MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Prośba do emigrantów-nie róbcie ludziom w Polsce wody z mózgu

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 95 z 137 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 94 | 95 | 96 ... 135 | 136 | 137 ] - Skocz do strony

Str 95 z 137

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Jurny_Jurek

Post #1 Ocena: 0

2020-02-23 15:00:03 (4 lata temu)

Jurny_Jurek

Posty: 6620

Mężczyzna

Z nami od: 28-06-2016

Skąd: Faggot

O każde z wymienionych stanisławski. Rząd USa, Australii, Uk, Irlandii czy Polski widzi, że ludzie żrą więcej cukru więc w imię walki z ,,dla waszego dobra podniesiemy ceny to bedziecie żreć mniej więc dbamy o wasze zdrowie" nakłada podatek bo widzi w tym przychód do budżetu. Ludzie będą i tak żreć a kapitan państwo bedzie mial wiecej kasy.

Gdyby rzeczywiście zależało o walkę o zdrowie obywateli to zgodnie z logika używki typu alko czy fajki czy batoniki powinny być prawnie zakazane jak dragi. A nie są, sa podnoszone akcyzy, podatki bo kapitan państwo wie, że stanisławski i tak wypije flaszkę, zapali fajkę i przegryzie batonika mieszając whisky z colą.

I tu mamy przykład typowego urrr durrr bo pis podniósł akcyzy na alko czy wprowadził podatek na cukier. Taki urrr durrr nie kieruje się logiką, że mieszka w kraju który zrobił to wcześniej, zakazał promocji alkoholu (typu dwa kartony piwa w cenie 1, ktore to promocje byly kiedys tu popularne) w imie walki z alkoholizmem a akcyze doj....taką na fajki, że jakieś parenascie lat temu paka kosztowała (2-3f, pamietam 10tki za niecały funt chyba które też zlikwidowano by kupować 20stki) a teraz?

Wiem, że Kaczafi siedzi wam przed oczami cały czas i zrozumiałbym to oburzenie, gdyby takie samo bylo gdy rzad uk podwyzal akcyzy i podatki/kreował nowe - ale wtedy jako konsumenci tu na miejscu siedzieliście cicho bo to ,,cywilizowany zachód walczy z używkami i nadwaga" a nagle Polska wam leży na sercu 2000km od niej.

Każdy rzad utrzymuje sie z podatków i w interesie rzadu jest skubać obywateli tlumacząc, że to dla ich dobra i zdrowia. Żeby łatwiej niektórym było zrozumieć zacytuję coś banalnego i prawdziwego (bo cytat Thatcher o tym, że rząd nie ma swoich pieniędzy wszyscy znają):

,,Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy."

Na razie te niegodziwości to akcyzy na paliwo, pozwolenia, alko, fajki czy cukier. Polska be bo daje pińcet plus tymczasem pierwsza lepsza stara statystyka:

,,Total spending on benefits and tax credits is expected to come to about £217 billion in 2015/16. This is about 11.7% of GDP and about 29.2% of total public spending."

Prawie 12% GPD wydawane na pomoc socjalną. W 2018 roku dlug publiczny to 1.8 tryliona funtów czyli 86% GPD. Teraz rozumiemy, czemu ceny w uk także rosną, akcyzy, sugar taxes i inne. Ale urr durr PL be.
I never thought I’d live in a world where people are so afraid of dying that they stop living..

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #2 Ocena: 0

2020-02-23 16:37:20 (4 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

... A co do tych emerytur znakomitych: w latach 2015-2019 liczba osób, które otrzymywały emeryturę z ZUS niższą od minimalnej w danym roku zwiększyła się o 184,7 tys. osób.
To prawda czy fałsz?

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

stanislawski

Post #3 Ocena: 0

2020-02-23 16:41:48 (4 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

JJ - wsadź sobie Kaczafiego tam gdzie go lubisz.
Pytałem o każdy rząd - a ty tu jakieś elaboraty znow nap...

[ Ostatnio edytowany przez: stanislawski 23-02-2020 17:37 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

NightFury

Post #4 Ocena: +1

2020-02-23 18:13:10 (4 lata temu)

NightFury

Posty: 1311

Kobieta

Z nami od: 25-01-2012

Skąd: Liversedge

Cytat:

2020-02-22 13:10:30, cris82 napisał(a):
to sie jeszcze okaze
przemyslalem to... tym razem jej daruje ogolnie to szanuje night za wiekszosc innych tematow w ktorych sie wypowiada
ale jak zaczyna pisac o Polsce to mnie mdli :-!

[ Ostatnio edytowany przez: <i>cris82</i> 22-02-2020 13:31 ]




Cris a co ja takiego powiedziałam, ze cie zemdliło? Stwierdziłam fakt, jak to u mnie wyglada. Zerknij na inna moja wypowiedz, w której twierdze, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja widzę w Łodzi to co tu uczciwie pisze a Wielim (biedny, zostaje wywoływany na lewo i prawo) widzi to inaczej. Ma inne doświadczenia, widzi to inaczej.
W obecnej dyskusji, za każdym razem podkreślam, ze tak jest w Łodzi, nie mówię, ze tak jest w całej Polsce.
Ale słusznie zauważono, ze kasjerka, ekspedientka to zawody, gdzie obsługa klienta powinna być na wysokim poziomie. Nie z każda ekspedientka pójdę ma kawę czy drinka ale od każdej wymagam podstaw uprzejmości.
Staram się bardziej prowadzić relacje i obserwacje z wizyty niż dyskusje. Przykładowo Warszawa będzie wyglądała zupełnie inaczej. Mnie chodzi raczej o wymianę obserwacji. Bo można przecież wrócić do Polski ale niekoniecznie do miasta rodzinnego. Wielim pisze o pięknych warunkach u siebie, może zdecyduje się kupić domek w jego stronach, któż to wie?

Cytat:

2020-02-22 12:49:02, cris82 napisał(a):
Chce tu napisać jasno i wyraźnie że każdy kto tu będzie jechał po polskich kasjerkach niczemu winnych ciężko pracujących kobietach musi się liczyć z ostra reakcja z mojej strony
Nie będę miał litosci


Nie obchodzą mnie kasjerki. Jak dla mnie mogą one sobie być ponure jak listopadowy wieczór ale zaobserwowałam różnice między tymi w UK a tymi w Pl. Można nie zwracać uwagi na dowody rzeczowe ale ciężko wtedy realnie polemizować.
Jedna z zasad poprawnej dyskusji jest to, ze powinno się atakować argumenty rozmówcy a nie rozmówcę. Bo wtedy wyglada na to, ze tak naprawdę nie ma się argumentów.

Dalszy ciąg...obserwacji....
Rozmawiałam z kolejnym taksówkarzem, podczas rozmowy wyszło na to, ze dwa lata temu kupił córce mieszkanie od dewelopera. Na jakimś nowym łódzkim osiedlu o którym wcześniej nie wiedziałam, wiec pewnie nowe. 1 m2 u dewelopera chodzi po 6000 zł. Całe mieszkanie, podobno 80m2 kosztowało 420 000. Facet zeznał, ze kredyt wzial tylko na 80 000 żeby „fiskus się nie przyczepił, skad taka kasa”.
Nie będę tego komentować, bo jeśli chodzi o rynki nieruchomości to nie jestem ekspertem. Są na tym forum osoby bardziej biegle, które będą umieli ta informacje lepiej skomentować i rozwinąć. Ja to tylko tu zostawię...
Wczoraj znowu wyszliśmy na spacer i do miasta i po raz kolejny wiekszych tłumów nie widziałam. Owszem, więcej ludzi niż w środku tygodnia ale tramwaje nadal na tyle puste, ze każdy sobie mógł znaleźć miejsce siedzące. Nawet mój mąż, który ostatnio był ze mną w Polsce jakieś dziesięć lat temu to skomentował. Pamietam czasy, kiedy na Górniaku były takie tłumy, ze się nie dało poruszyć bez potrącenia conajmniej pięciu innych osób.
Spacerując po Piotrkowskiej szukałam bankomatu. Zawsze ich tam było pełno ale wczoraj nie mogłam znaleźć. Znalazłam bank, Santander. Super. Wchodzę do środka i szukam maszyny....pani do mnie „W czymś pomoc?” Ja mówię, ze szukam bankomatu i czy maja jakiś w środku. „U nas nie ma bankomatów” okraszone takim spojrzeniem jakbym żywcem wyszła z XVIII wieku i zapytała gdzie mogę wynająć konia i woznice....kobita była w szoku, ze pytałam o bankomat.
Poszłam do informacji turystycznej i tam, normalna, miła kobitka wyjaśniła gdzie jest najbliższy bankomat. Ot, bez zdziwionych spojrzeń, bez wywracania oczami, bez podtekstów. Wyjaśniła, porozmawialiśmy sobie chwile, fajnie się rozmawia z miłymi ludzi i sobie poszłam. Bankomat znalazłam.
Wzięłam dzisiaj mała na podwórko, byłyśmy same. Mała nie rozumie dlaczego nie ma nikogo z kim mogłaby się bawić. A wieżowców dookoła ze dwadzieścia, niektóre maja po cztery klatki. Jest niedziela, niehandlowa, była 11.30...no ale ok.
Wpadły mi w ręce artykuły o drastycznym spadku dzietności w Polsce. Nie kłamali naprawdę dzieci jak na lekarstwo, kobiet z wózkami tez widziałam dosłownie kilka. Polki w Polsce w Łodzi naprawdę nie bardzo chcą rodzic...

Music leads me through my life

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Wielim

Post #5 Ocena: +1

2020-02-23 18:37:12 (4 lata temu)

Wielim

Posty: 7568

Mężczyzna

Z nami od: 03-09-2013

Skąd: Londyn

Nightfury przypomniałaś mi jedno niemiłe zachowanie kasjerki w Kauflandzie w moim mieście . Były to moje pierwsze zakupy powyżej 50 złotych w Polsce w życiu płacone karta dotykową , poważnie , zawsze miałem zwykła kartę na pin ale bez dotyku albo gotówkę , kilka razy wcześniej w ten sam dzień płaciłem już tą kartą ale na mniejsze sumy . Tym razem wyszło 71 zeta , mowie ze karta , dotykam i pakuje zakupy , pani do mnie z rykiem "a piiiiiin ???" , zdezorientowany pytam jaki pin , dostaje odpowiedź "normalny , nie widzisz pan że jest powyżej 50" , odpowiedziałem że nie wiedziałem i że muszę sprawdzić w telefonie jaki to pin (to karta revolut co pierwszy raz używałem za granicą i polecam tam przy okazji) , no to pani wzrok na mnie przeszywający jakby chciała mnie zabić 😂😂 to fakt , chyba jedyna nieuprzejma sprzedawczyni , dodam , że to były moje jedyne zakupy w markecie podczas wyjazdu ;)

Co do taksówkarza , też w banku w Polsce usłyszałem , że na samozatrudnienie w UK nie dadzą mi kredytu , za gotówkę lepiej mieszkania nie kupywac bo skarbówka siadzie na kark nawet jak są legalne , że najlepiej wziąść kredyt pół na pół , czyli pół wpłaty własnej a pół kredyty przy czym trzeba im dać te drugie pół jako depozyt i jak się spłaci kredyt to oddadzą , wtedy ma się skarbówkę z głowy

[ Ostatnio edytowany przez: Wielim 23-02-2020 18:40 ]

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

SweetLiar

Post #6 Ocena: 0

2020-02-23 18:40:21 (4 lata temu)

SweetLiar

Posty: 10986

Kobieta

Z nami od: 05-02-2015

Skąd: Lądek - Zdrój

W Polsce chyba nigdy nie było bankomatów wewnątrz banku. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ona tam siedzi kilka lat i pierwszy raz mogła usłyszeć tak dziwne (z jej punktu siedzenia) pytanie. Jeśli dobrze zrozumiałam to ona była zdziwiona pytaniem, a to wywracanie oczami to już dopisałaś, żeby było dramatyczniej?

Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

stanislawski

Post #7 Ocena: 0

2020-02-23 19:18:20 (4 lata temu)

stanislawski

Posty: 7976

Mężczyzna

Z nami od: 10-04-2008

Skąd: Narnia

Murzyni u siebie też często słyszą dość dziwne pytania po raz pierwszy. I racja, nie ma co mieć do nich pretensji.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona WWW

SweetLiar

Post #8 Ocena: 0

2020-02-23 19:49:55 (4 lata temu)

SweetLiar

Posty: 10986

Kobieta

Z nami od: 05-02-2015

Skąd: Lądek - Zdrój

Cytat:

2020-02-23 19:18:20, stanislawski napisał(a):
Murzyni u siebie też często słyszą dość dziwne pytania po raz pierwszy. I racja, nie ma co mieć do nich pretensji.

Czyli rozumiem, że przyjechała turystka do murzyńskiej Łodzi i wywołała zdziwienie pytając o coś co jest tam zupełna rzadkością. Nie wiem tylko czy takie porównanie ma być bardziej obraźliwe dla tej turystki, dla Łodzi czy dla murzynów?

Może więc wszyscy w Polsce (i nie tylko) powinni przejść jakiś intensywny kurs ”jak pod żadnym pozorem nie okazywać jakichkolwiek emocji”, chociaż może taniej wyszłoby zainstalować wszędzie samoobsługowe kasy, a gdzie się da postawić roboty


Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Wielim

Post #9 Ocena: 0

2020-02-23 23:17:47 (4 lata temu)

Wielim

Posty: 7568

Mężczyzna

Z nami od: 03-09-2013

Skąd: Londyn

Poczytałem trochę opinii o pracy w np w Biedronce na portalu GoWork , nie jedna osoba a 90% z kilku tysięcy opinii jest podobna , wyzysk , ludzie muszą pracować jako kasjerka , sprzątaczka , wykładać towar , robić ceny , przyjmować towar , sprawdzać daty i tak dalej za słabe pieniądze około 2-2.5k na rękę za cały etat z premią , gdy na sklepie np w sobotę przed niedziela handlową są dwie osoby max trzy plus kierowniczka która żyje tylko praca ... Do tego rząd niezadowolonych klientów bo tylko jedna albo dwie kasy czynne

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

SweetLiar

Post #10 Ocena: 0

2020-02-23 23:36:22 (4 lata temu)

SweetLiar

Posty: 10986

Kobieta

Z nami od: 05-02-2015

Skąd: Lądek - Zdrój

W sklepie tutaj nigdy nie pracowałam, ale w restauracji tak i było dokładnie to samo co w tej Biedronce, obsługa klienta, liczenie kasy, mycie kibli, wszystko za minimalną krajową w Londynie. Do tego bezpośredni kontakt z żywnością i zero jakichkolwiek badań, w bonusie muzułmanin myjący przed modlitwą swoją twarz z brodą w tym samym zlewie, w którym kucharz myje warzywa i owoce. Luzik.

Kelnerka Angielka nie wie jakie wino mi zaproponować bo ”ona nie lubi wina”, ale restauracja dolicza 10% service charge chyba za uśmiech, z którym mi to powiedziała i potem wręczyła rachunek za kolację.

Tylko, że ja nie robię z takich rzeczy afery ani w Kielcach, ani w Londynie. Myślę, że może zdarzyć się wszędzie. Nie takie były akcje w Wenecji czy Nowym Jorku, ot życie. Gorzej jak (i tu pozwolę sobie insynuować) zapomniał wół jak cielęciem był





[ Ostatnio edytowany przez: SweetLiar 24-02-2020 00:05 ]

Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 95 z 137 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 ... 94 | 95 | 96 ... 135 | 136 | 137 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,