A tu mamy podobny motyw jakim posługują się zwykli oszuści, domokrążcy.
Generalnie fakt uznawania czegoś takiego jak small print, to jawna akceptacja oszustwa. Bo jeżeli ja ci pozyczam 1000 i umawiamy się na oddanie 1100, a za plecami krzyżuje palce i szeptem mówię dwa tysiące to chyba nie jest to uczciwe?
Jeżeli umawiam się z klientem że zrobię mu robotę za stowe, a potem odeolam się do jakiegoś zapisu na stronie internetowej, i chce 3000?
Zsplacicie mi?
Bo kończę zbierać zamówienia na przyszły tydzień, to z przyjemnością was odwiedzę
^_^ z akceptacja takiej umowy to mogę jechać nawet do Szkocji w. Weekend