Str 12 z 20 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2010-09-07 09:42:56 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Richmond | Post #2 Ocena: 0 2010-09-07 09:45:37 (15 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Hehe, rogi z parku
![]() ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Richmond 07-09-2010 09:52 ] Carpe diem.
|
Post #3 Ocena: 0 2010-09-07 10:06:08 (15 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Unwinka | Post #4 Ocena: 0 2010-09-07 11:01:42 (15 lat temu) |
Z nami od: 15-11-2007 Skąd: Unwinkowo |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zapytam się autorki: A czy Tobie, i Waszym dzieciom czegoś brakuje? Czy mąż Waszym kosztem wspomaga matkę? Prawdę mówiąc postawa założycielki wątku mnie szokukuje! Nożesz, ta okropna teściowa nawet NIE CHCE PRZYJECHAĆ I POPILNOWAĆ WNUKÓW! Autorka bulwersuje się, że kobieta, która wychowała swoje dziecko/ dzieci może mieć własne życie i nie ma ochoty niańczyć czyichś dzieci! KObieto, ogranij się! Ciesz się, że mąż dba o swoją matkę, widocznie babeczka wpoiła mu podstawowe zasady współżycia społecznego. Zastanawiam się jakbyś Ty zareagowała, gdyby Twoja synowa zabraniała Twojemu synowi pomagać Tobie finansowo jak będziesz seniorką.... BTW gdy małżenstwo/ para decyduje sie na założenie rodziny powinni się zastanowić, czy podołają bez niczyjej pomocy.. Wkurza mnie postawa kobiet- szczególnie w Polsce.. Babki wręcz terroryzują matki/ teściowe, by te pilnowały im dzieci!! Przecież kobiety- szczególnie obecne seniorki, całe życie zapieprz*^ły na rodzinę, wychowując dzieci, nie było im łatwo, a teraz MUSZĄ PILNOWAC WNUKÓW- no MUSZĄ... przecież już są stare i od życia im się nic nie należy.. tylko niańczyć dzieciaki, najpierw swoje, później czyjeś! BTW 2 doczytałam.. Zapewne autorka wątku nie protestowała gdy teściowie wyprawiali jej wesele... Niedługo okaże się, że teściowa trzyma owe 200m mieszkanie dla synka i jego rodziny, którzy tymczasowo mieszkają w UK.. Ale autorce wątku będzie łyso! TYmczasem koleżanka widzi tylko £££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££ przed oczyma.... Wstydzilabyś się... AU [ Ostatnio edytowany przez: Unwinka 07-09-2010 11:22 ] |
Nie_z_tej_bajki | Post #5 Ocena: 0 2010-09-07 11:07:16 (15 lat temu) |
Z nami od: 23-08-2010 Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-) |
No dobra, nie jestem sama ze swoim podejsciem, jesli chodzi o czesc damska tych wypowiedzi... Ufff, kamien z serca - myslalam, ze mam moze jakies spaczone myslenie i pojecie o rodzinie, pomocy i trosce - niezaleznie od sytuacji i metrazu domu
![]() Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
![]() |
|
|
jupisia | Post #6 Ocena: 0 2010-09-07 11:45:56 (15 lat temu) |
Z nami od: 17-08-2010 Skąd: Yorkshire |
Ja mam inne spojrzenie na tą sprawę, ponieważ autorka tematu nie wspomniała o braku możliwości zarobienia przez teściową na swoje utrzymanie. Zawsze jestem pierwsza do pomocy, nie narzekam na teściów i wiele razy podawałam rękę kiedy komuś noga w życiu się powinęła, z kopem w 4 litery na koniec ale nie o tym... nie rozumiem tylko, dlaczego kłamstwo wobec żony jest tutaj usprawiedliwiane obowiązkiem pomocy rodzicom, tylko dlatego, że nimi są i wydaje się, że perfidnie wykorzystują lepszą sytuację materialną syna. Dla mnie jest to niepojęte, żeby moi rodzice nagle rzucili pracę, poszukiwania jej czy w ogóle jakąkolwiek własną inicjatywę utrzymania i oczekiwali tylko na moje £, bo w końcu jestem ich dzieckiem i muszę. Uważam, że nie muszę, jeśli rzeczywiście sami "olewają" zadbanie o własne życie i liczą tylko na mnie. W życiu są różne zrywy i trzeba sobie pomagać ale nie można robić z siebie instytucji charytatywnej z powodu czyjegoś lenistwa czy postawy "brać bo mi się należy". Zabolałaby mnie sytuacja, gdyby mnie mąż w ten sposób okłamał a teściowie straciwszy posady nie przejmowaliby się i oczekiwali gotówki od syna.
Nie trzeba widzieć tylko pieniędzy przed oczami żeby mieć takie spojrzenie na sprawę. [ Ostatnio edytowany przez: jupisia 07-09-2010 11:47 ] |
kik1976 | Post #7 Ocena: 0 2010-09-07 12:11:55 (15 lat temu) |
Z nami od: 30-08-2006 Skąd: Neverland |
ktos wczesniej wspomnij o kwesti wychowania. byc moze i to tez zawazylo na tej sytuacji. moja babcia wychowywala wnuki i nie narzekala ,z e ja ktos zmusza, a wrecz nie mogla sobei wyobrazic, ze robil by to ktos obcy. dla niej to jest naturalne.
to samo z branim pieniedzy od dzieci. od zadnego nie brala, jak dali, to dobrze, ale sama nigdy o to nie prosila. teraz ma 80 lat i sama sie utrzymuje w duzym domu. a ze dom an ojca, to ojciec sie dokalada. ale zeby na zycie pieniadze brac. ja tez nie moglabym od wlasnych dzieci zadac pieniedzy. po to robie, zeby na starosc sie utrzymac, nie musze miec chaty jak hangar. a wnuki tez bym pilnowala. nie po to rodzilam , zeby je pozneij wykorzystac. wychowuje, je tak zeby daly sobie rade w zyciu. takie jest nasze przeznaczenie. nawet jaskinowcy to wiedzieli. jakby moi rodzice nie mieli co do garka wlozyc, to bym pomogla, zrobila zakupy itp, ale nie pieniadze do reki. ale maz by o tym wiedzial, nie kryje sie po katach. jakby moj m tez chcial pomoc, ja musialabym o tym wiedziec, inaczej nie wyobrazam sobie. Actus hominis non dignitas iudicentur ..
|
Hieena | Post #8 Ocena: 0 2010-09-07 12:15:22 (15 lat temu) |
Z nami od: 27-08-2010 Skąd: Londyn |
Cytat: 2010-09-07 11:07:16, Nie_z_tej_bajki napisał(a): No dobra, nie jestem sama ze swoim podejsciem, jesli chodzi o czesc damska tych wypowiedzi... Ufff, kamien z serca - myslalam, ze mam moze jakies spaczone myslenie i pojecie o rodzinie, pomocy i trosce - niezaleznie od sytuacji i metrazu domu ![]() Kazda sytuacja ma dwie strony. Twoje pojecie o rodzinie jest jak najbardziej poprawne ale chcialabys zeby maz w taki sposob Cie oklamal? Chcialabys zeby maz traktowal Cie jako obca babe ktora ma na utrzymaniu? Zaznaczam ze cytuje czyjes absurdalne jak dla mnie okreslenie pojecia zony.... Powiedz mi tak szczerze, czy chcialabys byc w takiej sytuacji? Co Ty i inne osoby, ktore sa przeciwne zalozycielce postu, zrobilyby w takiej chwili? Znamy tylko wersje jednej ze stron, to fakt ale, i znow cytuje " to zona i dzieci, czyli rodzina powinny byc na pierwszym miejscu". Ja mam tylko Mame, oddalabym za nia zycie i nie ma cienia watpliwosci ze pomoglabym jej na miare swoich mozliwosci....ale NIGDY nie zrobilabym tego za plecami mojego meza. I to dziala w dwie strony...mimo ze tesciowej nie trawie. [ Ostatnio edytowany przez: Hieena 07-09-2010 12:16 ] Zemsta jest jak pożar...
Im więcej pochłonie, tym bardziej robi się zachłanna.
|
aina6666 | Post #9 Ocena: 0 2010-09-07 13:57:41 (15 lat temu) |
Z nami od: 07-05-2007 |
A moi skromnym zdaniem owszem rodzicom trzeba pomagac. Zwlaszcza kiedy sa w trudnej sytuacji. Ale trzeba tez wziac pod uwage podejscie drugiej strony. Bo jezeleli mama uwaza ze jej sie pieniadze naleza i juz i syn lub corka musza swoje potrzeby odlozyc na bok zeby jej starczalo na jej potrzeby to juz jest jednak inna sprawa.Jetsem jedynaczka. Rodzicom sie wiedzie normalnie. Ale wiedzac ze ja planuje swoja przyszlosc tutaj a oni zostaja sami z wielkim domem w polsce postanowili sprzedac dom kupic cos mniejszego a zaoszczedzone pieniadze poprostu odlozyc na spokojna starosc. Wiem ze sa rozne przypadaki losowe ale sama bede sie starac zeby moje dzieci nie musialy sie martwic o moja strone materialna. Dlatego uwazam ze najpierw rodzice powinni poszukac rozwiazan w swoim zakresie przedystkutowac to z dziecmi i cos ustalic.
|
Nie_z_tej_bajki | Post #10 Ocena: 0 2010-09-07 14:52:32 (15 lat temu) |
Z nami od: 23-08-2010 Skąd: Tam, gdzie pachnie kawą ;-) |
Cytat: 2010-09-07 12:15:22, Hieena napisał(a): Cytat: 2010-09-07 11:07:16, Nie_z_tej_bajki napisał(a): No dobra, nie jestem sama ze swoim podejsciem, jesli chodzi o czesc damska tych wypowiedzi... Ufff, kamien z serca - myslalam, ze mam moze jakies spaczone myslenie i pojecie o rodzinie, pomocy i trosce - niezaleznie od sytuacji i metrazu domu ![]() Kazda sytuacja ma dwie strony. Twoje pojecie o rodzinie jest jak najbardziej poprawne ale chcialabys zeby maz w taki sposob Cie oklamal? Chcialabys zeby maz traktowal Cie jako obca babe ktora ma na utrzymaniu? Zaznaczam ze cytuje czyjes absurdalne jak dla mnie okreslenie pojecia zony.... Powiedz mi tak szczerze, czy chcialabys byc w takiej sytuacji? Co Ty i inne osoby, ktore sa przeciwne zalozycielce postu, zrobilyby w takiej chwili? Znamy tylko wersje jednej ze stron, to fakt ale, i znow cytuje " to zona i dzieci, czyli rodzina powinny byc na pierwszym miejscu". Ja mam tylko Mame, oddalabym za nia zycie i nie ma cienia watpliwosci ze pomoglabym jej na miare swoich mozliwosci....ale NIGDY nie zrobilabym tego za plecami mojego meza. I to dziala w dwie strony...mimo ze tesciowej nie trawie. [ Ostatnio edytowany przez: <i>Hieena</i> 07-09-2010 12:16 ] Normalny zwiazek to taki, w ktorym ludzie sie nie oklamuja i nie robia nic za swoimi plecami. I normalny zwiazek to taki, w ktorym pomoc mamie/tesciowej, to rzecz tak naturalna, ze po prostu sie to robi i obie strony to doskonale rozumieja. To zwiazek dwojga normalnych, szanujacych sie ludzi. Nie doskonalnych. Normalnych. I wychowanych w przekonaniach, ze rodzina to rzecz swieta i najwazniejsza. Jesli maz mnie oszukuje, cos jest nie w porzadku. Jesli musimy cos przed soba ukrywac - cos nie jest w porzadku. Jesli jej maz pierwszym razem zrobil to jawnie, a pozniej ja oszukal drugi raz robiac to samo, bo pierwszym razem mial awanture za pomoc WLASNEJ MATCE - cos nie jest w porzadku... tylko z kim? Takie mam zdanie. I nic go nie zmieni... Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi Ci zawodu.... Przyjdzie - zrobi niespodziankę :D.
W życiu niczego nie żałuj! Po prostu Carpe Diem!!!
![]() |