 Posty: 30
Z nami od: 21-02-2020 Skąd: Chorley |
@Wielim dziekuje za tak obszerna odpowiedz. Ale do tego daze. Gdzie slyszalam o Ukraincach? Pochodze z Lubelszczyzny, tam jest naprawde masa ludzi pracujacych na czarno. Z Ukrainy wlasnie. Ludzie bez studiow nie sa w stanie znalezc sobie pracy jakiejkolwiek, a po zawodowce? Ja wiem, ze nie ma sensu wymieniac, ze kolezanka robi to, a kolega to, bo kazdy moze sobie to zmyslic, by jemu bylo latwiej uzyc swojego argumentu. Ale kolezanka wlasnie po studiach inzynierskich prace dostala w...outlecie. Z czego nie przyjeli jej do innego butiku odziezowego. Ludzie po zawodowkach prace dostaja tu jedynie po znajomosci, kiedy jakis znajomy ma warsztat czy tego typu podobne. Moj brat zarabia cos okolo 2.5 tysiecy zlotych po piecu kierunkach studiow, wielu kursach, pracuje w szkole. Moj ojciec pracowal lat blisko 40 w fabryce, gdzie dostawal najnizsza krajowa. Dziewczyna kolegi nie skonczyla liceum z wlasnego wyboru, musiala zarabiac. Caly dzien siedziala za barem, szefa niewiele obchodzily jakiekolwiek ustawy o pracy, wolnym, dostawala za to mniej niz 1000 zlotych, non stop na smieciowce. Z wiecznym ryzykiem, ze skonczy sie jej umowa i zostanie bez niczego. Ten moj kolega pracowal normalnie, ale za najnizsza krajowa. Oboje bez nalogow. W polowie miesiaca pusty gar, a tu oplaty, nieprzewidziane, dodatkowe koszty. Zamkneli zaklad, jedynym i najszybszym wyjsciem byl staz. Na telefon. Moze jutro bedziesz pracowal, a moze nie. Nie bylo ich stac juz na samodzielny wynajem, przeprowadzili sie do rodzicow mojego kolegi. To bylo dosc niedawno. Przyjechali do Anglii, oboje dostali od razu kontrakty i wiecej niz najnizsza krajowa, po kilku miesiacach wynajeli swoj wlasny dom. Nie pokoj, nie ma tam 10 osob, zeby koszty byli nizsze. Uwazasz, ze to sa dobre warunki?
Jestem na Facebooku w grupie prawnej. Doslownie codziennie ktos dodaje post o tym co robic, bo pracowal na czarno, a stalo sie to i to. Mlodzi ludzie. Nie sadze, ze to sa boty czy zmyslone historie.
Fakt faktem, pracuje u mojego brata w szkole Ukrainka. Jako sprzataczka, legalnie. I na co sobie moze pozwolic, majac w Polsce rowniez malego synka? Na pokoj w starej kamienicy. Uwazasz ze ona ma jeszcze szanse sie w Polsce dostac do lepszej pracy, na przyklad biurowej? Ze ona tutaj w koncu sobie czy na Ukrainie wybuduje dom?
Wiem, ze w Anglii jest masa ludzi, ktorzy pracuja w najgorszych fabrykach, a wrecz obozach pracy, spiacych po 10 ludzi wlasnie na pokoju czy w jakims kontenerze. Wiem, sama widzialam na wlasne oczy i uwierzyc nie moglam. Ale oni robia to swiadomie, dla nich wazniejsze sa pieniadze niz komfort zycia. Nie z koniecznosci, jak ww pani z Ukrainy.
Nie dlatego, ze ona chce jak najwiecej sobie zaoszczedzic, dlatego skazuje swojego synka na takie warunki.
W Polsce para moze sobie w tym momencie pozwolic na dzieci, bo jest 500+, bo sa zasilki, udogodnienia. A co, jak to 500+ sie kiedys skonczy?
Prawda, Rodacy tutaj pracuja za najnizsza krajowa czesto w zlych warunkach. Ale tylko dlatego, ze oni w glownej mierze nie chca zmieniac pracy, zazwyczaj przez brak jezyka.
Kiedys pracowalam jeden dzien w najgorszej firmie, jakakolwiek widzialam w zyciu. Poznalam pare Polakow, pytalam sie, jak oni tu wytrzymuja? Jeszcze za najnizsza stawke?
Odpowiedzieli, ze ta praca nie jest wcale najgorsza (o zgrozo) i za bardzo wyjscia nie maja, bo nie znaja jezyka, a zreszta nawet nie szukali, bo sie tu przyzwyczaili. No to jest zle w tej Anglii, czy ludzie po prostu nie chca niczego zmieniac? Jesli sami siebie skazuja na zle warunki to jak maja cokolwiek tutaj oceniac dobrze? I moze tez ja reaguje za bardzo emocjonalnie do tego, przyznaje sie do bledu, ale naprawde denerwuje mnie podejscie, ze Anglia jest zla, ze w Polsce lepiej, ze Anglicy to leniwi. Kojarzy mi sie to z pewnym panem, ktory pracowal tu jako kierowca, Anglikow nienawidzil jak psow, skarzyl sie na Anglie non stop. Dlaczego? Bo...nie potrafil poslugiwac sie jezykiem! Dla niego jakakolwiek proba rozmowy Anglika z nim byla atakiem, ze jakim prawem on w ogole smie sie do niego odzywac, a ze oni to w ogole sa tacy i tacy, domy maja zagrzybiale, a w ogole ta Anglia to syf i przekrety. A on mial naprawde niewielka swiadomosc tego, jak to wyglada, cale zycie u kogos mieszkal, bo nie potrafil sobie nic sam zalatwic. Praca jedna i ta sama, bo przeciez zeby ja zmienic to trzeba zadzwonic do agencji i cokolwiek z siebie wyduka. Jak ktos go nie rozumial, to od razu ten ktos byl idiota. Do wszystkich nastawiony wrogo, do kazdego Anglika zwracal sie "f....u". I niestety, to nie jest rzadkosc. Dlatego Anglicy nas nie lubia i dlatego teraz tez staralam sie to pokazac.
Ciesze sie, ze udalo sie Twoim znajomym w Polsce, Tobie tutaj, ze w Polsce wszyscy sa dla Ciebie tez mili. Mi sie z kolei noz w kieszeni otwiera jak musze cos zalatwic w Polsce, bo miny ludzie maja takie, jakby mieli pretensje, ze w ogole istniejesz. Nie wszyscy, ale jednak. Taksowkarz probowal nas oszukac na 100 zlotych, o ironio, zaraz po przyjezdzie na chwile do Polski.
To samo jakie masz spostrzezenia o naszym kraju, ja mam o Anglii. I odwrotnie.
Mialam chwilowe problemy. Wiesz kto pomogl mi pierwszy? Na pewno nie Polacy.
|