Jakby dla rownowagi, w samchodzie wysiadla klimatyzacja, ponoc jakis przeciek, i w tym goracu troche ochlodzilo moje emocje na wyjazd na dluzsza trase, do czasu naprawy. Chociaz jakby tak pojechac, to nie biorac pod uwage skutkow ubocznych (BO), to 1500 mil jazdy w takich warunkach pewnie mialoby podobny efekt do kilku wizyt w saunie. Zlosliwosc rzeczy martwych...
PS Z powodu mojej ograniczonej wiedzy, drobne pytanie, czy taki przeciek w klimie to rownowartosc kilku kolacji "na miescie" czy tylko mniejsza dziura w portfelu (z enigmatycznego wyjasnienienia w pierwszym lepszym warsztacie nie umiem tego na waluty przeliczyc
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )