MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Poezja bliska sercu...

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 19 z 63 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 18 | 19 | 20 ... 61 | 62 | 63 ] - Skocz do strony

Str 19 z 63

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

autor65

Post #1 Ocena: 0

2011-03-18 18:02:23 (14 lat temu)

autor65

Posty: 3853

Mężczyzna

Z nami od: 02-08-2010

Skąd: Portsmouth

Cytat:

2011-03-18 09:08:41, justin1976 napisał(a):
Cytat:

2011-03-17 15:58:31, autor65 napisał(a):
kto zgadnie kogo autor(65) opisal?


Hej, ale to było chyba pytanie retoryczne...

[ Ostatnio edytowany przez: <i>justin1976</i> 18-03-2011 09:08 ]




Nie. Nie retoryczne. Myslalem, ze w tym przypadku (wierszu)jest oczywiste "kogo autor mial na mysli"
Zawiedliscie mnie albo ja pisze do...niczego:-?
człowiek się zmienia za ...granicą

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

EFKAKONEFKA33

Post #2 Ocena: 0

2011-03-19 07:33:14 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,

Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,

Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,

Omijam koralowe ostrowy burzanu.



Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;

Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;

Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;

To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.



Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,

Których by nie dościgły źrenice sokoła;

Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,



Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.

W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,

Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła

Mickiewicz.
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

midian25

Post #3 Ocena: 0

2011-03-19 07:43:26 (14 lat temu)

midian25

Posty: n/a

Konto usunięte

Kocham "Sonety krymskie".
A oto mój typ:

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze

Na próżno czekały na słońca oblicze...

W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,

W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...

Odziane w łachmany szat czarnej żałoby

Szukają ustronia na ciche swe groby,

A smutek cień kładzie na licu ich miodem...

Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem

W dal idą na smutek i życie tułacze,

A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...

Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...

Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...

Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...

Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.

Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,

Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...

Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...

Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...

Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...



Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie

I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...

Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem

I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,

Trawniki zarzucił bryłami kamienia

I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...

Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu

Położył się na tym kamiennym pustkowiu,

By w piersi łkające przytłumić rozpacze,

I smutków potwornych płomienne łzy płacze...



To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

"Gotta move out! Keep him at bay kurrrde"

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #4 Ocena: 0

2011-03-19 07:47:35 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Midian dziekuje za ten wiersz uwielbiam go ,deklamowalam go nawet na konkursie ...piekny
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #5 Ocena: 0

2011-03-19 08:03:16 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Orfeuszu
Gdzie jesteś?
Pomyliłeś
Znów piętra
Ja cię czekam
Na ziemi
Piętro niżej
Od piekła

Tutaj wszystko
Jest czyjeś
Tylko łzy są
Niczyje
Orfeuszu
Na ziemi
Się żyje

Orfeuszu
Mężczyźni
Przybierali
Twą postać
Tyle rąk
Tyle ust
Tyle rozstań

Orfeuszu
Przebaczysz
Przecież sam tak
Śpiewałeś:
Tylko drzewa
Umieją
Być same

Orfeuszu
Kłamali
Skradzionymi
Słowami
Które tobie
Ukradli
Kochany

Trzeba było
Je chronić
Teraz znają
Je wszyscy
Powtarzają
Kiedy chcą
Niszczyć

Orfeuszu
Gdzie błądzisz
Piętro niżej
Zjedź windą
Orfeuszu
Nie zdążysz
A za chwilę
Znów przyjdą

Orfeuszu
Gdzie jesteś?
Pomyliłeś
Znów piętra
Ja cię czekam
Na ziemi
Piętro niżej
Od piekła

Orfeuszu
Za późno
Patrzysz czemu
Tak pusto
Orfeuszu
Zabiło
Mnie lustro


Jonasz Kofta
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

iwona38

Post #6 Ocena: 0

2011-03-19 12:00:05 (14 lat temu)

iwona38

Posty: 2438

Kobieta

Z nami od: 20-04-2007

Skąd: Anglia

"Pożegnanie"

Niech zgasną latarnie, zamilkną ulice
niech ktoś powstrzyma dzieciarnie
niech przestaną krzyczeć
niech smutek przykryje radość
a morze łez zaleje śmiech
z obrazów niech zniknie nagość
i z drzew niech zniknie mech
niech słońce się zatrzyma
a księżyc niech zgaśnie
niechaj przyjdzie zima
a lato niech zaśnie
snem wiecznym tak jak ja
niech zatrzyma się cały świat...
Nie kupuje w Amazonie.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #7 Ocena: 0

2011-03-20 10:48:14 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte



Idąc w ciemny szlak nieznany,
Od złych duchów opętany –
Z krain, kędy Bóstwo – Noc
Samowładną dzierży moc
I, w gwiaździstej lśniąc koronie,
Na swym czarnym siedzi tronie –
Świeżom wrócił w nasze światy,
Spoza Thule lodowatej –
Ze sfer – co w mgłach się promienią –
Poza czasem i przestrzenią.


Tam doliny są bezdenne,
Tam urwiska są kamienne,
Tam są głazy fantastyczne –
Letargiczne – magnetyczne –
I otchłanie – i pieczary –
I olbrzymich lądów jary –
Niepojętych kształtów mary –
Wiekuistych mgieł opary.
Niebotyczne dzikie góry
I bezbrzeżnych mórz lazury,
Mórz, co dyszą bez wytchnienia
Pod błękitem z krwi płomienia.
I jeziora nieskończone,
W martwą wodę skrysztalone,
W martwą wodę lodowatą,
Śnieżnych lilii strojne szatą.


U tych jezior nieskończonych
W martwą wodę skrysztalonych,
W martwą wodę lodowatą,
Śnieżnych lilii strojnych szatą –
U tych gór – i u tych rzek,
Które szumią z wieku w wiek –
U tych borów – u tych błót,
Gdzie jaszczurek żyje ród –
U tych mrocznych kałuż brzegu,
Przeraźliwych wiedźm noclegu,
I w wszetecznej każdej plamie –
I w rozpacznej każdej jamie –
Gdy tu błądzisz, wszędy ci,
Zapomniana, nikła lśni,
Jakaś mara przeszłych dni.
Zaczajone błędne twarze
Gdy wędrowiec się ukaże –
Nagle jawią się jak cienie,
Dreszcz w nim budzą i westchnienie.
Drogie widma w białych szatach,
Niecielesne w obu światach –
I na ziemi – i na niebie
Schodzą – niby mgła – do ciebie.


Bowiem sercom bolejącym
Kraj ten światem jest kojącym;
Tym, co męką dyszą bladą –
Kraj ten jest – jak Eldorado.
Bo wędrowiec, co tu zboczy,
Przez zamknięte widzi oczy.
Przed otwartą zaś źrenicą –
Świat ten – wieczną tajemnicą.
Tak chce Pan, co zakaz święty
Dał powiece niezamkniętej.
Duch, co błądzi ziemią tą,
Przez zaćmione patrzy szkło.


Idąc w ciemny szlak nieznany,
Od złych duchów opętany,
Z krain, kędy Bóstwo – Noc
Samowładną dzierży moc –
I, w gwiaździstej lśniąc koronie,
Na swym czarnym siedzi tronie –
Świeżom wrócił w nasze światy
Spoza Thule lodowatej.

Edgar allan Poe
Kraina snu
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #8 Ocena: 0

2011-03-21 11:52:20 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte

Czym jesteś
Konopnicka Maria




Lecieć bym chciała daleko... daleko...
Gdzie z brzóz płaczących srebrne rosy cieką,
Kędy szum lasów pierś przejmuje drżeniem...
- Czym jesteś, szczęście? - Wspomnieniem?

Lecieć bym chciała tam, gdzie olchy rosną,
Gdzie głogi dzikie zakwitają wiosną,
Gdzie się powoje, jak baśń dziwna, plotą...
- Czym jesteś, szczęście? - Tęsknotą?

Lecieć bym chciała - za jasnym gdzieś zdrojem
Myśl puścić wolno, jak wody bieżące...
I widzieć tylko łan zboża i słońce...
- Czym jesteś, szczęście? - Spokojem?

Lecieć bym chciała, lecz nie wiem, do czego
Wyciągnąć ręce i przywrzeć płomieniem...
Idę - a za mną cień smutku dawnego...
Czym jesteś, szczęście? - Złudzeniem?

Lecieć bym chciała do chwilek tych jasnych,
Gdy życie, pragnień nieświadome własnych,
Jest jako blaski, co na wschodzie dnieją...
- Czym jesteś, szczęście? - Nadzieją?

Lecieć bym chciała... sen cichy, sen zloty
Prześnić samotna i konać z tęsknoty.
I "kocham" mówić dalekim spojrzeniem...
- Czym jesteś, szczęście? - Pragnienien

Lecieć bym chciała i nie wrócić więcej...
Raz tylko serce uderza goręcej,
A potem cisza... wszystko się prześniło...
- Czym jesteś, szczęście? - Mogiłą?

Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

EFKAKONEFKA33

Post #9 Ocena: 0

2011-03-22 13:02:53 (14 lat temu)

EFKAKONEFKA33

Posty: n/a

Konto usunięte



Jak biały kamień
Achmatowa Anna




Jak biały kamień w głębi studni ciemnej,
Tak we mnie jedno czai się wspomnienie.
Nie walczę z nim i walczyć by daremno,
Bo w nim i radość moja, i cierpienie.
I chyba każdy, kto mi spojrzy w oczy,
Wyczytać musi je z ich smutnej treści.
I głębszym smutkiem twarz mu się zamroczy,
Niż gdyby słuchał samej opowieści.

W przedmioty ludzi niegdyś przemieniano
Ze świadomością im pozostawioną,
By smutki cudze wieczną były raną.
Tak w me wspomnienie ciebie przemieniono.

Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

_Dida_

Post #10 Ocena: 0

2011-03-22 20:07:42 (14 lat temu)

_Dida_

Posty: 1226

Kobieta

Z nami od: 23-09-2010

Skąd: Harrow

M.Konopnicka

Wolny najmita

Wąską ścieżyną, co wije się wstęgą
Między pólkami jęczmienia i żyta,
Szedł blady, nędzną odziany siermięgą,
Wolny najmita.

I nigdy wyraz nie był dalszym treści,
Jak w zestawieniu takim urągliwym.
Nigdy nie było tak głuchej boleści
W jestestwie żywym.

Rok ten był ciężki: ulewa smagała
Srebrnym swym biczem wiosenne zasiewy.
I ziemia we łzach zaledwie wydała
Słomę a plewy.

Z chaty, za którą zaległy podatki,
Wygnany nędzarz nie żegnał nikogo...
Tylko garść ziemi zawiązał do szmatki
I poszedł drogą.

W powietrzu ciche zawisły błękity.
Echo fujarki spod lasu wschód wita...
Stanął i otarł łzę połą swej świty
Wolny najmita.

Wolny, bo z więzów, jakimi go przykuł
Rodzinny zagon, gdzie pot ronił krwawy,
Już go rozwiązał bezduszny artykuł
Twardej ustawy...

Wolny, bo nie miał dać już dzisiaj komu
Świeżego siana pokosu u żłoba;
Wolny, bo rzucić mógł dach swego domu,
Gdy się spodoba...

Wolny, bo nic mu nie cięży na świecie –
Kosa ta chyba, co zwisła z ramienia,
I nędzny łachman sukmany na grzbiecie,
I ból istnienia...

Wolny, bo jego ostatni sierota,
Co z głodu opuchł na wiosnę, nie żyje...
Pies nawet stary pozostał u płota
I z cicha wyje...

Wolny! – Wszak może iść albo spoczywać,
Albo kląć z zgrzytem tłumionej rozpaczy,
Może oszaleć i płakać, i śpiewać –
Bóg mu przebaczy...

Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu,
Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni...
Od wschodu słońca do słońca zachodu
Nic się nie zmieni.

Ubogi zagon u nędznej twej chatki
I mokrą łączkę, i mszary, i wrzosy
Obsadzi urząd... podatki! podatki!
Ty idź do kosy!

Idź, idź! Opłatę do kasy wnieść trzeba,
Choć jedno ziarno wydadzą trzy kłosy
I choć nie zaznasz przez rok cały chleba...
Idź, idź do kosy!

Czegóż on stoi? Wszak wolny jak ptacy?
Chce – niechaj żyje, a chce – niech umiera!
Czy się utopi, czy chwyci się pracy,
Nikt się nie spiera...

I choćby garścią rwał włosy na głowie,
Nikt się, co robi, jak żyje, nie spyta...
Choćby padł trupem, nikt słówka nie powie...
- Wolny najmita!

*********


Wolny najmita XXI w.

Już nie polną ścieżyną, co wije się wstęgą,
tylko brukowanymi ulicami miasta
idzie człek blady odziany w łachmany,
to potomek Piasta.
Idzie i idzie od bramy do bramy i do drzwi puka,
on pracy szuka.
Czasem zmęczony przysiada przy drodze,
widzi swe blizny na piersi i nodze,
wtedy jak zjawy stają przed oczami
ludzie z noszami.
Był jeszcze wtedy bardzo młody synek,
gdy trwały walki o demokrację i wolny rynek.
Wierzył, że teraz sprawiedliwość nastanie
i że to za nią dostał tęgie lanie.
Wstaje i idzie dalej, bo żyć przecież trzeba,
a tu brak mieszkania, odzieży i chleba.
Bo dóbr nie nabrał po komunizmie pozostawionych,
ani nie dostał tych z Unii nam przydzielonych,
tylko tych sił garstka co mu jeszcze została
na resztę życia wystarczyć mu miała.
Więc idzie dalej i o pracę pyta,
wolny najmita.
Lecz za nim snuje się takich miliony,
a wolny rynek jest już napełniony,
więc wymagania rosną a cena wciąż spada
poniżej dochodów żebrzącego dziada.
Z tego jeszcze koszty i podatki.
Za co więc ma utrzymać siebie i swe dziatki?
***

Ludzie bowiem to anioły bez skrzydeł, i to jest właśnie takie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie...

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 19 z 63 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 18 | 19 | 20 ... 61 | 62 | 63 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,