Orange, chyba się trochę zapędziłeś.
Są domy i w centrum londynu gdzie ludzie mają psy, ale ponieważ jest to duze skupisko ludzi na metr kwadratowy, po prostu się ogranicza.
dominikana36, a owszem, są takie domy gdzie są psy, koty i są w takim stanie po roku czy pół roku, gdy ponownie odwiedzam te domy, że w życiu bym nie powiedział ze tam jest pies czy kot. Czasami nawet nie czuć zapachu psa mimo że jest duże psisko, a ja węch na sierściuchy mam wybitnie wyczulony.
Sam jak co niektórzy wiecie do niedawna miałem futro, prawie psa

)) znaczy Yorka.
I też nigdy dywany nie były zalane, choć jak wiadomo te małe futra potrafią popuścić. Ale nigdy nie było takich jaj jak nieraz widuję.
Na prawdę wcale nie mało jest takich sytuacji gdzie nawet nie ma czego prać, bo mocz wręcz pływa gdy sie podniesie dywan.
Oczywiście, są tez domy zdewastowane gdzie nie było psów, tylko zwierzęta

)))
Po prostu jak Landrod zgodzi się kilka razy na psa i tylko raz czy dwa nie ma problemu, a reszta powoduje straty, to najzwyczajniej w świecie mu się nie chce zawracać tyłka i tracić czas, zwłaszcza jak ma takich domów kilka, czy nawet kilkaset bo i tacy są.
Dziś na 4 domy w 3 domach były psy, z czego w jednym było 3 wielkie owczarki niemieckie. Służą do pracy w ochronie. Na pierwszy rzut oka dom czysty, dywany czyste. zero sierći, kurzu, czy nalepionego brudu. Tylko ten zapach...
Noo ale jak sie zaczeło robić to dopiero wyszło, że dywan ma jednak inny kolor

)) No nie ma siły, pies jak nie jest psem kanapowym to przyniesie brud.
Zresztą ja widziałem u nas, nasz york wychodził tylko na ogród, często kompany, jak padał deszcz to i nie raz 2 razy dziennie, bo jak była młoda to wskakiwała na sofę. Miała upatrzone miejsce w przedpokoju. że chodnik ciemny to nie widać, dopiero gdy zaczynałem to czyścić to było widać jakie błoto płynie z miejsca gdzie leżała i okolicy.
My jak mieszkaliśmy w centrum to były duże problemy, natomiast tu pod londynem, prawie żadnych. zwiększony depozyt, w jednym domu chcieli dodatkowe ubezpieczenie. Nie ma też problemów z sąsiadami i tymi bliższymi i tymi dalszymi bo tu społeczność posiadaczy psów jest ogromna, na forach, fb itp ciągle się ogłaszają na wspólne spacery po okolicznych wzgórzach i dolinach, albo rekreacyjne wyścigi psów.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.