Sprawa w ktorej chodzi o zasade.Zrobilem rezerwacje przez brytyjski budget cena wynajmu £50 z groszami.Na miejscu na lotnisku w wawie umowa mi przedstawiona miala przewidywana kwote doplaty 65 zl.pracownik budgetu nie potrafil powiedziec dlaczego,tylko ze prawdopodobnie zostanie to wyzerowane po zakonczeniu umowy.Kwota do zaplaty pozostala ta sama po zakonczeniu umowy.Na pytanie dlaczego pracownik odpowiedzial ze taki byl caly koszt umowy ktory nie zgadza sie z moja rezerwacja.customer service nabral wody w usta i nie potrafi wyjasnic dlaczego tak sie stalo.na mojej karcie kredytowej jest dodadkowy koszt od budget.Pozostaje chyba tylko zrobic nie rozpoznanie transakcji i niech bank sie tym zajmie.

[ Ostatnio edytowany przez: morisroe 13-09-2018 20:35 ]

Chyba byl jakis opis tej oplaty? Bralam od nich auto w ten weekend, ale nie dostalam jeszcze koncowego rachunku, tylko wrzucilam kluczyki do skrzynki.

Hej Richmond
Ja zamknąłem umowę na lotnisku.Budget Polska miał umowę na cenę wyższą niż ta którą ja kupiłem przez budget brytyjski.Na umowie standard czas kilometry VAT it'd.przedplata czyli mój voucher na £50 z groszami plus przewidywana kwota do zapłaty 65zl.wszystko w złotych na umowie budget Polska.powinno być 0 zl

[ Ostatnio edytowany przez: morisroe 14-09-2018 06:15 ]

Jedyne co mi przychodzi do glowy, to roznica kursowa miedzy przedplacona kwota, a w dniu wypozyczenia. Ja mialam rezerwacje przez Holiday Autos, na wstępnym kwitku byla przeliczona kwota przedplaty i kwota do zaplaty po upgradzie auta na wieksze. Bylo do zaplaty 107zl, a z karty pobrano 85zl, wiec roznice kursowe moga odgrywac tutaj role.

My wypozyczalismy auto we Włoszech.
Zarezrwowalam auto online, qashquai, mial kosztowac £140.
Na lotnisku okazało się ze możemy dostac Mercedesa klasy A!!!! i powiedziano ze będzie kosztować £85
Przy oddaniu okazalo.sie ze te £140 traktują jako voucher i te £85 mamy dopłacić!!!
Przez tydzień sie cieszYlismy,ze mamy fajne auto całkiem tanio!!!!
Przy okienku obok byla rodzina z 3 nastolatków z wielkimi walizkami, zamówili duzego.jeepa na lotnisku chcieli im.dac malutki samochodzik!!!!

Ale to chyba juz inna firma, brzmi jak jakas lokalna krzak, ktora lupie klientow.

Poza tym od kiedy A-klasa to upgrade czegokolwiek oprocz najmniejszego samochodu?

Mi chcieli dac QQ lub Suzuki Vitara jak zarezerwowalam Astre automat w Polsce, ale odmowilam.

Richmond żadna firma krzak.
Normalne stoisko.maja.na lotnisku w Bolonii, razem z Avis Zresztą.
O tego Mercedesa sie nie klocilismy bo.w.sumie nam wystarczył. Dzieco jeszcze male.
Do dzisiaj jesteśmy z mężem w szoku jak to sie mogło zdarzyć.
Wypożyczamy co roku auta w Polsce z różnych lotnisk,Braliśmy auto w Hiszpanii i Francji nigdy takich przeżyć bie mieliśmy.

Ja mam koszmarne doświadczenie z Budget, wypożyczałam auto na lotnisku w Bari. Czuję się oszukana, wynajem na 10 dni kosztował mnie jakieś 700 funtów - to na dzień dzisiejszy. Podpisałam umowę na zasadzie - proszę się pospieszyć, klienci czekają, chce pani to auto czy nie? Jeden z punktów był taki: Additional products** - 170 euro. Pan nie był mi w stanie wyjaśnić, co to jest. Pytałam, dlaczego kwota blokady na koncie (407 euro)nie zgadza się z tą, którą mam w umowie z Rentalcars (250 euro)- pan powiedział, że go nie obchodzą moje ustalenia z Rentalcars, ale oni pobierają taką właśnie opłatę. Spieszyło mi się, podpisałam. A potem po zwrocie samochodu codziennie z mojego konta przez parę dni znikało po 200 euro. Dodam, że jeżdżę przepisowo, zwracam uwagę na opłaty parkingowe i znam zasady parkowania we Włoszech - zawsze tam wypożyczam auto, ale teraz pierwszy raz z Budget. Czekam na wyjaśnienia z wypożyczalni o co chodzi, ale absolutnie nikt nie odpisuje, a jak rozmawiam z pracownikami, to każdy mówi coś innego - że mam wykupione ekstra ubezpieczenie oraz wszystkie możliwe opcje dodatkowe, łącznie z fotelikiem dla dziecka. Kierownik stwierdził, że skoro podpisałam umowę, to zgodziłam się na wszystkie warunki. Przy czym pracownik pytał mnie o każdy punkt, np. miejsce zwrotu auta, fotelik dla dziecka, ubezpieczenie itp - odpowiadałam - zwrot na lotnisku, fotelik - nie, bo podróżujemy bez dziecka, ubezpieczenie - absolutnie nie, bo mamy z Rentalcars. Na razie nie mogę jeszcze o tym pisać, bo szlag jasny mnie trafia - nie czytałam dokładnie umowy, poprosiłam jeszcze raz o potwierdzenie, że nie uwzględnił żadnych dodatkowych usług oraz ubezpieczenia. Potwierdził, ze zgodnie z moim życzeniem pobiera tylko kaucję. I podpisałam. Masakra. To działo się pod koniec tygodnia, więc na razie spokojnie czekam na wyjaśnienia.

Uffff Kasia red miałaś gorsze przejścia niz my!!!!
Wypożyczenie auta trwało poltorej godziny!!!!!!!
Nam tez probowali wcisnąć ubezpieczenia, bez poinformiwania nas, ze je dodaje do rachunku.
Maz prawie podpisał umowę, ale ja jakoś oprzytomnialam i spytalm jaki będzie Total
Ubezpieczenia było €25 za dzień!!!!!

Ja czuję niesmak po pobycie we wloszech.
Szybko sie tam nie wybierzemy.
Każe mężowi sprawdzić stan konta karty ktora płacił.

[ Ostatnio edytowany przez: monisiak32 15-09-2018 21:14 ]

Też czuję lekki niesmak, choć pobyt był cudowny Uwielbiam Włochy, Apulia mnie pod wieloma względami zachwyciła, mam nadzieję, że jak się ogarnę to opiszę podróż w tym temacie Aczkolwiek teraz jestem wściekła. I na wypożyczalnię, i na siebie. Powinnam była dokładnie prześledzić to, co jest na umowie wyszczególnione - to po pierwsze. Po drugie - żyję w cywilizacji takiej, że jak proszę w sklepie werbalnie o kilogram cukru, to dostaję cukier, a nie ryż czy mąkę, więc myślałam, że normalnie - jak potwierdzę ustnie, że w umowie jest to i to, to faktycznie to tam będzie - a tu zonk. Po trzecie - na dzień dzisiejszy nikt nie jest w stanie mi powiedzieć, za co zapłaciłam. Po kolejne - wkurza mnie to, że nie mam pojęcia (na razie) jak dochodzić swoich praw, gdzie szukać we Włoszech pomocy itp. Bo jednak 800 euro za wynajem auta Renault Twingo na 10 dni, to chyba rekord ceny. No i na koniec wrócę do punktu pierwszego - mimo wszystkich moich obiekcji, to jednak ja to wszystko podpisałam, czarne na białym, nawet fotelik dla dziecka, mimo że nie mamy dzieci

I nawet jak teraz sączę lampkę mojego najukochańszego ze wszystkich szczepów Primitivo (najlepsze jest właśnie z Apulii), zagryzając oliwkami z Salento (to półwysep na "obcasie" Włoch), to jednak odbija mi się trochę gorzko... Mam nadzieję, że uda mi się to wyjaśnić.