A wiec tak. Jechalem sobie prosto. Van stal Na skrzyzowaniu. Mala ruchliwa ulica. Nagle patrzę rusza.skręca w prawo a moje lewo. Jak mnie zobaczyl to stanął na moim pasie i tak stal. Ja po hanulcach ale nie zdążyłem. Walnelem mu w przód. Spodnie ,kurtka i kask w śmieci.
Mój motor nie działa. A przód jest caly rozbity. Gościu wysiadl .przepraszal z 5-6razy. Wypelnilismy formularz jego i odjechał .
Zadzwoniłem do mojej ubezpieczalni i wyjasnilem. Dzis dzwonie do jego firmy ubezpieczalni i niby powiedzial ten driver ze ja nie bylem skupiony na drodze i to moja wina. To ja powiedziałem moja wersje.
I pytanie. Czy należy mi się odszkodowanie za szkody? Ciuchy ,kask i bolące kolano?
I jak działa slowo przeciwko slowu.? Ja mowie swoja wersje a on swoja. Nie bylo świadków. I wątpię ze bylo cctv ale sprawdzę pozniej
Edit. Mam third party fire and theft
[ Ostatnio edytowany przez: Niewygodny 20-01-2017 14:43 ]