W prastarym borze,nad mrocznym ruczajem,
Zamczysko ponure..stalo.
I jak to w takich zamczyskach -zwyczajem
Straszylo tam wszystko, co sie ruszalo..
Razu pewnego Dziewcze urocze,
Zbladzilo bylo w tym lesie.
Chodzilo smutne, rozplotlo warkocze,
Juz myslac,ze zimna nie zniesie..
Az nagle -patrzy i oczom nie wierzy,
Przed samym nosem zamczysko ..
Juz tam pobiegla..do wysokiej wiezy,
Penetrujac po drodze wszystko.
Dziewcze niewinne i nieswiadome,
Zagrozenia tam okropnego.
Bo oprocz duchow ,ktore nieznajome..
Zyla tam postac Ironiqa.strasznego..
W komnaty weszla i Go zobaczyla,
Strasznem ja wzrokiem oblapil..
Smiertelnie sie Piekna -Bestii przestraszyla
Tym bardziej,ze On juz gorzaly sie napil..
I zaczal cholewki smalic do dziewczecia,
I ciagnac ja do alkierza..
Myslac,ze ma prawo do szybkiego wziecia,
Nie dajac jej zmowic pacierza..
Ale sie potwora ciutke przeliczyla
Bo trafil na panne -myslaca..
Ani sie obejrzal a juz - przylozyla
Olbrzymia patelnia -goraca..
Narkoza dzialala jeszcze przez chwil kilka
Wiec dziewcze bestie zwiazalo.
A potem spokojnie z gracja ..motylka
Z garow z paleniska-wszystko pozjadalo.
Z podwiazki ..komorke zgrabie wyciagnela
Po kumpli z podworka dzwonila
I wszystkie antyki z zamczyska zgarnela
A wino..cale wypila.
Zostala wiec Bestia -zdrowo oskubana,
Ze zlosci plonacymi lica..
Bo nie wiedziala Ona- prosze Pana..
Co teraz moze - Niewinna Dziewica.!
ok..juz dam Wam spokoj..

Wena u mnie dzis ..niemrawa...
Ale obiecuje..to byl -przedostatni raz..


[ Ostatnio edytowany przez: Nenna1 12-07-2009 16:35 ]