Str 13.8 z 16 |
|
---|---|
ewamik | Post #1 Ocena: 0 2012-12-16 19:07:10 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
Nie przyznalawala sie. Obie strony zostaly wezwane na Policje. Po kilku miesiacach odbyla sie pierwsza rozprawa. Chyba to byl luty.W czerwcu tego roku wyplacili nam na konto 3560zl .Konto musielismy podac juz wczesniej.
Dzisiaj rozmawialam o tym z mezem.Powiedzial,ze nasza strona wygrala ale PZU po prostu nie wyplaca odszkodowania.Jeszcze raz tlumacze-wyplacilo nam odszkodowanie po rozprawie sadowej,przesluchaniu swiadkow,policji itd.To byl teren zabudowany. Lato. Generalnie rozmowa z przedstawicielem PZU byla istna droga przez meke. Gdy nam wycenili tak tanio auto,to maz zdenerwowany powiedzial-podaj namiary na ten servis,pojade tam i naprawie samochod,skoro takie tanie czesci i robocizna.Daj mi do nich numer" . Dziewczyna nie wiedziala co powiedziec. Andreek czemu tak sadzisz? Dlaczego na wlasne zyczenie? |
krakn | Post #2 Ocena: 0 2012-12-16 19:43:15 (12 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
to i tak macie szczescie.
Ale wniosek jest taki że wasze ubezpieczenie was olało i dochodzicie odszkodowania we własnym zakresie bez wsparcia prawników. Gdybyście mieli ważne ubezpieczenie, to dostali byście odszkodowanie bez większych problemów tu w UK, i nie smieszne kilkaset funtów, tylko za całość bo rzadko firma ubezpieczeniowa decyduje się na "lawetowanie" pojazdu przez pół europy. Chyba że to samochód o znacznej wartości. Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
andreek | Post #3 Ocena: 0 2012-12-16 21:42:01 (12 lat temu) |
Z nami od: 27-06-2008 Skąd: S.Yorkshire |
Cytat: 2012-12-16 19:43:15, krakn napisał(a): to i tak macie szczescie. Ale wniosek jest taki że wasze ubezpieczenie was olało i dochodzicie odszkodowania we własnym zakresie bez wsparcia prawników. Gdybyście mieli ważne ubezpieczenie, to dostali byście odszkodowanie bez większych problemów tu w UK, i nie smieszne kilkaset funtów, tylko za całość bo rzadko firma ubezpieczeniowa decyduje się na "lawetowanie" pojazdu przez pół europy. Chyba że to samochód o znacznej wartości. Nikt nikogo nie olewał, bo z tego właśnie co ewamik opisała, to oni w ogóle nie zgłaszali do swojego ubezpieczyciela w UK żadnej szkody. Zresztą się nie dziwie bo dla ubezpieczyciela w UK, to samochodem kierowała osoba która nie powinna, czyt. nie miała prawa kierować, i w związku z tym nie dostali by niczego, po tym jak tylko wyszło by to na jaw. Ewamik uzasadniła to późniejszym problemem, ze sprzedażą auta, ale moim zdaniem to nie był to największy problem w tym zdarzeniu- tylko to o czym napisałem wcześniej. Dla tego ewamik napisałem ze ,,na własne życzenie'', ja szczerze powiem, ze rozwiązał bym to w inny sposób, ale to już indywidualna sprawa i podejście do tematu. ![]() [ Ostatnio edytowany przez: andreek 16-12-2012 21:46 ] |
krakn | Post #4 Ocena: 0 2012-12-16 21:58:15 (12 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
no można by było iść na ugode ze sprawcą, ale na polskie warunki to ja cieńko widzę.
"podmiana" kierowcy? no tu można by się nieźle przejechać, zwłaszcza jak by "życzliwy" przeciwnik zeznał ze coś tu nie gra. A tak wogóle, jak jesteście w Polsce, to trzymajcie się jak najdalej od "anglików" Beaty kuzyn jest brokerem ubezpieczeniowym. Stwierdził że w polsce jeździ więcej nieubezpieczonych anglików niż ubezieczonych. ludzie fałszują wydruki, policja nie ma mozliwosci zweryfikować dokumentów na drodze, więc wierzą w to co widzą. jaja wychodzą dopiero po wypadku. nawet u nich w miasteczku, był przypadek, dwóch sąsiadów pojechali do zakopanego na sylwestra, razem imprezowali, a wyjezdzając jeden drugiego zawadził. Okazało się że sprawca pokazał sfałszowany certyfikat, dwa lata bujał się po Polsce na tych dokumentach. No i sąsiedzi przestali się kolegować :> a sprawa trafiła do sądu i to kilka spraw. I takich sprytnych co roku podobno wpada bardzo wielu. A ilu nie wpada? Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
shadow01 | Post #5 Ocena: 0 2012-12-16 22:12:27 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-09-2010 Skąd: Leigh |
Cytat: 2012-12-15 08:51:37, paolomario napisał(a): Cytat: 2012-12-15 01:38:02, ewamik napisał(a): PZU wyceniło wartośc samochodu na ....15tys zł. Najwidoczniej Wasz ubezpieczyciel w UK uznał że to adekwatna kara ![]() Żart oczywiście. Czytałem kiedyś w jakimś dodatku do magazynu motoryzacyjnego w Polsce (coś w rodzaju poradnika dla wyjeżdżających na wakacje), że w razie wypadku Polak miałby wycenione auto wedlug stawek obowiązujących w kraju gdzie miał wypadek, co było dobrą wiadomością jeżeli wypadek miał miejsce na zachodzie Europy. Tutaj, dla Was, to akurat była zła wiadomość. Przykro mi. ![]() tak nie dokonca sa prawdziwe te wiadomosci poniewaz auto ma wpisana wartosc w polise wiec to sa sobie sadzi pzu to by mnie to malo interesowalo po drugie jesli auto jest angielskie i pzu chce mi wystawic wartosc angielska wiec musi niestety tez policzyc koszt naprawy auta w uk + transport a to ze polskie firmy robia w balona 99% polakow to juz inna sprawa dlatego w uk przy wypadkach uzywa sie prawnikow to wtedy ubezpieczalnie szybko sie wysypuja z pieniedzy.W polsce ile osob uzywa prawnika do uzyskania odszkodowania? 1 na 1000? albo i na 2000? wiec taki ubezpieczyciel widzac zwyklego obywatela buja go w prawo i lewo liczac ze ktos niema kasy i wkoncu zgodzi sie na zanizona kwote wyplaty odszkodowania. a co do ... Cytat: 2012-12-16 10:13:28, littleflower napisał(a): A ja prosilabym o informacje - koszt paliwa samochodem do Polski i z Powrotem, okolo 3 tys km w obie strony. Jechalo by 5 osob w lipcu, samochod silnik chyba jak sie nie myle 2,8. Szukalam biletow samolotem ale ceny jak na razie baardzo kosmiczne. W Polsce tez chcemy troche pozwiedzac rozne czesci kraju wiec chyba wyjdzie nas taniej paliwo. Moze ktos pokonywal podobna trase ostatnio i mniej wiecej zna koszty? Z gory dziekuje jeden silnik spali 7 na drodze inny 12, zalezy jakie auto i jaka predkosc, zakorkowane drogi czy czyste, postoje na wlaczonym silniku czy bez dlugich postojow... ja jadac 70-90 mil/h do polski na szczescie noca wiec ruch mniejszy to spalanie mi wyszlo okolo 7,2/100km. 2.0 benzyna [ Ostatnio edytowany przez: shadow01 16-12-2012 22:27 ] |
|
|
ajekhal | Post #6 Ocena: 0 2012-12-16 22:55:00 (12 lat temu) |
Z nami od: 27-09-2012 Skąd: Manchester |
A ja mam swój system ekonomicznego dojazdu do PL. Jadąc z M'cr tankuję tylko tak aby rezerwa zapaliła się dopiero w okolicach Dunkierki czyli teraz za jakieś 50f na stacji ASDA (olej napędowy) potem w Dunkierce zjazd z autostrady i tankuję na stacji E. L'e Clerc (przepraszam jeśli napisałem z błędem)- ostatnio było to 1,18e (0,94p) za litr kiedy na autostradzie było 1,45e. Leję do pełna i potem dopiero dolewam w PL za 150-200zł i jestem w domu w Kaliszu.
Prom ostatnio 29f o 2 w nocy. Czyli jak łatwo policzyć 146f samo paliwo. Razem 175f za przejazd całą 6-cio osobową rodziną. Średnie spalanie 6 l/100km. Prędkość średnia 120km/h. Czyli można zamknąć się w 350f w dwie strony ... gdyby nie fakt że w PL jest droższe paliwo niż w Niemczech na stacjach poza autostradą więc nie warto tankować do pełna w PL. Trzeba brać również pod uwagę że ceny paliw się szybko zmieniają. Pozdrawiam |
ewamik | Post #7 Ocena: 0 2012-12-16 23:56:40 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
shadow1 ja mówię jak było. Nas tez to mało interesowało. Oni wyliczyli na podstawie częsci polskich,tak jak kokpit polski,lusterko polskie.
Mamy do tej pory prawnika. A drugi sprawca wypadku nie chciał iśc na ugodę. Nawet jak policjanci mu to mówili,że sprawa skończy się w sądzie i lepiej jesli my oddamy mu kasę za auto (stare tipo) warte może 1000zł. PZU nie interesowała naprawa w UK,a w Polsce. Wiecie co,weźcie rąbnijcie samochód i sami zobaczcie jak jest. Co innego teoria,a co innego w praktyce. Moglismy mieć zrobione auto w Audi,a el jedynym problemem była dla nas kategoria D.to wszystko |
andreek | Post #8 Ocena: 0 2012-12-17 00:19:35 (12 lat temu) |
Z nami od: 27-06-2008 Skąd: S.Yorkshire |
Cytat: 2012-12-16 23:56:40, ewamik napisał(a): shadow1 ja mówię jak było. Nas tez to mało interesowało. Oni wyliczyli na podstawie częsci polskich,tak jak kokpit polski,lusterko polskie. Mamy do tej pory prawnika. A drugi sprawca wypadku nie chciał iśc na ugodę. Nawet jak policjanci mu to mówili,że sprawa skończy się w sądzie i lepiej jesli my oddamy mu kasę za auto (stare tipo) warte może 1000zł. PZU nie interesowała naprawa w UK,a w Polsce. Wiecie co,weźcie rąbnijcie samochód i sami zobaczcie jak jest. Co innego teoria,a co innego w praktyce. Moglismy mieć zrobione auto w Audi,a el jedynym problemem była dla nas kategoria D.to wszystko ![]() ![]() |
ewamik | Post #9 Ocena: 0 2012-12-17 01:11:40 (12 lat temu) |
Z nami od: 30-10-2007 Skąd: London |
NIe ma prawa,ja wiem teraz.Mąz mi powiedział też. OC było. Mieliśmy pełne ubezpieczenie
To byli 3 policjanci,karetka,straz pożarna itd. A prawnik zajął się nasza sprawą praktycznie od początku. Tylko PZU.... mamy maile z PZU czy rzeczoznawcy aby zainteresowanym niedowiarkom lub lepiej wiedzacym ode mnie pokazać wycenę z PZU... Jak mówię,nas to w tej chwili nic juz nie interesuje. Szwagier załatwia wszystko z adwokatem,bo zalezy mu na odzyskaniu kasy. MY nie mamy kontaktu z rodziną meża od 1.5roku. [ Ostatnio edytowany przez: ewamik 17-12-2012 01:18 ] |
shadow01 | Post #10 Ocena: 0 2012-12-17 18:45:11 (12 lat temu) |
Z nami od: 06-09-2010 Skąd: Leigh |
a ze pzu wali w kulki to od dawna wiadomo, jeden znajomy co rozbil audi a6 zawiozl auto do naprawy i tam mu powiedzieli ze koszt to bagatela 36 000 a bylo to ladnych pare lat do tylu, rzeczoznawca z pzu ocenil na 14 000, sprawa poszla do sadu ale niewiem jak sie skonczyla... ale w takim przypadku widac tych rzeczoznawcow co pewnie maja prowizje od kazdej zanizonej wyceny...
|