MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

Pomysł na Polskę

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Strona 4 z 5 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 ] - Skocz do strony

Str 4 z 5

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

AndrzejW

Post #1 Ocena: 0

2010-12-29 12:09:11 (14 lat temu)

AndrzejW

Posty: 1064

Mężczyzna

Z nami od: 04-04-2007

Skąd: Grays

A dla mnie kluczowe znaczenie ma nastawienie do obecnej sytuacji. Typowa jest tu wypowiedź gal

Cytat:

2010-12-29 09:44:22, galadriel napisał(a):
Cytat:

2010-12-29 09:03:26, kolezanka_szklanka napisał(a):
Gal - a bierzesz pod uwage ewentualny powrot do Anglii? Podziwiam Cie dziewczyno. Zycze stalowych nerwow, hartu ducha i wielkiej wiary w sukces.


Biorę pod uwagę każdy możliwy scenariusz.
Również pracę w Niemczech (jeśli już faktycznie bedzie tak źle z tymi zarobkami w Pl).
Bliżej do domu niż z Anglii:)
(Tu nie ma co podziwiać, większym skokiem na glęboką wodę był przyjazd tu;)

Podobało mi się co napisałaś o tych ambicjach;)
Też mam to gdzieś;):D


Anglia i Niemcy zawsze mają być tylko odskocznią od domu. Czyli nawet jeśli do końca życia będzie mieszkać jeszcze w USA, Australii czy Chinach to nigdy nie będzie "u siebie".

I takie nastawienie ludzi powoduje, że ludzie tęsknią, wyczekują i często życie przepływa im między palcami.

Z drugiej strony ja sprzedałem dom w Polsce, kupiłem tutaj i żyję tutaj z całą rodziną. Dla mnie dom jest tutaj, gdziekolwiek to jest. I jestem tu na całe życie. No chyba, że za kilka lat znowu mi odbije i pojadę dalej (np. USA) i tam będzie mój dom. Może wynika to z tego, że jestem trochę starczy i nie bardzo mam już możliwość układania życia "na później"

I to chyba nie jest coś, czego się można nauczyć. Po prostu różni ludzie różnie postrzegają życie. Ale to jest chyba kluczowe w decyzji o pozostaniu na emigracji. Spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie: Gdzie jest mój dom?

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #2 Ocena: 0

2010-12-29 13:32:03 (14 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Post #3 Ocena: 0

2010-12-29 13:39:01 (14 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

KaskaM

Post #4 Ocena: 0

2010-12-29 16:33:46 (14 lat temu)

KaskaM

Posty: 1030

Kobieta

Z nami od: 17-12-2010

Skąd: dziura zabita dechami

nie jestem z kresow,nie jestem z poludnia a z pod poznania.jestem samotna matka wychowujaca 2ke dzieci-i nie mam zamiaru wracac do polski tej wg niektorych mlekiem i miodem plynacej....bo dla mnie to jest chory kraj...chory od poczatku do konca.jak mieszkalam tam-musialam pracowac w 2 roznych firmach na 2 etatach-w jednym na dniowki w drugim na nockach zeby utrzymac 3 osobowa rodzine.tu-z jednej pracy na full time stac mnie na to bez zabijania sie-a zeby nie byc popychadlem-zamierzam od wrzesnia pojsc na studia i ciagle sie podszkalam-i kursy jezykowe itp...a moje dzieci tez mysle maja lepszy start z angielskim certyfikatem nawet na najgorszym poziomie tutaj niz z najlepszymi notowaniami w polsce.w zeszlym roku bylam w polsce autem-jedno co mnie spotkalo to zawisc i zadrosc,chamstwo i pazernosc.pisalam juz o tym kiedys/blondyna70:)/niedawno matka mi zarzucila ze jestem gadem bo ojczyzna jest jedna-na co ja odpowiedzialam ze dla mnie ojczyzna to kraj ktory potrafi uszanowac czlowieka i go nie upadla i daje szanse na normalne zycie i prace.w polsce ja i moje dzieci musialybysmy dzis zebrac!nie jestem ani nie dorobiona ania nienormalna.od 10 lat tylko walcze o zycie swoje i swoich dzieci-bo reszta ma nas w dupie-tatus/ktory ponoc kocha,kraj-ktory ponoc dba,ojciec Rydzyk...hehehehe/dziekuje.nie skorzystam!!!

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Numer gadu-gadu

kolezanka_szkla

Post #5 Ocena: 0

2010-12-29 16:42:39 (14 lat temu)

kolezanka_szkla

Posty: 6388

Kobieta

Z nami od: 17-12-2010

Skąd: L5

Moj dom jest tam, gdzie jest moja rodzina. Maz i dziecko. To moze byc wszedzie. Szczesliwa rodzina to dla mnie podstawa. W Polsce rodzina szczesliwa nie byla. Tutaj - jest.
"Chuda krowa, to jeszcze nie sarenka"

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Mieszko

Post #6 Ocena: 0

2010-12-29 16:54:22 (14 lat temu)

Mieszko

Posty: 1536

Kobieta

Z nami od: 16-07-2009

Skąd: Hastings

Cytat:

2010-12-29 16:33:46, KaskaM napisał(a):
/niedawno matka mi zarzucila ze jestem gadem bo ojczyzna jest jedna-


To prawda, tyle że miłością do ojczyzny raczej się nikt nie najadł i nie ubrał.

Co do powrotów, to z moich znajomych część wróciła do Polski, większość z nich zawinęła się z powrotem i znowu podbijają UK.
Z tych którzy wrócili, jeden został dyrektorem ośrodka wczasowego, z ładną pensją, służbowym mieszkaniem itd. Wzięliśmy to jako żywy przykład, że nie jest tak źle. I wierzyliśmy w to, aż do momentu gdy kolega się przyznał, ze tę pracę (i pracę dla jego żony, też bardzo dobrze płatną) załatwił mu teść:-? i kwalifikacje kolegi i jego doświadczenie zawodowe nie miały nic do rzeczy.
Ja myślę, że żaden kraj to nie kraina mlekiem i miodem płynąca. Ale zauważyłam, że najbardziej rozczarowani Anglią są ci, którzy przyjechali z nierealnymi oczekiwaniami (wiadomo, pieniądze leżą na ulicy, Anglicy będą się w pas kłaniać i od ręki dawać dobrą pracę) oraz ci, którzy nigdy w Polsce nie pracowali i nie znają pracy po 8 i więcej godzin przy zarejestrowaniu na pół etatu, niepłatnych nadgodzin, braku urlopu. Im się często wydaje, że wrócą do Polski i tam od razu będą żyli na bardzo wysokim poziomie, bo są u siebie w kraju. Takie przynajmniej są moje wnioski z rozmów z wieloma Polakami.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

galadriel

Post #7 Ocena: 0

2010-12-29 18:06:34 (14 lat temu)

galadriel

Posty: 15870

Kobieta

Z nami od: 29-01-2009

Skąd: Lothlorien

A jeszcze mi się przypomniało...
Kwestia szukania pracy/ powrotu do pracy w Polsce (o ile ktoś nie chce się bawić w otwieranie czegoś swojego).
Czytalam gdzieś w necie, że trudno jest się po powrocie zaadoptować, że te pare lat "na wygnaniu" he he jest traktowane jako przerwa w życiorysie. I, że kadrowcy patrzą na takich jak na jakąś hołote.

No to spytałam koleżanki (kadrowej) co o tym wszystkim myśli. Usłyszałam, że najmniejsze szanse mają ci, co nic nie robią i nie robili. Bardziej od skończonych studiów interesuje ją, czy ktoś chociaż gazety w czasie tych studiów roznosił. Czy imał sie jakiegokolwiek zajęcia, czy była tam jakakolwiek inicjatywa. Nawet jak ktoś pracował " na czarno", ale pracował!, nie siedział w domu i nie jęczał jak mu źle. I podobnie traktuje wyjazd do pracy za granicę. Czerwone światełko, to by jej się zapaliło, gdyby ktoś przyznał, że tu liczył na zasiłki, i też nie mógł znaleźć pracy.

Nepotyzm i załatwianie pracy po znajomościach.
Tutaj też istnieje. Tu gdzie teraz pracuję, większość Anglików to rodzina i znajomi znajomych (przynajmniej od czasu jak się zaczęła ta cała recesja).
W Polsce jako taką pracę załatwiła mi sąsiadka. Dalej człowiek musiał się już piąć sam. Też potem zresztą "załatawiłam" pracę paru znajomym (molestowalam kadrowców, chociaż ani ich osobiście nie znałam, ani nie darzyłam szczególną sympatią)i sie udało.

Czy uważam, że trzeba wykorzystać wszystkie możliwe opcje? Oczywiscie. Akurat dobrych układów z kumpelą (kadrową) nie wykorzystam, bo wcale pod tą wredną małpą nie mam ochoty pracować.
To samo dotyczy rodziny. Co z tego, że są tam i ustawieni ludzie. Jak pomyślę, że moja matka chrzestna miała by być moja dyrektorką, to już chyba wolałabym się kisić w UK.
Zresztą pamiętam ze swojej starej firmy, że najbliższa rodzina "szych" miała najgorzej. W końcu i tak zmienili pracę.

Tak jak napisał AW. Nigdy nie brałam pod uwage, że tu zostanę. Pomimo, że jest łatwiej. Łatwiej o pracę i łatwiej się żyje.
Już nie pamiętam co to znaczy mieć kredyty he he.

Oczywiście, że mnie drażni zestawianie Polski z Anglią i przesadny zachwyt tą drugą. Mnie to cieszy, że moim znajomym się powiodło.
Nastraja mnie to optymistycznie.
Gdybym żyla tylko internetem, to bym uwierzyła, że nic nie warto robić.
Nie wiem, może innych ludzi spotykam, bo nie widzę tej zawisci i zazdrości w kraju. A chamstwo?
Wystarczy do niektórych wątków na MW zajrzeć...;)

Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy. Ostatni Kontynent, Terry Pratchett

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

eladudzia

Post #8 Ocena: 0

2010-12-29 19:33:05 (14 lat temu)

eladudzia

Posty: 265

Kobieta

Z nami od: 09-06-2007

Skąd: Grays

ja wraz z dziećmi wracam do Polski w wakacje ale mąż zostanie jeszcze na rok. Nie wiem czy na stałę ale muszę dać sobie szansę. Przyjechaliśmy tutaj z założeniem, że jak starsza córka będzie miała zacząć pierwszą klasę wówczas wrócimy do kraju. Ten czas właśnie nadszedł i już w lipcu wracamy. Przed przyjazdem do UK, mąż i ja pracowaliśmy za 2000zł i dawaliśmy sobie radę. Przyjechaliśmy do UK tylko dlatego aby córka nauczyła się języka, z ciekawości i przy okazji odłożenia troszkę gotówki. W tym czasie wynajeliśmy mieszkanie w PL więc się też troszkę pieniążków odłożyło. Cel został po części osiągnięty: język nauczony, ciekawość zaspokojona tylko angielskiej waluty brak. Nie mam planu na życie w PL i zapewne będę działała impulsywnie. Zapewne będzie to wyglądało tak, że starsza córka do szkoły, młodsza do przedszkola a ja do pracy. Dzieciaki bardzo tęsknia za dziadkami, babciami no i sniegiem, a my też nie chcemy aby korzenie zanikły. Jak będzie ciężko finansowo, to zawsze będzie można zostawić dzieci z dziadkami i wyruszyć gdzieś na zarobek za granicę na 3 miesiące. Tak kiedyś robili nasi rodzice, dziadkowie, iż dzieci zostawiało się pod opiekę rodziny i jechało się w świat na zarobek, np.: do Niemiec. Liczę jednak na to, że do tego nie dojdzie.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

krakn

Post #9 Ocena: +1

2010-12-29 19:34:17 (14 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

wiecie co, przez cale zzycie mam kontakt z emigrantami, od dziecka obserwowalem i obserwuje wielu ludzi ktorzy po 20 a bywalo i 30 lat pracowali za granica,
roznie im sie wiodlo, wiadomo dawniej szybciej stawiali w polsce domy,

I to mialo sens, miesiac pracy u niemca i mozna bylo 4 miechy zyc jak krol.
Teraz przebitka bidna jest. Co ceny i koszty zycia podobne a bywa wyzsze niz w europie.

I co z tego jak polowe zycia tego najlepszego spedzali w ruderach sluzbowych, co z tego ze w polsce palac jak wielu nie mialo szans sie nim nacieszyc.

Spotykalem takich, co bywa stawiaja w polsce domy, tam rodzina, a oni tu spia w pokoju w 3 osoby.
czesto depresja, bo nieporozumienia z rodzina, traca wiezi, najlepsze lata zamiast cieszyc sie z tego co zapracuje, klepac zonke co dzien po tylku puki mloda ... Wszystko umyka i do zyci takie zycie.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

Cowboy

Post #10 Ocena: 0

2010-12-29 19:38:15 (14 lat temu)

Cowboy

Posty: 37

Mężczyzna

Z nami od: 20-05-2009

Skąd: Kent

swiete slowa Waszmosc prawisz :))
*̡͌l̡*̡̡ ̴̡ı̴̴̡ ̡̡__|̲̲̲͡͡͡▫ ̲͡ ̲̲̲͡͡π̲̲͡͡ ̲̲͡▫̲̲͡͡

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer ICQNumer AIMNumer SkypeNumer MSN MessengerNumer gadu-gadu

Strona 4 z 5 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona | następna strona » | ostatnia »

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,