Str 104.2 z 137 |
|
---|---|
cris82 | Post #1 Ocena: 0 2020-02-25 18:49:58 (5 lat temu) |
Z nami od: 16-11-2014 Skąd: . |
nastal okres proby dla tego tematu i jego autora mam nadzieje ze to cie nie zniecheci i bedziesz aktualizowal ten watek o nowe doswiadczenia : P
sam tez mam zamiar wrocic za 5 10 moze 15lat |
stanislawski | Post #2 Ocena: 0 2020-02-25 19:41:22 (5 lat temu) |
Z nami od: 10-04-2008 Skąd: Narnia |
Cytat: 2020-02-25 16:14:39, Wembley27 napisał(a): Cytat: 2020-02-25 16:08:28, stanislawski napisał(a): Nie wiem, nie pamiętam za ile kupuję buty dla dzieci - z tego wniosek, że nie były to znaczące kwoty. Natomiast otwierając stronę sportsdirect widzę dziecięce nawet Nike, Adidas i Puma po dwadzieścia kilka (część na promocji - ale promocje są zawsze). Tylko zalezy jaki rozmiar butow kupujesz Ja w sportdirect nie kupuje No to nie kupuj. Moim dzieciom to za lata z jakiego sklepu mają buty (zwłaszcza jeżeli to ta sama marka, co gdzie indziej). A co do promocji - powiedziałem, że w promocji "część". Natomiast i bez promocji są za dużo mniej niż 70. Te same buty w butikach u mnie na deptaku są również. I wiele innych - wciąż taniej. Owszem, pewnie gdzieś znajdzie się modele i za 200 i więcej. Takie widują w czasopismach dla facetów (mówię o butach sportowych). Ale ja nie mam potrzeby posiadania czegoś takiego. Choć nie mam nic przeciwko tym, którzy inwestują w buty. [ Ostatnio edytowany przez: stanislawski 25-02-2020 19:44 ] |
galadriel | Post #3 Ocena: 0 2020-02-25 21:36:59 (5 lat temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat: 2020-02-25 10:56:10, Richmond napisał(a): Zdaje sie, ze mamy tu na forum kogos, kto zarabial i oszczedzal na inwestycje w Polsce, a skonczylo sie wlasnie rozwodem. Zainteresowana osoba moze ujawnic sie i napisac wiecej jak ma ochote. Az mi dali znac, zeby sie pojawic, bo nie zagladam tu zwykle i bym przeoczyla; ) My tak z mezem na poczatku wytrzymalismy moze z rok- takie scisle oszczedzanie. Potem juz trzeba bylo zaczac zyc w miare normalnie. A i tak wszysto sie popsulo, chociaz jezdzilismy a te wycieczki itd. Po prostu cele zyciowe sie zmienily- jemu sie spodobalo tu i postanowil zostac w Uk, a mnie to pomieszalo wzystkie szyki i plany ustalone wczesniej wiec sie wscieklam, i rozwiodlam z nim. Po czym sie okazalo, ze w Pl sie juz nie moge odnalezc po 5 latach tu, i wrocilam. Do Anglii, nie do bylego. Kase dalo sie wtedy odlozyc przy dwoch pensjach. Tylko sobie nie moge wybaczyc ze swojej czesci nie wlozylam w depozyt tu, bo wtedy nie miescilo mi sie w lepetynie, ze moze jednak sue tu osiedle na stale. No, a samemu jak sie zyje, to juz sie nie odlozy. Moze, gdybym faktycznie na tym pokoju w dziecieciu, ale raczej nie bardzo:D Juz sie poddalam, i niczym ten "nowoczeny nomad", czy inny koziolek matolek, wlocze sie z miejsca na miejsce, i moze nawet z cyganami zamieszkam w caravanie znow, a co mi tam. Ex kupil dwa mieszkania w Pl, tak wiec dalo rade cos tam odlozyc przy dwoch pracujacych osobach bez dzieci (nie licze potomstwa w Pl, ktore juz po studiach jest, wiec nie takie znowu dziecko). Tak poza tym, to ja lubie odkladac kase, i nawet teraz na koniec roku zamiast na minusie bylam na plusie, a to dzieki Peak w Amazonie, czyli zamiast jednej pensji mialam dwie- i tej drugiej pensji wlasnie w zyciu singla czy inego rozwodnika brakuje- oplaty sie juz nie rozkladaja na dwoch. Po styczniu wszystko wrocilo do normy niestety; ) ale jak to mowia, co ma wisiec nie utonie, wiec jakos sobie i tym razem na swoje wyjde. Ty jestes wojownikiem, ty jestes czarownikiem, Ty musisz zarasz ruszac... ![]() Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
cris82 | Post #4 Ocena: 0 2020-02-25 22:03:24 (5 lat temu) |
Z nami od: 16-11-2014 Skąd: . |
Po kim jak po kim ale po tobie galadier nie spodziewałbym się tęsknoty do Polski widocznie za krótko jestem na forum : P
Jak widać ile osób tyle dróg i mało która jest prosta czy to w Anglii czy Polsce ciekawe jak się potoczą nasze losy na przestrzeni kolejnych 5lat może 10 bo 5 to wcale nie jest tak dużo... Pewnie Richmond wylata kolejny milion kilometrów a my małe zuczki dalej będziemy walczyć o jakąś ofertę last minute na cube za 400funtow : P |
unreal | Post #5 Ocena: 0 2020-02-25 22:27:10 (5 lat temu) |
Z nami od: 14-05-2014 Skąd: ? |
Cytat: 2020-02-25 17:46:09, karjo1 napisał(a): Cytat: 2020-02-25 09:00:06, unreal napisał(a): Sorry,rocznie.12 tys.złotych rocznie ![]() Przecież bez problemu przy stawce 10-11 funtów za godzinę zarobisz 1450-1500 funtów do ręki.Nie wiem o co wam chodzi.Para jest w stanie spokojnie przywieźć 80 tys.funtów po 5-6 latach. Jakie kredyty? Jakie Judo dla dziecka? Jakie 2 samochody? Zakładamy,że jadą tam we dwójkę odłożyć na mieszkanie,a nie przewalać hajs w restauracjach. Co rozumiem przez nieprzewidziane wydatki? Np.naprawa pralki,kupno talerzy bo się potłukły w czasie awantury czy antybiotyk bo jest się chorym. Co do życia jak robak.Kurczę trochę mnie wystraszyliście.Napiszę wam jak żyje w Polsce od roku we własnej kawalerce: -żadnych używek -żadnych restauracji i spotkań towarzyskich,basenów i siłowni -żadnych wycieczek nawet krajowych -żadnego samochodu(może za rok będę miał) -coca-cola za funta raz na tydzień i Canal+ za 8 funtów miesięcznie.Kino raz na kwartał. Czy wegetuję jak robak? Zawsze tak żyłem szczerze mówiąc. Przeczytalam i troche rece opadaja. Od paru lat/ponad 100 stron OP przekonuje do cudu nad Wisla i Odra, zycia na 'poziomie' i zakupu mieszkania za gotowke, za cene krotkich, niewielkich wyrzeczen. Moim zdaniem po 9 latach (zakladajac realny wiek OP, zakup kawalerki i prace z zamieszkaniem u rodzicow od 18r.z), odkladajac 12 tys. PLN, nie ma za bardzo szansy na taki zakup gotowkowy, bo 9x12.000=108.000 PLN. Do tego dochodza koszty obslugi zakupu (prawnik itp.). No moze gdzies w malej, nieatrakcyjnej miejscowosci lokal do remontu? Ale wtedy kwestia pracy, dojazdow, realnej mozliwosci utrzymania lokum (no zakup, to dopiero poczatek zabawy). Idac dalej, mlody czlowiek, w swoich najlepszych latach, kiedy sie normalnie wiekszosc bawi, zwiedza, uczy zycia, inwestuje w siebie,to on funkcjonuje na zasadzie: praca-dom, to co najmniej smutne, depresyjne. Bo raptem sie okaze, ze brak zainteresowan, brak znajomych i co najwyzej rodzice z obiadem i forum do socjalizacji i upewniania sie w swoich decyzjach pozostana. Powyzszy styl zycia miewalam ja i znajomi rzadko i na krotko, jak szly oszczednosci na wypad, na nagle wydatki. Ale na pewno nie wyobrazam sobie takiego zycia latami. To po prostu jest nie-zycie. PS. Cofnelam sie do innego tematu, OP przekonuje o darmowych przedszkolach. To kolejny przyklad braku realnej wiedzy o normalnym zyciu rodziny, doroslych ludzi. Darmowe przedszkola moze i bywaja na specjalnych warunkach, dla niektorych rodzin, w niektorych gminach, ale podobnie jak z darmowa komunikacja miejska Wielima, to sa pojedyncze zdarzenia, a nie norma dla calego kraju. To jest tak.Ja jestem człowiekiem nieco innej konstrukcji.Ja zawsze twardo stąpałem po ziemi,martwiłem się o pieniądze i zupełnie przyziemne rzeczy.Nigdy nie czułem się młodo i niegdy nie było we mnie beztroski charakterystycznej dla młodych ludzi.Kiedy moi rówieśnicy martwili się do którego klubu na imprezę pójdą albo czy uda im poznać jakąś fajną dziewczynę ja martwiłem się o następujące rzeczy: -ile będę zarabiał -ile będę oszczędzał -kiedy i czy w ogóle kupię swoje mieszkanie(strasznie się o to bałem) -czy będę miał umowę o pracę i płacony ZUS I martwiłem się tymi rzeczami już w wieku....16 lat.Już wtedy zacząłem oszczędzać pieniądze otrzymywane na urodziny od babć czy wujków.Mnie interesowała tylko jedna jedyna rzecz-kupno mieszkania.Bo to jest w Polsce towar skrajnie luksusowy,deficytowy i ściśle reglamentowany.Żeby go zdobyć musisz dostosować się do pewnego schematu życia,a nie jeździć na deskorolce i wydawać hajs na bieda-wycieczki do Włoch czy Chorwacji. Kiedy zacząłem moją pierwszą gówno-pracę w markecie za 1500 zł,jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu,że moje podejście do życia jest słuszne.Pracowałem z ludźmi,którzy wydawali pieniądze na weekend ze znajomymi w klubie,drobne przyjemności,basen albo 20 letnie walone BMW z lpg.I wcale nie byli szczęśliwi.Byli źli,rozdrażnieni,sfrustrowani,rozgoryczeni i po prostu chamscy.Wpadali w złość z powodu zwyczajnych pierdół-bo nie zdążyli zrobić zakupów podczas przerwy,bo nie dopalili do końca papierosa,bo uciekł im autobus z przystanku.I cała ta zlość była wywołana tylko z jednego powodu-chroniczny i przewlekły brak pieniędzy na podstawowe potrzeby życiowe. Koleżanka wpadła w szał bo nie zdążyła zrobić zakupów na przerwie.Przecież mogła je zrobić po pracy,albo jutro.Co za problem?.Nie,nie mogła-była karkówka w promocji i musiała ją natychmiast kupić bo nie było ją stać na tą w cenie regularnej. Kolega zaczął ordynarnie klnąć bo nie zdążył na autobus.On nie był wściekły z tego powodu,że autobus spierniczył z przystanku, tylko dla tego,że musiał czekać pół godziny na następny bo nie było go stać na taksówkę za 20 zł do domu. I przykładów mógłbym podawać bez końca... I to byli ludzie w wieku 40-50 lat.Bez pieniędzy,bez mieszkania,z komornikiem,z długami.Ale mieli ładne zdjęcie ze znajomymi znad morza.Wtedy postanowiłem,że nie mogę skończyć tak jak oni i muszę zabezpieczyć się materialnie.Muszę oszczędzać teraz,żeby w wieku 40 lat,móc jeździć taksówkami,nie przejmować się ceną butów w sklepie albo pustym bakiem w samochodzie. Ostanie dwa lata mieszkania z rodzicami to był już dobry okres bo jako kierowca autobusu zacząłem zarabiać Polską średnią krajową.I w tej firmie już zawsze będę zarabiał nie mniej niż ta średnia krajowa.Odkładałem po 1500-2000 zł miesięcznie.Po uzbieraniu 70 tys wkładu własnego,drugie tyle dostałem od rodziny i kupiłem mieszkanie na kredyt.Kredyt dostałbym nawet bez wsparcia rodziny.W międzyczasie oddano mi też do dyspozycji auto rodziców,z którego nie korzystam bo wolę nadal oszczędzać. I tak oto przed 30 rokiem życia przestałem martwić się o cokolwiek.Bo mam swoje mieszkanie,co jest w Polsce gigantycznym osiągnięciem.Jeżeli stracę pracę,zachoruję-nic nie szkodzi.Sprzedaję,spłacam od razu kredyt i jestem wolny jak ptak.Mieszkanie podrożało na tyle,że po sprzedaży(kredyt był tylko na 80 tys.) zostaje mi....115 tys w gotówce. Ależ mi zostaje co miesiąc ok 1100 zł,które mogę wydać na przyjemności,wycieczki,imprezy i restauracje.Ale wolę nadpłacać kredyt,wolę żyć jak robak teraz,żeby nie zostać tym robakiem już do końca życia.Jak ci ludzie z marketu. Spotkałem ostatnio mojego kolegę z liceum.Tatuaże,dyskoteki,wakacje na Ibizie i w Barcelonie.Masz mieszkanie? NIe,po co.Gdzie pracujesz? Jestem kelnerem.Ile zarabiasz? Oficjalnie najniższa krajowa,a reszta na lewo+napiwki.Masz oszczędności? Właśnie wydałem na Iphona. Kolego co ty właściwie masz w wieku 30 lat? Dwa blanty w kieszeni.Chcesz zajarać? ![]() |
|
|
SweetLiar | Post #6 Ocena: 0 2020-02-25 22:48:33 (5 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Cytat: 2020-02-25 22:27:10, unreal napisał(a): Pracowałem z ludźmi,którzy wydawali pieniądze na weekend ze znajomymi w klubie,drobne przyjemności,basen albo 20 letnie walone BMW z lpg.I wcale nie byli szczęśliwi A ja byłam szczęśliwa i też wydawałam zarobione pieniądze na imprezy, ciuchy itp. Piszesz bieda-wycieczki, też na takie jeździłam. Pierwsze mieszkanie kupiłam w wieku 34 lat. Ani Ty ani ja swoich mieszkań do grobu nie zabierzemy, podobnie jak zdjęć z wakacji, ale co w życiu przeżyłam (i przeżyje) to moje i raczej nie będę na starość siedzieć z kalkulatorkiem i liczyć ile więcej mieszkań mogłam kupić, a nie kupiłam Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|
unreal | Post #7 Ocena: 0 2020-02-25 23:17:01 (5 lat temu) |
Z nami od: 14-05-2014 Skąd: ? |
Cytat: 2020-02-25 22:48:33, SweetLiar napisał(a): Cytat: 2020-02-25 22:27:10, unreal napisał(a): Pracowałem z ludźmi,którzy wydawali pieniądze na weekend ze znajomymi w klubie,drobne przyjemności,basen albo 20 letnie walone BMW z lpg.I wcale nie byli szczęśliwi A ja byłam szczęśliwa i też wydawałam zarobione pieniądze na imprezy, ciuchy itp. Piszesz bieda-wycieczki, też na takie jeździłam. Pierwsze mieszkanie kupiłam w wieku 34 lat. Ani Ty ani ja swoich mieszkań do grobu nie zabierzemy, podobnie jak zdjęć z wakacji, ale co w życiu przeżyłam (i przeżyje) to moje i raczej nie będę na starość siedzieć z kalkulatorkiem i liczyć ile więcej mieszkań mogłam kupić, a nie kupiłam Właśnie prezentujesz lekkomyślne podejście do życia.Bawić się,wydawać pieniądze,jeździć na wycieczki.A co jak ulegniesz wypadkowi i wylądujesz na rencie? A co jak zostaniesz samotną matką i trzeba będzie zapłacić 1000 funtów za przedszkole dla dziecka,żeby iść do pracy? Po kij mi jakieś ulotne chwile w ciepłych krajach,jak potem w wieku 40 lat będę musiał wybierać czy kupić jedzenie czy zapłacić za prąd? I po co mi te seksowne tatuaże na ramionach za 10 tys,żł skoro nie przynoszą mi żadnych korzyści i kompletnie niczemu nie służą? |
cris82 | Post #8 Ocena: 0 2020-02-25 23:22:45 (5 lat temu) |
Z nami od: 16-11-2014 Skąd: . |
Chatę już masz teraz skup się trochę na baletach żebyś miał co wspominać na łożu śmierci należy ci się : )
|
SweetLiar | Post #9 Ocena: 0 2020-02-25 23:39:34 (5 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Ty się teraz będziesz skupiał na wypadku, który może się jutro przydarzyć, tak jak się w wieku 16!lat skupiałeś się na mieszkaniu, którego może nigdy nie kupisz. Jak widać kupiłeś i kilka imprez i wakacji, które Cię ominęły w żaden sposób na to nie wpłynęło.
Jak już kiedyś będziesz milionerem to będą Cię pochłaniały lęki i obawy grubszego kalibru (odpowiednio grube do stanu konta). Możesz mi zarzucać lekkomyślność, ale ja mojemu dziecku nie powiem, że nie pojedziemy na wycieczkę, bo tatuś może jutro umrzeć i skąd my na przedszkole weźmiemy. Dla mnie to brzmi jak jakaś chorobliwa obsesja gromadzenia pieniędzy za wszelką cenę podszyta strachem, którego przyczyn należało by poszukać głębiej Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|
unreal | Post #10 Ocena: 0 2020-02-26 00:30:21 (5 lat temu) |
Z nami od: 14-05-2014 Skąd: ? |
Ależ oczywiście,że kilka wakacji i imprez na to wpłynęło.Bo ich nie było.Gdyby były,nie miałbym dzisiaj mieszkania tylko nadal mieszkał z rodzicami bo ceny poszły do góry i musiałbym mieć jeszcze większy wkład własny.
I miałbym te durnowate tatuaże(nie wiem co to za kretyńska moda ale młodzi ludzie się teraz masowo tatuują),byłbym opalony,pewnie przystojniejszy i miałbym nowy telefon(mój obecny się już wiesza). Może miałbym dziewczynę? Tylko gdzie byśmy mieszkali i się spotykali? U moich rodziców? Taka drobna dygresja.Młode Dziewczyny to już w ogóle nie mają oszczędności i mieszkanie musi ogarniać chłop.To też taka Polski zwyczaj i tradycja. ![]() |