Cytat:
2020-02-25 09:00:06, unreal napisał(a):
Sorry,rocznie.12 tys.złotych rocznie
Przecież bez problemu przy stawce 10-11 funtów za godzinę zarobisz 1450-1500 funtów do ręki.Nie wiem o co wam chodzi.Para jest w stanie spokojnie przywieźć 80 tys.funtów po 5-6 latach.
Jakie kredyty? Jakie Judo dla dziecka? Jakie 2 samochody? Zakładamy,że jadą tam we dwójkę odłożyć na mieszkanie,a nie przewalać hajs w restauracjach.
Co rozumiem przez nieprzewidziane wydatki? Np.naprawa pralki,kupno talerzy bo się potłukły w czasie awantury czy antybiotyk bo jest się chorym.
Co do życia jak robak.Kurczę trochę mnie wystraszyliście.Napiszę wam jak żyje w Polsce od roku we własnej kawalerce:
-żadnych używek
-żadnych restauracji i spotkań towarzyskich,basenów i siłowni
-żadnych wycieczek nawet krajowych
-żadnego samochodu(może za rok będę miał)
-coca-cola za funta raz na tydzień i Canal+ za 8 funtów miesięcznie.Kino raz na kwartał.
Czy wegetuję jak robak? Zawsze tak żyłem szczerze mówiąc.
Przeczytalam i troche rece opadaja.
Od paru lat/ponad 100 stron OP przekonuje do cudu nad Wisla i Odra, zycia na 'poziomie' i zakupu mieszkania za gotowke, za cene krotkich, niewielkich wyrzeczen.
Moim zdaniem po 9 latach (zakladajac realny wiek OP, zakup kawalerki i prace z zamieszkaniem u rodzicow od 18r.z), odkladajac 12 tys. PLN, nie ma za bardzo szansy na taki zakup gotowkowy, bo 9x12.000=108.000 PLN.
Do tego dochodza koszty obslugi zakupu (prawnik itp.).
No moze gdzies w malej, nieatrakcyjnej miejscowosci lokal do remontu?
Ale wtedy kwestia pracy, dojazdow, realnej mozliwosci utrzymania lokum (no zakup, to dopiero poczatek zabawy).
Idac dalej, mlody czlowiek, w swoich najlepszych latach, kiedy sie normalnie wiekszosc bawi, zwiedza, uczy zycia, inwestuje w siebie,to on funkcjonuje na zasadzie: praca-dom, to co najmniej smutne, depresyjne.
Bo raptem sie okaze, ze brak zainteresowan, brak znajomych i co najwyzej rodzice z obiadem i forum do socjalizacji i upewniania sie w swoich decyzjach pozostana.
Powyzszy styl zycia miewalam ja i znajomi rzadko i na krotko, jak szly oszczednosci na wypad, na nagle wydatki.
Ale na pewno nie wyobrazam sobie takiego zycia latami. To po prostu jest nie-zycie.
PS. Cofnelam sie do innego tematu, OP przekonuje o darmowych przedszkolach. To kolejny przyklad braku realnej wiedzy o normalnym zyciu rodziny, doroslych ludzi.
Darmowe przedszkola moze i bywaja na specjalnych warunkach, dla niektorych rodzin, w niektorych gminach, ale podobnie jak z darmowa komunikacja miejska Wielima, to sa pojedyncze zdarzenia, a nie norma dla calego kraju.