z TAX-em. To nie takie proste” – łgałem.
„Tak, rozumie, ale jeśli to możliwe czy mógłby pan anulować?”
(Ależ oczywiście aniele, dla Ciebie wszystko.)
Anulowałem „kiket”- nic prostszego na świecie. Zrobiłem to intuicyjnie nie patrząc na kasę tylko na Sevres!
„Załatwione” – skwitowałem.
A dla pani?
“Adult return to City Centre!”
Umarłem i nie żyje – do dziś
I niech ktoś mi powie, ze rozumie kobiety…..
I co myślicie o zakończeniu ?

autor65





[ Ostatnio edytowany przez: autor65 12-05-2013 23:19 ]

człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

galadriel

Post #10 Ocena: 0

2013-05-12 22:33:04 (12 lat temu)

galadriel

Posty: 15714

Kobieta

Z nami od: 29-01-2009

Skąd: Lothlorien

To mowisz, zeby kierowcom autobusow nie zagladac gleboko w oczy, bo sie dekoncentruja?

; )
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy. Ostatni Kontynent, Terry Pratchett

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 16 z 28 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 15 | 16 | 17 ... 26 | 27 | 28 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,