Opisywałem swoją sytuację w temacie o kartach kredytowych.
W skrócie, miałem u nich konto prywatne 5 lat, a na nim już linię debetową na z tego co pamiętam 3000 debetu, może 5 tyś. Miałem tam bardzo duży obrót, że tak powiem ponad przecietny.
Był czas że sami mi oferowali kartę, czy to telefonicznie, czy listownie, czy przy okazji wizyty w banku. Ale gdy wpadłem na to że jednak warto mieć w tym kraju kartę, to mi odrzucono, raz drugi... w koncu jakiś menager przysłał mi list i w nim nawet podał link gdzie mogę sobie poszukać kartę... jakaś zewnętrzna porównywarka i karta barclaysa była dla mnie określona jako nikłe szanse, któraś tam w rankingu.
Jak wejdziesz w tym drugim wątku to właśnie Richmond mi też sporo rozjaśniła.
Konkluzja, nie do banku, na pierwsze karty lepiej wziaść właśnie coś z firm które się specjalizują w takich słabych credit score.
Proponowana przezemnie Capital One, ma tą zaletę że nie ma żadnych opłat za samo jej posiadanie. Bo na necie widuję że oiferują karty i dają prawie każdemu, ale miesieczna ołata potrafi sięgać 10 funów, a do tego jeszcze spore odsetki. A tą capital one jak będziesz spłacać co miesiac całość to bez odsetek, bez oplat. Czego chcieć więcej na początku.
A owszem, moja Beta złożyła wniosek o kartę, chyba ze 2 lata po mnie.
A ona ma tam tylko takie wpływy żeby na wodę , TV i waciki było :>
Jakie było moje zaskoczenie, gdy się okazało że kufa nie dość że dali, to jeszcze z tego co pamiętam 1500... na dzień dobry.
Z tym że podejrzewam... że mój CS miał wpływ na jej...
Generalnie to jest tak mmniej więcej jak z ubezpieczeniami, za chiny ludowe nie nadążysz za nimi.