2016-05-13 11:09:25, Izabella111 napisał(a):
Straszne sa wypowiedzi w stylu - nie podoba sie to zmien. Kaza ci w pracy chodzic na obcasach - zaloz dzialalnosc zalosny narzekajacy czlowieku, szef cie oszukal I nie zaplacil- twoja wina, trzeba bylo isc na swoje I nie narzekac. Lekarz cie nie wyleczyl - trzeba bylo studiowac medycyne I samemu sie leczyc idioto. Takie myslenie mozna mnozyc I mnozyc w coraz bardziej absurdalnym kierunku a jednoczesnie takie podejscie do czyichs problemow zabija jakakolwiek dyskusje, strasznie tracac chamstwem I znieczulica. Genralnie ze wszystkich tego typu wypowiedzi wylania sie tylko jedna mysl - masz problem - jestes idiota, bo madry czlowiek nie ma problemow a same rozwiazania.
Nie zawsze mozemy czy nawet chcemy zmienic az tyle w naszym zyciu. Ktos wczesniej madrze wspomnial ze jezeli osoba chce I moze wykonywac pewna prace a szef w sposob nieracjonalny mu to utrudnia to nalezy z tym walczyc a nie 'zakaladac wlasna dzialanosc'.
Tu z kolei dochodzimy do sedna dyskusji - obcasow noszonych wiele godzin w pracy. Nie moge uwierzyc wlasnym oczom widzac zupelny brak zrozumienia I laczenia faktow. Jak mozna wogole porownac obowiazek noszenia ubrania ochronnego z wymogiem noszenia obcasow..
Ubranie ochronne jest dla pracownika wlasnie tym na co wskazuje nazwa - ochrona. Nawet ciezkie safty buty maja zadanie chronic nasze stopy przed potencjalnym wypadkiem. Tak, kobiety nosza obcasy z wlasnej nieprzymuszonej woli ale zauwazcie ze bardzo czesto nosza je wlasnie na specjalne okazje. Uwierzcie mi ze wyjscie na przyjecie w szpilkach to nie to samo co stanie w nich non stop przez 8 godzin 5 razy w tygodniu. Dla mnie bylyby to istne tortury.
Jak rowniez wspomniala Richmond - wymog eleganckiego wygladu w niektorych miejscach pracy jest jak najbardziej zrozumialy ale elegancko kobieta moze wygladac takze w butach na plaskim lub niziutkim obcasie.
I wracajac jeszcze do sedna - jesli wszystkie zagadnienia, dylematy I problemy ludzi bedziecie komentowac w stylu - chryste, co za kretyn, masz problem to se zmien, to wydaje mi sie ze nie ma sensu wogole w uczestniczeniu na forum poniewaz jak juz wspomnialam takie myslenie zamyka jakakolwiek dyskusje, jest dosc obrazliwe I co tu duzo mowic - bardzo ograniczone, ignoranckie I arognackie. Po prostu nie wierze ze nikt z was nie byl nigdy w sytuacji gdy nie moze lub nie chce ot tak poprostu zmienic, oddac, wyrzucic tego co przyniesie los. Czasem nie ma, nie mozna lub zwyczajnie nie chce sie czegos innego, czasem nie mozna znalesc innego wyjscia, czasem sie go nie widzi, czasem kazde wyjscie ktore sie widzi okraszone jest taka sama iloscia wad I problemow I zadne nie wydaje sie wystarczajaco idealne.
W zyciu nic nie jest czarno biale I nie wiem jak mozna miec tak waskie horyzonty myslowe by tego nie dostrzegac I myslec na zasadzie - jestes biedny, o matko, to wez sie wzbogac I po problemie kretynie.
przeczytaj sobie temat o drugiej petycji i zobaczysz jak sie role odwracaja
