Drodzy,
Bardzo proszę o pomoc w pewnej sprawie.
Ślub brałam w UK, w UK też się rozwodziłam.
Za czasów trwania małżeństwa nie mieliśmy w zasadzie nic, co wspólnie nabyliśmy, nic czym moglibyśmy się dzielić, nic we wspólnocie majątkowej.Wiem, że o rozdzielność majątkową trzeba się ubiegać w osobnych postanowieniach sądowych, tzw. consent order.
Chciałabym jednak rozwiać wątpliwości co do znaczenia "wspólnoty majątkowej".
Były mąż twierdzi, że,w teorii, jeśli ja już po rozwodzie nabęde pewne dobra materialne, on się może o ich część ubegać z racji bycia we wspólnocie majątkowej, jako ze nie została zasądzona przez sąd rodzielność.
Prawnik mu napisał, cytuję:
" Rozdzielność majątkowa nie pojawia się po rozwodzie, ale trzeba się o nia ubiegać sądownie. Jeśli jej nie ma, to obie strony będą we wspólnocie majątkowej nawet po zawarciu nowych związków małżeńskich. Oznacza to, że przedmioty i nieruchomości zakupione podczas trwania wspólnoty majątkowej przez jednego z byłych małżonków mogą wchodzić do majątku wspólnego byłych małżonków oraz być odpowiednio podzielone przez sąd gdyby jedna ze stron chciała podziału majątku na drodze sądowej".
Niestety trudno mi się doszukać konkretnych tego typu spraw w internecie.
Moim zdaniem rzeczywiście można by się ubiegać o podział , np. p 10 latach po rozwodzie, ale tylko w kwestii majątku wspólnie nabytego podczas trwania małżeństwa.
Wg byłego męża może rościć prawa do nabytego już po ustaniu małżeństwa majątku.
Nie wiem, niepokoi mnie stwierdzenie adwokata, że jeśli nie zasądzone sądownie, wspólnota majątkowa trwa nawet po ustaniu małżeństwa czy zawarciu nowych związków.
Dziwnie....zatem, w teorii, gdybym z nowym mężem nabyła mieszkanie, mój były mąż mógłby mi jego część odebrać na podstawie postanowienia sądowego?
Dziękuję, bardzo proszę o pomoc.