Cytat:
2017-02-10 07:59:57, krakn napisał(a):
Potrafią już za 500 funtow, tyle dziewczyna była winna w banku, karta kredytowa.
Po około roku wyszło jej ponad 1000 funtow, bo karta była bardzo wysoko oprocentowana plus opłaty karne co miesiąc 12 funtow, plus 380 za usługę dla angielskiej firmy windykasyjnej, plus 120 zł za każdy list i wizytę windykatora w Polsce. Był u niej 2 razy. Ściągają z wypłaty
Na terenie całej Unii i nie tylko dziala instytucja windykatorzy mkedsynarodowi. Którzy ściągają długi od osób którzy mają długi w innych krajach. Od mandatów za parkowanie, przez kredyty po zaległości podatkowe.
Zastanawia mnie jakim prawem ściągają z wypłaty i w ogóle jak to się fizycznie odbywa, jeżeli ta historia jest prawdziwa.
Żeby ściągnąć dług z konta trzeba mieć nakaz zapłaty z sądu. Jeżeli dług był w Anglii, to nie problemu z wydaniem nakazu zapłaty przez sąd CCJ na terenie Anglii, ale wyrok nie działa tak samo w innych krajach. Żeby wejść na polskie konto, musi być wyrok sądu polskiego i dopiero komornik otrzymuje prawo egzekwowania należności. Windykator jako instytucja w ogóle nie ma prawa kolekcjonowania długu, on tylko prosi o spłatę lub straszy sądem. Jeżeli płacimy to z własnej woli/strachu/niewiedzy.
Poza tym bardzo łatwo jest odwołać się od wyroku, w którym windykator dodał swoje należności wg ich cennika, typu odsetki, wizyty w domu itp. Takie ustalanie opłat nie jest zgodne z prawem i jeżeli się odwołamy, to w większości przypadków wygramy.
Chyba, że mieli europejski nakaz zapłaty, co byłoby dla mnie mega zaskoczeniem przy tej kwocie, bo z tego co wiem, to ściga się takim nakazem poważne długi dużych przedsiębiorstw, a nie 500f z karty kredytowej. ..
Duża grupa osób na różnych forach pisze, że wzięli po kilkanaśnie tys. i w Polsce cisza. A tu nagle wchodzą na konto przez 500f? Czym w ogóle jest ta kwota dla banku?