Usunięte

Ja od lutego chodziłem do GP z bólem brzucha rozchodzącym się pod żebra i plecy i do tej pory nie wiedzą co mi jest. W listopadzie jadę na jakieś badania. W Polsce zrobiłem USG, gastroskopie,kolonoskopie i wiele badań w laboratorium płacąc za to sporo pieniędzy ,ale wiem przynamniej co mi jest i jakie lekarstwa musze brac ,żeby ból był mniejszy.
Tutaj po 4 miesiącach chodzenia do GP z bólem ,gdzie spać nie mogłem na lewej stronie sam mmusiałem lekarzowi powiedzieć że może na kolonoskopie albo gastroskopie wysłałby mnie.
Najlepiej w ANglii nie chorować .

Usunięte

Usunięte

Ja od 4 lat walcze z nimi,mam straszne bole w prawym boku i od kilku lat na tramadolu jade,co ide do itiotow to slysze prosze zrobic krew i mocz i tak w kolo,teraz sie wybieram do polskiej przychodni,gdyz z tymi debilami nie chce miec nic do cznienia.Prosilem o zrobienie przeswietlenia a oni mnie na rechabilitacje juz 3 razy wyslali,lekarz powiedzial mi ze za duzo pale papieosow widocznie to jest od tego,ja mu mowie ze od roku nie pale a to prosze schudnac,poza tym jestem diabetykiem od kilku lat,strasznie mi cukier podskoczyl,bylem u lekarza dwa tygodnie temu i mu mowie ze normy sa przekroczone czterokrotnie a on swoje,prosze nie palic.

Odnosnie tej uslugi wypowiadala sie Angielka ,ktora odbierala telefony osob chorych,stwierdzila ze odeszla z pracy ,nie chce miec nikogo na sumieniu,prawdopodobnie sa tam zatrudnione osoby po 2 tygodniowych kurasach ktore nie maja pojecia o medycynie.

W "mojej" przychodni dziala to w ten sposob,iz dzwonisz zglaszasz problem,zostajesz poproszony o nie blokowanie linii domowej I po jakims czasie dzwoni lekarz,ktory przeprowadza wywiad I decyduje czy jest konieczna wizyta.korzystalem kilka razy I musze powiedziec,ze zawsze skutecznie.

Usunięte

Usunięte

Same oszczednosci. Szczegolnie na rachunkach.

Jestem w przychodni, czekam na recepcji, ale nie. Lekarz musi do mnie zadzwonic, bo po co porozmawiac osobiscie skoro wlasnie tu jestem.

No to odbieram telefon, skoro NHS ma za duzo kasy i lubi wydzwaniac. Lekarz za sciana, pol metra ode mnie.

Bol plecow, aha, no co by tu? Glkozamina, marmite i masci? No to powinno byc ok. Cwiczenia? A, no tez powinno byc ok. Co by tu jeszcze dodac. Please continue* i zadzwon znowu jesli nie przejdzie.

No dobra: 5 fakultetow, dwa doktoraty, jakies pewnie podyplomowki i co tam jeszcze, i dowiaduje sie tego samego co mozna wyczytac na kazdym jednym... MW

No bo w sumie jesli bol plecow, to po co sie temu przygladac. Moze symuluje, moze samo przejdzie. No przeciez bol to w sumie wydaje mi sie, ze boli, mozeby tak wylaczyc sila woli?

No dobra, po jakims czasie zmienilam miejsce zamieszkania, no i oczywiscie przychodnie tez. Tu przynajmniej mnie zarejestrowali skoro jestem na miejscu. Zarejestrowali na rozmowe telefoniczna oczywiscie. W trakcie rozmowy, postep. Zdecydowano, ze nalezy ten moj kregoslup/ plecy obejrzec.

Na miejscu, lekarz zajety, no to jest pielegniarka. Opisuje co i jak,przedstawiam liste zyczen i sugestii, nie ma sprawy zrobila referal do fizjo.

Nadmieniam rowniez, ze mialam juz telefoniczne konsultacje w tejze sprawie na przestrzeni ostatnich paru miesiecy i zdaje jej relacje z tychze. Patrzy w kompa, nic, zadnej hisorii choroby, zadnego wpisu na temat poprzednich "wizyt" telefonicznych ** .

Milusio, ze to niby w ramach usprawnien, ale dzialac to ten system dziala na chybil trafil.

* i to byla akurat bledna porada i brak further course of action;
** plus brak wzmianki w historii pacjenta o tych wizytach/ konsultacjach telefonicznych

P.S dopiero fizjo doradzila/ sprostowala co i jak z tymi cwiczeniami.