W Polsce nie ma szans osoba niepelnosprawna na podroz pociagiem, pelnosprawna osoba ma problem wejsc z bagazem, osoba na wozku moze zapomniec. To samo z autobusami, wiec szanse na samodzielna wizyte w sasiednim miescie sa zerowe, jeszcze jak nowe miejskie autobusy podjezadzaja do pobliskich miejscowosci, to maja ludzie szczescie.
Przypomnialo mi sie jak wracalismy z Polski po swietach. Plyta lotniska byla tak sliska, ze nawet ja mialam problemy utrzymac sie na nogach, zadnego piasku nawet, a bylo tez kilka starszych osob ktorym przejscie sprawialo problemy i widac bylo strach w ich oczach.
Moj maz poprosil o pomoc: wozka nie maja, pisaku nie maja zamiaru sypac, nie interesuje ich czy ludzie maja problemy z poruszaniem sie po plycie lotniska, zeby wejsc na poklad samolotu. Obsulga poradzila mu, zeby "pobiegl za zona", to mu pomoze....
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
. Jasiek im z powazna mina podziekowal za pomysl, bo cale zycie nie przyszlo do glowy, zeby podbiec, moze przez to, ze jego nogi nie sa zbudowane do biegu, ba nawet do samodzielnego chodzenia, a moze tylko jemu i specjalistom wydawalo....

Ada