zesznurowanego powoju. Otwórz się,
powiedz pragnienie swoje uczynię wszystko
co w mojej mocy, a wiesz o tym, ze mogę
wiele zmienić w sobie.
Poświatowska

Obraz Alen Kopera
Str 57 z 63 |
|
---|---|
EFKAKONEFKA33 | Post #1 Ocena: 0 2020-02-27 08:56:37 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Jesteś cichy i zamknięty jak kielich
zesznurowanego powoju. Otwórz się, powiedz pragnienie swoje uczynię wszystko co w mojej mocy, a wiesz o tym, ze mogę wiele zmienić w sobie. Poświatowska ![]() Obraz Alen Kopera Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #2 Ocena: 0 2020-03-08 20:50:46 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Zapomniane pocałunki
Kto liczy nasze pocałunki, kto na nie zważa? Ludzie mają troski i sprawunki, Bóg światy stwarza… Zapomniane przez nas dwoje ich różowe mnóstwo spada na dno naszych dusz jak płatki miękkich, najpiękniejszych róż… Tam leżą i ciasno zduszone na sobie słodkim olejkiem się pocą, który rozpachnia się w nas każdą nocą i każdym ranem, i życia zwykłego jesienne ubóstwo czyni róż krajem, perskim Gulistanem. Kto nasze pocałunki liczy? Kto na nie zważa? Bóg światy stwarza, nie zapisuje w księgach słodyczy… Pawlikowska Jasnorzewska ![]() zdj. Adam Martinakis Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
ROTAREDOM | Post #3 Ocena: 0 2020-03-13 20:14:45 (5 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2011 Skąd: 英國 |
K O R O N A W I R U S Z nosa mi się leje, gorączka nie spada, Czy Koronawirus już się do mnie skrada. We włoszech nie byłem choć to bardzo blisko, Chiny są daleko ale z Chin mam wszystko. Codzień myję ręce, licznik wodę bije, Szybciej mnie za wodę rachunek zabije. W informacjach mówią niech każdy unika, Tam gdzie ktoś zakaszla albo ktoś zakicha. A skąd mogę wiedzieć kto jest zarażony, Przecież nikt wirusem nie jest oznaczony. Straszą Nas codziennie, wszystkich ostrzegają, A sami codziennie wszędzie wyjeżdżają. Od kiedy pamiętam co roku jest nowy, Czy to Ptasia grypa, czy Szalone krowy. Ale ten jest inny bo Made in China, Jak z elektroniką żniwo swe zaczyna. Jestem w izolatce schowany w łazience, Co mi ręce wyschną to znów myję ręce. Nagle mnie olśniło, dało do myślenia, Kiedy wierszyk piszę, trzymam Huawei'a. Znalazłem lekarstwo leżało na stole, Wirus nagle zniknął wraz z telewizorem. Taki zwykły pilot a tyle dobrego, Jednym przełączeniem zrobił mnie zdrowego. Woda się nie leje, maska w koszu leży, Gorączka mi spadła bom w nic nie uwierzył. Apetyt mi wrócił, głodu nie oszuka, Przychodzę do kuchni a tam Chińska zupa... ![]() ______________________________________________________________ گاو نر اینترنتی
|
andypolo | Post #4 Ocena: 0 2020-03-13 20:29:58 (5 lat temu) |
Z nami od: 27-03-2010 Skąd: C-L-S |
Autor niestety nieznany ... 🤷♀️
SRAJTAŚMA Zjadłem śniadanie, boli mnie dupa, Czuję po kiszkach, że idzie kupa. Jeszcze wytrzymam te kilka godzin, Do sklepu nowy towar przychodzi. Byłem już rano na półkach zero, Ani ręczników ani papieru. Nawet chusteczki, wszystkie gazety, Wraz z podpaskami tych dla kobiety. Patrze na półki i tak wspominam, Tu była Mola a tam Regina. A mnie tak strasznie, brzuch pobolewa, Tu jeszcze wczoraj leżała Mea. Jak mam do domu zrobić zakupy, Kiedy papieru nie ma do dupy. Rolka Velvetu leży na pralce, A potem tylko zostają palce. Kolejka długa jak w PRLu, Jak w tamtych latach - Nie ma papieru, Ja stoję twardo cieknie mi z czoła, A tu mi dupa o pomstę woła, Ludzie mnie cisną, ludzie mnie pchają, Mówię Im ciągle, niech uważają. Z tego wszystkiego nie wytrzymałem, I nagle w sklepie ja sam zostałem. Dziś jestem Panem w swojej łazience, Papier do dupy trzymam już w ręce. Napewno nigdy bym go nie dostał, Gdybym się w sklepie wtedy nie posrał... 😂😂😂😂 |
EFKAKONEFKA33 | Post #5 Ocena: 0 2020-03-26 09:04:03 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Bliscy i oddaleni
Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają i muszą się spotkać aby się ominąć bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze piszą do siebie listy gorące i zimne rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało są inni, co się nawet po ciemku odnajdą lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął byliby doskonali lecz wad im zabrakło Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą miłości się nie szuka - jest albo jej nie ma nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek są i tacy co się na zawsze kochają i dopiero dlatego nie moga byc razem jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem Twardowski Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
|
|
EFKAKONEFKA33 | Post #6 Ocena: 0 2020-03-26 20:45:08 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Co było ukryte
Jest odkryte Dajemy przedstawienie Dla dorosłych i dzieci Żołnierzy studentów Gospodyń domowych Dookoła stoją ludzie Przyglądają się mówią Śmieją się kiwają głowami Ty przyprawiłeś sobie Rogi kły i pazury Ja język długi i ostry Ty bijesz się w piersi Połykasz noże Rwiesz łańcuchy Łamiesz moje serce Stajemy na głowach Chodzimy na rękach Kobieta i mężczyzna W jednej osobie Ludzie ludzie Cuda w tej budzie W tej naszej budzie Ludzie ludzie Zlitujcie się Rzućcie kruszynkę miłości Tadeusz Rożewicz Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #7 Ocena: 0 2020-03-27 07:12:36 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Zdjecie podeslal mi znajomy ze swojego porannego roweru, az zal sie bylo nie podzielic, bo piekne. Pozwolil wkleic zdjecie na forum.( ma tylko Fb) Do zdjecia dorzucam wiersz o poranku. Nacieszcie oczy i dusze
![]() Zwykle się kładę z kurami, A ze skowronkiem się budzę, Ażeby oczy wykąpać W złocistej słonecznej strudze. Wychodzę sobie w koszuli I na bosaka na ganek I, pasek ściągając na spodniach, Patrzę, jak wstaje poranek. Jak się z słonecznej kąpieli Wychyla po cichu, powoli, Jak bryzga mi w oko iskrami, Że aż mnie oko boli. Kogut za ścianą, w podwórku, W ton najgłośniejszy uderza, Zadowolone kociątko Mruczy, zwijając się w jeżą. Piwonie, narcyzy, stokrotki Głowy do góry podnoszą, Widać, że słońce poranne Z wielką witają rozkoszą. Wróble, obsiadłszy poręcze Kładki, zdumione świergocą, Iż rzeka w promieniach rana Z taką się pali mocą. Wysokim nasypem się wlecze Pośpieszny pociąg z Krakowa, Po oknach tłum pasażerów, Głowę ugniata głowa. Wszyscy się przyglądają Zielonej, rosistej łące: Nie mogło jej w lasów załomie Słońce osuszyć gorące. Na szkarpach świeżutkie smreki Nad pól owsianych rubieżą, Prawie do okien wagonu Strącają swą rosę świeżą. Ktoś białą wysunął rękę O tym poranku, w tej wiośnie, I białą powiewa chusteczką, Jakby mnie witał radośnie. Co tchu się ubieram, na stole Stawiam bukiecik sasanek, Świąteczne wnieść każę śniadanie, Za chwilę uściskam "poranek". Jan Kasprowicz Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #8 Ocena: 0 2020-04-20 12:51:45 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
![]() Pawlikowska Jasnorzewska Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #9 Ocena: 0 2020-05-01 13:08:36 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Nie bój się nocy — ona zamyka
drzewa lecące i ptasie tony w niedostrzegalnych, mrocznych muzykach, w przestrzeni kute — złote demony, które fosforem sypiąc wśród blasku wznoszą się białe, modre, różowe, wznoszą się w lejach żółtego piasku, w chmurach rzeźbione unoszą głowy. Nie bój się nocy. Jej puchu strzegą krople kosmosu, tabuny zwierząt; oczy w nią otwórz, wtedy pod dłonią uczujesz ptaki i ciche konie, zrozumiesz kształty, które nie znane przez ciebie idąc — tobą się staną. Nie bój się nocy. To ja nią wiodę ten strumień żywy przeobrażenia, duchy świecące, zwierząt pochody, które zaklinam kształtów imieniem. Ułóż wezbrane oczy w kołysce, ciało na skrzydłach jasnych demonów, wtedy przepłyniesz we mnie jak listek opadły w ciepły tygrysi pomruk. Baczyński Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
EFKAKONEFKA33 | Post #10 Ocena: 0 2020-05-23 07:33:50 (5 lat temu) |
Konto usunięte |
Usta twoje się snują, usta twe się wodzą,
Jak dwa ptaki różowe, po mnie lekko chodzą, Jak dwa światła natchnione, oczu dotykają, Usta twe mnie zabrały, usta twe mnie mają. Jak wyznania wstydliwe, jak szepty szalone, Powtarzam w ustach twoje usta niezliczone, Od uśmiechu w kącikach do smaku języka — Usta twoje całują i świat cały znika. Kazimierz Wierzyński ![]() Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|