he, dla mnie posiadanie karty kreytowej to zaden snobizm, żaden plus, to oznacza że nie jesteś wstanie zarządzać swoimi wydatkami i bilansować do zarobków.
Reszta to marketing, i wciskanie ludziom że jak się ma błyszczącą karte kredytową to się jest kimś ważnym, to tak samo jak z telefonami, czy jak dzieciaki spostrzegają palenie fajek.
Wszytko jedno, ważne ze robi się koło tego magiczną otoczkę by klient tego pożądał.
kredyt to zwykły towar, za który trzeba płacić.
raz miałem kartę kredytową, ale jak mi we francji opróżnili konto i potem było strasznie dużo kłopotów to się wyleczyłem, fakt że było to bardzo dawno temu i były trochę inne zasady niż teraz.
W każdym bądź razie miałem sporą firmę w 2 krajach i ani grosza kredytu. Po prostu step to step.
Zamiast oddawać odsetki, to kwotę "odsetek" ładowałem w inwestowanie.
A w momencie chwilowego załamania rynku, gdy klientów nam brakowało, miałem jeden kłopot mniej, nie musiałem się martwić że muszę spłacić kredyt, wystarczyło tylko zadbać o opłaty i wypłaty dla ludzi.
Ogromny luxus, zwłaszcza jeżeli miało się na głowie kilkudziesięciu pracowników.
Tak samo teraz, wszytko za żywą gotówkę kupuje wszytkie inwestycje jakie tu zrobiłem to też za gotówkę
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.