@sqlserver założył wątek i wyjaśnił, dlaczego postanowił poczynić post wprowadzający. Pomimo zdarzających się zgrzytów we wzajemnych wpisach ze @sqlserver, to nie rzucałbym oskarżeń o brak profesjonalizmu, o naruszanie zasad MW itd.
Mój pogląd na temat Pana Jerzego Zięby wyrażałem w innych wątkach, które były domeną @niebieskieucho. Nie lubię używać wielkich słów bez potrzeby, a przypadek popularności Pana Zięby w Polsce, to efekt uboczny korzystania z mediów internetowych, zwłaszcza serwisów społecznościowych. Elokwencja, kultura osobista, dostrzeganie ludzkich problemów i pozytywny sposób myślenia - przynajmniej prezentowany oficjalnie przez Pana Ziębę - daje we współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwie nadzieję. Nadzieję na zdrowie, na pokonanie nie tylko chorób, ale też systemu - systemu służby zdrowia.
Stąd właśnie, że ów system jest bezduszny, skorumpowany i niewydolny, Pan Zięba zawdzięcza swoje istnienie, jako alternatywa dla kolejek w przychodniach, tysięcy w kopertach dla lekarzy, pielęgniarek... alternatywa dla obskurnych szpitali, aroganckich medyków i przysłowiowego 'brodu, smrodu i ubóstwa'. Nie tylko w rozumieniu dosłownym, ale też emocjonalnym, ludzkim.
Zawsze taka rzeczywistość kreuje alternatywne metody leczenia i kuracji, jakby opisywać to słownikiem poprawnym. Zacofanie, upośledzenie, bieda, to naturalne środowisko bytowania dla szamanów, znachorów, bab-zielarek. Przed oczami staje mi ustęp książki Łopalewskiego 'Kaduk, czyli wielka niemoc' opisujący m.in. realia Rzeczpospolitej epoki saskiej, a więc wiek XVIII:
-----
"...musiał rozstać się ze światem książę Michał Radziwiłł. Nie przejadł się, nie przepił, nie wycieńczył w miłosnych zapałach, choć żadnych rozkoszy sobie nie żałował -
zmogli go - medycy Wyciągając z lekkiej niedyspozycji, pogrążyli w ciężkiej chorobie, ratując z choroby, zapędzili już w niemoc bez ratunku. Nie miał o to pretensji, bo jeśli lekarstwa nie pomagają, taka snadź wola boska"
W tej książce, skądinąd w ogóle nie do medycznych spraw się odnoszącej, znajduje się wiele barwnych opisów, choćby na poczęcie potomka płci męskiej. Syn bowiem umierającego powyżej - książę Karol Radziwiłł, takiej pociechy się nie doczekał. A sposoby były nie tylko krajowej recepty, ale też francuskiej. Pacjenci byli jednymi z najbardziej zamożnych ludzi w ówczesnej Europie. Magnateria pełną gębą, ale medycyna była bezradna...
"Lekarze (...) ze Lwowa i z Warszawy próbowali różnych leków i sposobów. Puszczali krew, czyścili żołądek, a książę dusił się w suchym kaszlu i majaczył w gorączce. Znachorki sprowadzono dopiero, gdy nauka zawiodła. Zaczęły naszeptywać zioła i palić je przy chorym, ale i to nie dawało skutku."
-----
Przyznając prawdę, to medycyna tamtego okresu była dość nędzna. Nie tylko w pałacach, ale w miastach, w wioskach. W zamkach i w lepiankach. Niewielki poczyniła postęp od średniowiecza. Zawsze jednak były, istniały metody alternatywne. Pojawiały się tam, gdzie była medycyna i leczenie. Pan Zięba nie jest więc jakowymś fenomenem, który objawił się w Polsce, a raczej jest naturalnym efektem... .
Czy chce sprzedawać kiszoną kapustę za dwa tysiące złotych, czy nawilżacz powietrza za dwadzieścia tysięcy, to już rządzi prawo popytu i podaży. Rynek
Jedynymi sytuacjami, które powinny być obserwowane przez państwo, przez służby, to sprzedawanie takich produktów (terapii, kuracji, lekarstw czy suplementów) osobom, jakie w Wielkiej Brytanii określa się mianem 'vulnerable'. Zatem ludzi, którzy z różnych przyczyn są narażeni na manipulację, nachalną reklamę, na przemoc, na oszustwa. W Zjednoczonym Królestwie tę rzecz reguluje The Care Act 2014.
Nie chodzi o ludzi niepoczytalnych, a jedynie o osoby słabsze psychicznie, gorzej wykształcone, ubogie, cierpiące na depresje (wszelkich odmian) stany lękowe, z problemami w wyrażaniu własnych emocji, potrzeb... W tym momencie, hipotetycznym, starsza osoba wydająca emeryturę i pożyczkę w 'chwilówce' na wyciskacz do kapusty, z cudownymi właściwościami, to taki przypadek podlega już ochronie prawnej Care Act, gdzie przynajmniej teoretycznie ma uzupełniać się lekarz rodzinny GP, serwis socjalny lokalnego urzędu, serwis psychiatryczny (Np NHS South Cumbria Care) i policja.
Stąd takie szczególne produkty medyczne, suplementy, maszynki ... są monitorowane, a sprzedawcy czy właściciele muszą liczyć się z konsekwencjami sprzedaży - z reguły drogich - gadżetów wśród osób będących cz kwalifikujących się, jako 'vulnerable adults'.
(Co do dzieci, najmłodszych, działa rozbudowany system powiązanych ustaw, a więc świadomie nie odnoszę się do dzieci i nastolatków).
Poza tym, to każdy ma wolną wolę, prawo do decydowania o sobie. W szczególności o swoim ciele, o swoim zdrowiu. Dowodem na to, że jest tak w istocie stanowi przecież wiodący wątek na temat koronawirusa, który przekształcił się w dyskusję o szczepionkach, restrykcjach epidemicznych itd. Chyba nic dodać, nic ująć.
[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 18-06-2021 17:21 ]