Żyła jestem, nie wypożyczyłem motocykla
W koncu centuś, no nie?
Nie miałem czasu do tej pory siąść i zgrać zdjęć, do tego mi wyskoczył problem z dyskimem.
Ale kilka zdjęć mamy gotowe

Na górze o świcie. Wyjechaliśmy tam coś około 4-5 rano
A te zdjecia coś około 7-8
Widok na północ za hotel, jedna z gór, wulkanów
A nad nami, słonce i niebieskie niebo.
Generalnie kwintesencją tego wyjazdu było moczenie kupra, młoda chciała złapać kolor, a ja ciepełko i pościgać sie z rybkami
Zaliczyłem kilka zanurzeń z kobiecą ekipą płetwonurków, tyle że ja bez butli do 25 metrów
Ale nie też nie zaniedbywaliśmy zwiedzania różnych stron.
Tu jest fajne miejsce gdzie młodej porobiłem zdjęcia z ogromną fontanną, ścianą wody
To jest już północno zachodnia cześć wyspy.
Jak widzę paskude to fota musi być
fotka do lansiku
Młoda wariowała od słonca
Choć czasami czuła się podobno zagubiona
Jak to kobieta
Ale mimo że byliśmy ponad 2000 m ponad poziomem moża to jej jak zwykle za nisko
To na razie tyle
Woda w oceanie była zadziwiająco ciepła, bardzo dużo ryb można było oglądać już przy samym brzegu, dosłownie metr do wody i już pływały konsumpcyjne sztuki i nie mam na myśli plażowych foczek tym razem
Hotel mieliśmy w pobliżu Costa Adeje, ale na ustronną kamienistą plażę jeździliśmy 14 kilometrów na południe do Los Cristianos, tuż przy Montana Guaza. Zauważyłem że we wschodniej cześci tej plaży, który jest gładkim jęzorem skalnym, zadomowili sie golasy i geje ... też golasy
Ale od strony zachodniej, gdzie jest zejście do wody, budka z piwem i lodami i generalnie gdzie większość ludzi jest to normalnie opalają tekstylia
To na razie tyle
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.