Wiem, jestem stary i głupi. Za głupote trzeba płacić tylko co zrobić jak nie idzie się dogadać? Otórz dostałem dzisiaj list z Marston Group że mam wpłacić do 7 dni od daty listu (czyli zostało 3 dni) ponad tysiaka za zaległą grzywne sądową. Sprawa ciągnie się już długo i wiem że musze spłacić, jednak był czas że byłem bez roboty i ogólnie ciężko się kręciło. Teraz pomału wychodzę z zadłużenia. Gdzieś mi to było w pamięci aby do HMCS zadzwonić i się znowu dogadać ale zawsze coś wypadło. I teraz od tych dostałem list że mam to spłacić, a jak nie to przyjdą i zabiorą nasze graty na aukcje. Więc dzwonie do nich i mówie że chce się dogadać i to spłacić ale tyle a tyle bo więcej nie dam rady. A gościu że jak spłace połowe już to się zastanowi czy na raty rozłoży. To ja do niego kto może zdecydować, a on że jedynie jakiś balif. To ja chce do niego numer, a ten mi że jeszcze nie jest przydzielony. Ale odnotuje w systemie że dzwoniłem i dostane wiadomość kto jest, ale raczej przyjdzie osobiście po kase.
Nie mam tyle aby wyłożyć. Nie mam skąd pożyczyć, bank odpada bo mam zawaloną credit history. Może jakieś rady jak z nimi postępować? Doczytałem gdzieś że taki balif może wejść bez problemu do mojej chaty i zabrać co chce aby odzyskać kase. Za dużo i tak by nie zabrał bo jak były ciężkie czasy to się sprzedało co zbędne. Moja kobieta to po mnie jaszczy na potęge. Poradźcie co zrobić. I proszę nie mówcie że za głupotę trzeba płacić bo to już dawno wiem....
![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
Wczytuję dane...