2014-11-20 22:48:42, galadriel napisał(a):
No i przedobrzylam.
Zamiast odpornosc wzmocnic, to cos czuje, ze teraz sie przyda Aspirynka i Marmite (chyba, ze podpowiecie inne zrodlo zabojczej dawki witaminy B w wersji wegetarianskiej oczywiscie) .
Przetrenowalam sie. Zmniejsze dawke cwiczen do godziny dziennie.

Ponad rok temu zaczęłam pić kefir z grzybków tybetańskich.
Czułam się tak dobrze, że dwa miesiące temu przerwałam

Miesiąc temu dopadło mnie paskudne zapalenie oskrzeli.
GP przepisał mi antybiotyk i masę innej chemii.
I do tego powiedział, że nie wolno mi palić... zresztą i tak nie mogłam tego robić ze względu na paskudny kaszel i katar - co za męczarnia
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
Nie zrealizowałam recept.
Wyciągnęłam z zamrażarki grzybki i wróciłam do picia kefirku.
Do tego podwójna niż normalnie dawka miodu manuka i po... trzech dniach moje ciężkie zapalenie oskrzeli przeszło w przeziębienie, katar zamienił się w wodę, a po tygodniu byłam już zdrowa.
Prześwietlenie wykazało dopiero co przebyte zapalenie płuc, o którym nie miałam najmniejszego pojęcia.
Szkoda kasy i zdrowia na kupowanie jakichś tam suplementów diety, antybiotyków, aspiryn itd.
Systematyczne picie soków z warzyw,miód manuka i kefir z grzybków tybetańskich tak podnoszą odporność organizmu, że poradzi on sobie z większością chorób i nie ma co faszerować się chemią.
wszystko o grzybku tybetańskim
Już dawno temu poważne problemy ze zdrowiem skłoniły mnie do szukania niekonwencjonalnych metod leczenia.
Wiem jedno, że najważniejsze jest wzmocnienie odporności organizmu - nie osiągnie się tego w przeciągu 2-3 tygodni, potrzeba na to od kilku do kilkunastu miesięcy.
Ja mam silny organizm, dlatego tak szybko uporał się z ostatnią chorobą.
A z tych poważniejszych spraw, to zdiagnozowany guz w szyi, po którym w tej chwili nie ma śladu.
Nie mam pewności co skuteczmie go zlikwidowało, bo w tamtym okresie piłam też sok z przepękli ogórkowatej - no i red bulla... może to on
