Moje przemyślenia z rocznego pobytu na Wyspach :>
Dla miłości do Piekła
Po ciężkiej pracy na łóżku leżę
Myślę i dumam sobie nie wieże
Co ja porabiam tu w Hull w Cransvicku
Przecież miejsc lepszych jest wprost bez liku
Co za złe myśli do głowy przyszły
Żeby pracować jechać na Wyspy
Miejscowy Cransvick, wierzcie rodacy
To nie jest zakład to obóz pracy
Tu tracisz wszystko, siły i zdrowie
Godność człowieka, a że tak powiem
Dumę, szacunek, marzenia, rządze
Za co dostajesz marne pieniądze
Ach te pieniądze, tu się zatrzymam
To ta rzecz właśnie co mnie tu trzyma
Wiem czemu jestem tutaj niestety
Dzięki miłości do tej kobiety
Chociaż to miłość bez wzajemności
Lecz ona mocno w mym sercu gości
Dla niej haruje i zdrowie tracę
Tak jak i inni nasi rodacy
Zdradzić ten sekret już czas niestety
Miłość do której jest to kobiety
I powiem szczerze, lecz trochę skrycie
Że kocham tą co na banknocie
Ona swym wdziękiem tak mnie urzekła
Dla niej jechałem do Hull do piekła
I to co powiem nie będzie nowe
Drodzy Rodacy Kocham Królowe!
T.T. 22.12.2007 Hull
Na obcym chlebie
Wspominam z nostalgią, kochaną ojczyznę
Bo rany się goją, a małą to bliznę
Co w sercu została powiedzieć to trzeba
Żem Polskę opuścił, dla pracy, dla chleba
Gdym polskę z rąk ruskich, nareszcie odbili
To szczerze wierzyłem, że lżej będziem żyli
I sami zarządzim, nam obcych nie trzeba
A w kraju nie braknie, ni pracy, ni chleba
Lecz poszedł na marne, trud wielki nasz cały
Gdy w rządzie kolejne, się mafie zmieniały
I brali dla siebie, co tylko potrzeba
A dla nas zabrakło, i pracy, i chleba
Domyślcie się sami, co mnie tu przygnało
To, czego jest w Polsce, ciągle za mało
I chyba już wiecie, powtarzać nie trzeba
To przecież normalne, że pracy, że chleba
Lecz gorzko smakuje, ten chleb w obcym kraju
Więc myśli wciąż moje, do polski wracają
Upokorzenia i wyzysk, czas przerwać rodacy
I wracać do polski, dla chleba, dla pracy
Wracajmy do kraju, do dzieci do żony
Pomóżmy Tuskowi, budować stadiony
I autostrady - co pomkną do nieba
A dla nas nie zbraknie, tam pracy, tam chleba
TT 5.07.2008 HULL
Marsz pożegnalny Butchera
Głos noży o taśmę, się rozległ po hali
To swego kolegę, butchery żegnali
I każdy bił mocno, a niech to cholera
By zabrzmiał donośnie, marsz pożegnalny butchera
A serce się kraje, gdy słychać te tony
To butcher powraca, do dzieci do żony
Miał dosyć poniżeń, tęsknota doskwiera
Wiec my mu zagrali, marsz pożegnalny butchera
Niech angol się wkurza, intencja jest taka
Nie damy się zgnoić, nie honor polaka
Ten ucisk ciemnoty, nas mocno uwiera
Dumnie więc gramy, marsz pożegnalny butchera
To znana melodia, grana dość często
Na Office się rzucą, jakbyś był przestępcą
I wtedy się wkurzysz, a pal to cholera
Koledzy zagrają, masz pożegnalny butchera
Więc po co tu siedzieć, nie jeden powiada
Robota nie lekka, funt spada i spada
W Internet zagląda, w ofertach przebiera
I przyjdzie zagrać, marsz pożegnalny butchera
Gdy będziem mieć dosyć, zjedziemy do domu
To grać już nie będzie, ni kto ni też komu
Bo gniew tak narasta, i złość też się zbiera
Odjedziemy bez marszu, marszu pożegnalnego butchera
T.T.13.07.2008 HULL
I na koniec coś z życia :D
Sex to zdrowie
Ja wam powiadam, drodzy panowie
Byście wiedzieli, że sex to zdrowie
Bo to jest stare, polskie przysłowie
Dopóki żona, się nic nie dowie
Z dala od domu, po cóż się chwalić
Nie mów nikomu, trzeba zaszaleć
Tu szybko znajdziesz, kąsek łakomy
A i do tego, tak wyposzczony
One też znają, polskie przysłowie
Dla nich inaczej, trochę się zowie
Chociaż podobnie, że sex to zdrowie
Dopóki mąż się, o tym nie dowie
A więc do dzieła, miłej zabawy
Załatwcie wszystkie, zaległe sprawy
W weekend poszaleć, i poswawolić
A po cóż w krzyżu, ma potem
Pozdrawiam, czekam na opinie, moja przygoda z Anglią to miesiąc i wracam