Regulaminy, co do wynagrodzeń dyrektorów:

"Dodatek motywacyjny dla dyrektorów szkół przyznaje Starosta, dwa razy w roku na okres do 6 miesięcy w wysokości do 50 % wynagrodzenia zasadniczego dyrektora (...)

Dodatek funkcyjny dla dyrektorów szkół przyznaje Starosta(...)

Szkoły (zespoły szkół) wszystkich typów, specjalne ośrodki szkolno - wychowawcze:
a) dyrektor,

1600

Nauczyciele mogą otrzymywać nagrody ze specjalnego funduszu nagród za osiągnięcia dydaktyczno - wychowawcze, zgodnie z art. 49 Karty Nauczyciela.

80 %środków funduszu przeznacza się na nagrody dyrektorów (...)"

To jest przykład regulaminu wynagradzania dyrektorów, gdzie organem prowadzącym jest Powiat i Starosta. Dochodzą dodatki za trudne warunki pracy, wysługa lat... .

W tabelach dodatków funkcyjny dla dużego miasta, gdzie organem prowadzącym jest Urząd Miasta i Prezydent, to"

"Szkoły ponadgimnazjalne/zespoły szkół w skład których wchodzą szkoły ponadgimnazjalne:
901 i więcej uczniów - 2840złotych samego dodatku funkcyjnego
Zatem o wysokości dodatku funkcyjnego dla Dyrektorów zależy wielkość/ zamożność organu prowadzącego. Są niemniej to kwoty znaczne, których nie otrzymuje szeregowy nauczyciel w konkretnej szkole.

Nie neguję informacji, jakie Richmond otrzymała od Koleżanki. Tak może się zdarzyć w wypadku wielkości szkoły - ilości uczniów i prowadzonych klas: oddziałów. Poza tym od kasy samorządu prowadzącego.
Pomijając wynagrodzenie, to warunki pracy tak czy inaczej - na stanowisku Dyrektora - czy nauczyciela, to w polskich warunkach spore wyzwanie.



Poza tym przepraszam, że powróciłem do poprzedniego wątku wymiany zdań. Co do zasady, to zgodzę się z Wielimem. Koszty życia robą swoje i nie tylko poziom zarobków ma tutaj znaczenie. Londyn- prowincja, Warszawa- prowincja. I to obrazuje skalę podziałów.

Można dostatnio i zamożnie żyć w Polsce, co zależy od własnej operatywności, kwalifikacji czy wykształcenia. Możliwości przeprowadzenia się w kraju. Z kolei część Polaków mieszka od ponad dekady (dekad) w Wielkiej Brytanii, bo teraz jest to ich dom. Dzieci wychowały się wśród brytyjskich rówieśników. Nierzadko wszyscy mają już brytyjskie obywatelstwo. Toteż pogoń za pieniądzem lub stawkami w pracy, na samozatrudnieniu nie są najważniejsze.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 25-05-2019 12:58 ]

Mustafa na tym samym portalu poczytaj opinie osób o pracy na magazynie , fabryce czy zbiorach w Niemczech , UK czy Holandii . Zwłaszcza w Holandii . Ludzie śpią na paletach,co lepsi w domkach po 20 osób , a pracują za minimalną z czego połowę płacą na podatek i te śmieszne domki. Poczytaj o pracy na zbiorach , o "kombajnach" z ludzi którzy ułożeni jeden koło drugiego na leżąca zbierają warzywa i owoce przez 12 godzin dziennie w słońcu i deszczu . To że mi czy Tobie udało się jako tako życie za granicą nie znaczy że każdemu się udało . 90% rodaków pracuje w skandalicznych warunkach za minimalną płacę.

Wielim, myślę że trochę przesadziles z tymi 90%.. Wśród moich znajomych nikt nie pracuje za minimalną stawkę. Mało tego, 2tys na rękę to spokojnie co drugi ma. Myślę że mniej niż połowa rodaków może i pracuje za minimum, ale na pewno nie aż 90%

[ Ostatnio edytowany przez: gosian 25-05-2019 17:25 ]

gdzies kiedys wyczytalem ze Polacy maja 10% udzial w zakupie nieruchomosci wszyscy wiemy ze rynek ten jest tutaj ogromny
jezeli jest to prawda to by oznaczalo ze ludzie maja sie dobrze i z ta minimalna dla 90% to sporaaaa przesada

szczerze to ja tez znam tylko 2 osoby ktore zarabiaja tu minimum jedna nie umie angielskiego a druga jest alkoholikiem...
cala reszta zarabia wiecej nie brakuje tez osob na dobrych stanowiskach ktore przyjezdzaly tu niejednokrotnie bez jezyka a teraz maja pod soba angielskich pracownikow

[ Ostatnio edytowany przez: cris82 25-05-2019 19:03 ]

Źle może się wyraziłem . Gdzieś kiedyś przeczytałem , spróbuję później poszukać że 90% Polaków w UK którzy przyjechali w ostatnich latach zarabia minimalną lub niewiele więcej . Nie mówię o osobach którzy siedzą tu już latami . Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia , pracę nie wymagające jakiś kwalifikacji to zazwyczaj monimalna i to w Londynie . Zwłaszcza hotelarstwo , handel , cała gałąź turystyczna , restauracje , puby , magazyny , widziałem na FB ogłoszenia na szefów kuchni fakt do zwykłych sieciowek za 9 funtow na godzinę . Dla tych którzy siedzą dłużej np 10 lat pewnie już awansowali , dokształcili się , zdobyli doświadczenie , znaleźli coś dla siebie , ale równie dobrze w Polsce chyba też można awansować . Mam znajomych w moim wieku , mały miasto chyba około 10k mieszkańców , małżeństwo , przez kilka lat awansowali na kierownictwo Biedronki w sklepie czy regionie , już nie pamiętam , ale wynagrodzenie spore jak na tamte regiony

Usunięte

Tak teraz się zastanawiam nad tym bezpieczeństwem w Polsce. Niestety to już chyba nie taki sam kraj jaki opuszczałem . Często czytam polskie wiadomości , oglądam TV , oprócz ogroma piratów drogowych i tym samym wypadków i ofiar , dochodzą kwestie ukraińców , coraz więcej różnic między nimi a Polakami , coraz więcej czytamy o nowych morderstwach z ich udziałem , ostatni w Gorzowie wielkopolskim dwa tygodnie temu gdzie Polacy w sklepie staneli w obronie obrazanej ekspedientki za co jeden z nich zapłacił życiem . Pijani ukraińcy na drogach . Chodź Polaków też nie brakuje. Dzisiaj ktoś śmiertelnie ugodził nożem osobę na przystanku w Poznaniu , wczoraj ktoś wjechał BMW w przystanek autobusowy

czy ja gdzies napisalem ze Polacy posiadaja 10% domow w anglii?

napisalem ze udzial w zakupie domow obecnie jest bardzo duzy

https://www.dailymail.co.uk/news/article-433442/One-UK-home-buyers-Polish.html

Ach. Artykul z lutego 2007r. ktory uscisla
"A survey by the estate agent Connells, one of the largest agencies in the UK, found one-fifth of its customers were Polish in some areas." I kolejna agencja mowi o danych lokalnych jeszcze. Czyli ze w niektorych rejonach? Doprecyzowane Slough oraz Reading. Brak danych statystycznych ogolnokrajowych, wspomniane skargi mieszkancow tych terenow.. chyba artykul smieciowy, obawiam sie.

Usunięte