Koleżanka opisała przypadek jej męża.
Razem z nią robiłem CBT

"W Piatek wieczorem okolo 18.40 jeden z waszych kolegow - moj maz zostal zaatakowany , zepchniety z motocykla , bity, kopany przez grupe 8-15 osob obok "Cross Keys" Crown St RM10 9UH at Dagenham we wschodnim Londynie. Nikt z osob pracujacych w tym pubie na zaeragowal, nikt nie wezwal policji. Zostal zaatakowany i wyzywany poniewaz ma na kasku z tylu naklejke z Polska flaga z napisem POLAND. Nie ma wiekszych obrazen ciala ani glowy poniewaz sprawcom nie udalo sie zdjac kasku a ochraniacze i dobrze wyposazona kurtka motocyklowa, spodnie chronily przed mocniejszymi ciosami. Gdyby jednak udalo im sie sciagnac kask podejrzewam ze nie skonczylo by sie to tak szczesliwie. Podczas bicia niejednokrotnie slyszal jak ktos z grupy atakujacych krzyczal wracaj skad przyjechales - wracaj do Polski!!!!. Robili mu rowniez mase fotek w tym jego numerow rejestracyjnych..... pytanie po co....po calym zajsciu mojemu mezowi udalo sie uciec z miejsca wypadku i pojechac na najblizszy komisariat ktory byl zaledwie niecale 5 minut od miejsca calego zdarzenia. Myslelismy ze po zlozeniu calych zeznan ktos pojedzie tam aresztowac podejrzanych, przesluchac swiadkow, przejrzec monitoring ( naliczylismy jakies 6 kamer wokol budynku pubu) .... Policja poinformowala nas ze nie ma czasu w tym dniu pojechac na miejsce zdarzenia bo ma za malo jednostek w tej okolicy i obecnie maja jakiegos podejrzanego ktory im udaje zawal wiec nie moga oposcic posterunku... sprawa w piatek skonczyla sie tak ze karetka pogotowia przyjechal na posterunek i zabrala go do szpitala na ogolnie badania czy nie doznal wewnetrzynych obrazen. Jak pisalam wczesniej nic powaznego mu sie nie stalo bo mia na sobie pelnie ubranie motocyklowe i kask. oczywiscie ma obdrapana szyje, podbite oko, zwichnieta i odtluczona kostke ale sa ta bardzo male szkody w porownaniu z tym co moglo by sie stac gdyby nie mial np: kasku.... Nie mamy pojecia co robic, nie dostalismy zadnego wsparcia ze strony Policji... nic... moj maz dokladnie opisal 1 dnego z podejrzanych i kilku swiadkow ale nikt z Policji tym sie nie zainteresowal jeszcze a mamy niedziele. Na wszystkich portalach spolecznosciowych na ktorych jestem zarejestrowana zwrocilam sie z prosba i pytaniem... co my jako Polacy mieszkajacy w UK / motocyklisci mozemy zrobic w tej sytuacji... czy mozemy zorganizowac jakiegos moba lub akcje wspolnie ktorej celem bedzie uswiadomienie politykow UK ze kazda negatywna wypowiedz publiczna w strone Polskich emigrantow moze przyniesc takie oto rezultaty.... lub czy w tym pubie spotyka sie jakas rasistowska grupa ludzi?... moich pytan i zlosci na cala sytuacje nie ma konca...udzielilam juz wywiadu do Opolskiego radia... czy mozemy zrobic cos w Londynie? Jakies pomysly? Sugestie? Pomoc? "

skopiowane z
http://www.polishbikers.com/showthread.php?t=23082&p=338530#post338530

Chamstwo. Gdyby nie "zbroja" facet mogl zginac. I oczywiscie zero reakcji. Jedno wielkie chamstwo!

Uswiadomic politykow? Przeciez oni wiedza jak to dziala.

Usunięte

pub jak kazdy, ta cześć peryferii londynu jest parszywa.

Do takich idiotow powinno sie strzelac.

Poczekalbym na to co zrobi policja. Jesli sa nagrania CCTV to powinni sobie jakos poradzic. Trzeba trzymac sprawe na pulsie. Moze udac sie do lokalnego MP jesli policja sie bedzie ociagac.

A zachowania ksenofobiczne....hym, na tym forum czasem czytam o Pakolach, Zydach, Czarnych, Ciapatych I islamizacji.

[ Ostatnio edytowany przez: ex-rak 12-01-2014 16:22 ]

Zapomniałeś o Turasach ;- )

Sorka, wybacz ten jezyk jest mi raczej obcy.

jak to się smieją anlicy
Szynki lub ziemniaki z Irlandczyków,

No cóż my soszicze jak to nas wyżej wymienieni nazywają, daleko nie odstajemy w tym temacie w żadną stronę.

Ale co innego przepychanki słowne, zart ze sterotypów, a co innego fizyczna przemoc.

Tym bardziej że na tą sytuacje nie bez znaczenia są ostatnie zagrania polityków oraz nagonka brukowców.

No jak się taki osiłek naogląda , bo o czytanie nie posądze, to są efekty.

Zgadza sie fizyczna przemoc to co innego, ale jestem sobie w stanie wyobrazic, ze emigrant z Sudanu, Indii, Rumunii itd jest rownie narazony na fizyczna przemoc, gdy sie znajdzie w tlumie naszych prawdziwie patriotycznych kibicow Legii, Slaska, Zawiszy, Lecha, Wisly itd.

Dyskusja o imigracji i nagonka prasy nie pomagaja zgadza sie, ale problem emigracji jest. Szczegolnie widoczny w czasach kryzysu i wobec skali dlugu publicznego i osobiscie nie widze nic zlego, ze sie go porusza.

[ Ostatnio edytowany przez: ex-rak 12-01-2014 17:52 ]