Kolezanka brala pieniadze z bankomatu na ulicy, dokladnie w bardzo ruchliwym punkcie Londynu, na Holborn.
Tuz po tym jak wpisala PIN nagle pojawilo sie dwoch panow z jej obu stron i zaczeli machac gazetami przed ekranem bankomatu. Kolezanka zaczela na nich krzyczec, zeby przestali. Jak tylko pieniadze wyskoczyly panowie je wyrwali z maszyny i uciekli.
Tutaj malo istotna czesc, gdy kolezanka rzuca sie w poscig, krzyczy, ze ja okradli, ktos wzywa policje, sklada zeznania i policja obiecuje skontaktowac sie z nia jak tylko beda mieli film z kamer. Zlodzieje oczywiscie uciekli.
Kolezanka bardzo nie przejela sie, bo wyplaca tylko 30 funtow, wiec strata nie byla duza. Niestety jak zalogowala sie do bankowosci internetowej okazalo sie, ze nie wyplacila wcale 30 funtow tylko 200. Prawdopodobnie panowie z gazetami zdazyli nacisnac przycisk z wieksza kwota niz ona planowala wybrac. Mysle, ze na tym cala tu sztuczka z gazeta polega.
Jedyna metoda na unikniecie takiej sytuacji jest wyplata z bankomatu w oddziale banku lub ogladanie sie za siebie przy wyplacie na ulicy i unikanie bardzo zatloczony miejsc, gdzie potencjalnemu zlodziejowi bedzie latwo wtopic sie w tlum.
Nie wiem czy to jest powszechny proceder i czy ogranicza sie tylko do Londynu, ale opisuje na prosbe kolezanki.
Znalazlam opis podobnej metody na paru stronach:
Kradzieze w Wesminster
Kradzieze w Cambridge
[ Ostatnio edytowany przez: Richmond 15-02-2010 18:54 ]