2013-01-29 16:33:40, ewelazk napisał(a):
Ja powiem tak, nie wstydze sie ze jestem Polka, jezyka polskiego uzywam na ulicy I sie z tym nie kryje.
Ale w pracy nie dziwcie sie ze Anglicy nie chca bysmy sie poslugiwali wlasnym jezykiem, po pierwsze jestesmy u nich w kraju I powinnismy dostosowac sie do zasad panujacych tutaj. Decydujac sie na zamieszkanie tutaj wiedzielismy ze jezykiem urzedowym jest jezyk angielski wiec nie rozumiem oburzenia.
Miedzy znajomymi rozmawiamy po poslku, jesli sa wsrod nas obcokrajowcy mieszamy jezyki, jesli rozmowa jest ogolna mowie po angielsku , jesli w malych grupach, rozmawaim po polsku.
Postawcie sie w odwrtonej sytuacji, pracujecie I mieszkacie w Pl, pracuja z wami powiedzmy Niemcy I nawijaja caly dzien po niemiecku do siebie- jak byscie sie czuli nic nie rozumiejac? Zastanawiam sie czy wtedy tez bylibyscie tak tolerancyjni co do obcokrajowcow porozumiewajacych sie w swoim jezyku w waszym kraju ??
a teraz pewnie posypie sie na mnie lawina przeklenstw
Pardon ???
A niby z jakimi zasadami ja mam sie zgadzać??? Jakbym chciała udawac głucho niema to bym dała sobą pomiatać w Niemcach, bliżej na pogrzeby rodzinne bym miała...
A w kraju, który sie szczyci swoją tolerancją i wielokulturową strukturą, to mi NIKT, języka rodzinnego trzebił nie będzie
![:-M] :-M]](modules/Forum/images/smiles/devil.gif )
Jeżeli jednostki czują się zagrożone - zalecam wizytę u specjalisty zajmującego się fobiami

![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Jak już pisałam, jakis czas temu, w innym temacie - ja tu jestem u siebie i świadomą decyzją - tu jest mój dom... Język matki, jest sprawą dziedzictwa kulturowego, więc żaden, nawet najważniejszy z ważnych w pracy, nie ma prawa nas za jego używanie strofować (są wyjątki, ale to już inny temat)...

Gal - ma podobne, do mojego, tory myślowe, więc ogranicze się do -
