Czy jeden centymetr nie odpowiada 1kg..? Stracilas 7kg w miesiac i uwazasz, ze to niewiele..? ; )
Wszystkim gratuluje postepow! U mnie dzien jak co dzien, 18K i 79 minut intensywnego wysilku- clubbercise, basen, power walk.
Jutro wybieram sie do innego centrum sportowego sprobowac..:
Kwiatek- wg wszelkich porad standardowy zdrowy spadek wagi to 1/2kg na tydzien, a 1kg to juz agresywny spadek, wiec niw stracilas malo w miesiacu (szczegolnie jak mialas zakaz cwiczen i organizm juz sie bedzie opieral i chomikowal co sie da).
Powodzenia w kontynuowaniu zdrowego stylu zycia.
2018-04-07 09:26:43, Melanija napisał(a): Jakim podatku?
Ja mam szafki pełne ciastek, czekolad, mni to nie bawi 😉
Od wczoraj jest wprowadzony tzw Sugar tax - z tego co sie oriemtuje na razie od napoji i sokow ae w przyszlosci ma tez byc od ciastek i innych slodkosci wiec Andzia rob zapasy
Ada - ja na zakazie jestem dopiero od tygodnia - wiem ze spadek wagi prawidlowy choc oczywiscie wolalabym wiecej i latem znowu latac w bikini bez zazenowania
"Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."
Zalatwilam sie z rana, polecialam jak kloda potykajac sie w pantoflach. Moja wlasna wina pewnie, ze sie spieszylam, a tak sie rano dobrze czulam, takie mi sie odciazone moje kregi wydawaly... chyba nic powaznego nie zrobilam sobie, bo bylam na silowni na cross trainerze i nawet 20 minut wytrzymalam, spalajac 195 kalorii. Mialam nadzieje, ze bedzie joga, to pomogloby mi, ale dzisiaj byla duzo wczesniej z rana. Sama probowalam cos z zajec powtorzyc a jednak sekwencje cwiczen sa wazne, bo poczulam bol.
Popracowalam troche na innych maszynach podnoszac ciezarki, zawsze to troche miesnie wzmocnione, nie chce miec bingo wings w przyszlosci.
Pochodzilam troche po miescie, bo ruch jest lepszy niz siedzenie, mam nadzieje ze jutro basen bedzie otwarty (dzisiaj mieli jakies nagle czyszczenie) i ze wskocze z listy oczekujacych na grupe jogi po poludniu.
Dzisiaj narazie zamknelam dzien w 1000 kaloriach, ale teraz podgryzlam troche migdalow, i zrobie sobie G&T na pocieszenie po upadku i sadze ze zmieszcze sie w zalozonych 1400 kal na dzien.
Jak sie trzymacie, a szczegolnie ci ktorym weekend jest wrogiem w utrzymaniu motywacji?
Jak sie trzymacie, a szczegolnie ci ktorym weekend jest wrogiem w utrzymaniu motywacji?
Nie jest źle. Bynajmniej dzisiaj. Może dlatego, ze posapałam i później zaczęłam dzień to i mniej zjadłam. Kroków zrobiłam jak na mnie tylko 15.000 ale wsiadłam tez na rower i pedałowałam 50 min.
Uważaj na te swoje plecy.
Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
Ten tydzień trochę kiepski. Mało ćwiczyłam. W poniedziałek jeszcze było jedzenia od świąt. Za 2 dni ważenie, ale na cuda nie liczę. . Od przyszłego tygodnia biorę się solidniej. A jeszcze dzisiaj kuzynka jest no i mam przynajmniej z kim wypić nalewki, no i pojadlam trochę. ..
Miłej chudej niedzieli życzę.
Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to co mówią nie obraziło głupców.
Wrocilam do ultra zdrowego jedzenia (przynajmniej na sniadanie), w ruch poszly makrele dzisiaj z malej puszki (byly w oliwie, ale odlalam wiekszosc), z cebulka i dodalam lyzeczke dobrej musztardy. Nawet mnie zaskiczylo jak dobra ta kombinacja byla i duzo smaczniejsza niz gotowa makrela w musztardowym sosie, bo ta smakowala troche sztucznie.
Prebiotyki juz stosuje chyba ponad miesiac i chyba to utrzymuje mnie przy sile podczas tej konskiej kuracji antybiotykami.
Ide na silownie zaraz, nie udalo mi sie zalapac na joge dzisiaj, chyba ze sie wcisne pozniej bez rezerwacji, ale lepsze rozruszanie na silowni, niz nic. A moj Jasiek zaziebiony i chce isc na silownie, to ja nie mam sumienia odmowic. Zauwazylam, ze pewne parte ciala zaczynaja nabierac lepszych ksztaltow (zapomnialam sie zmierzyc z rana przed sniadaniem, chyba sobie metr krawiecki wyciagne wieczorem i zostawie w kuchni )
Powodzenia wszystkim, ktorzy biora udzial w zdrowej odnowie!!!
PS. Nie wiem czy pisalam juz, ale rosol jest nawet dosyc zdrowy kalorycznie, chyba ze oplywa w tluszcz, a ja takiego nie lubie. Dzisiaj chyba jakas kure wyciagne z zamrazarki na obiad.